Siedziałam przy biurku z słuchawkami w uszach i robiłam obraz z diamencików. Zamówiłam go jakieś dwa i pół roku temu przez co wzór był kiczowaty. Od tamtego czasu bardzo zmienił mi się gust. Zwłaszcza w tym roku bardzo się zmieniłam. Połowy szafy przez to nie nosze.
Robiłam dalej tego lwa, który był w stylu jak jakieś leginsy galaxy sprzed 6 lat. Podśpiewywałam sobie pod nosem piosenke"Let her go" od Passenger.
Słysze coś poza muzyką jak wołanie.
-Wołałaś?!
-Tak chodź na chwile do mojego pokoju!
Szybko przeszłym do pokoju siostry niepokojąc sie o co chodzi. Rzadko mnie wołała a jak już to była zła a teraz była przestraszona.
-Co jest?-zapytałam szybko?
-Zabij!-wskazała palcem malutkich rozmiarów pająka.
-Boże, ja się wystraszyłam się że coś ci sie stało a ty pajączka po prostu zobaczyłaś?-niedowierzanie na mojej minie musiało być bardzi widoczne bo jak nie to napisze sobie to słowo na czole.
-On obmyśla plan jak mnie zabić. Szybko weź go w jakąś chusteczke czy coś za nim mnie ukatrupi.
Wziełam pająka na chusteczke. I pomachałam nim przed twarzą Aurory.
-Zgnieć go bo inaczej się wyprowadzam.
-O czyli to nowy członek rodziny. Kochałam się z nią droczyć. Aurora zrobiła oburzoną minę "jak to niby mogę tak mówić". Zaśmiałam się i Podeszłam do drzwi od balkonu. Otworzyłam je i zostawiałam tam pajączka.
-Zadowolona?
-Nie. Dlaczego go nie zabiłaś?
-Zabić to moge ciebie zaraz.
Wkurzona i rozbawiona naraz poszłam do kuchni. Znalazłam sobie wody do szklanki i otworzyłam zamrażarke wyciągając lód. Następnie wpysałam kilka kostkę do wody i wyjełam z lodówki cytryne. Po zrobieniu sobie napoju zaczęłam przeszukać szafki za jakąś przekąską do Netflixa. W końcu spadło na popcorn i żelki. Po wybraniu przekąsek poszłam z nimi na góre do swojego pokoju.
Odstawiłam napoje i reszte rzeczy na biurku i Wziełam się za szykowanie stanowiska.
Dwie poduszki, są. Kocyk, jest. Laptop, jest. Czegoś mi brakuje. Kiedy wreszcie sobie przypomniałam Wziełam się za szukanie mojego mini stoliczka. Stoliczek, jest.
Rozłorzyłam na łóżku poduszki i koc. Połorzyłam przekąski i laptopa. Dalej czegoś mi brakowało.
-Telefon zostawiłam go na dole.-Tak. Mówię sama do siebie, jakiś problem?
Jakieś 2 minuty później układałam rzeczy na stoliku który leżały oparty po moich oby bokach na stojakach i wymyślałam co by tu dziś obejrzeć. Na koniec zdecydowałem jedno znacznie na Gilmore Girls czyli na mój kochany serial. I jak na przekór, gdy już go wyłączyłam słysze otwieranie drzwi od mojego pokoju.
-Czego chcesz?
-Masz ładowarkę?
-A co się stało z twoją?
-Mama wzieła?
-Dlaczego ten dialogu składa się tylko z pytań?
-Nie wiem? Ale sama to ciągniesz.-dodała i zaśmiałyśmy się.-To masz czy nie?
-Odepnij se tam od kontaktu. Ale za 3 godziny ma być zwróconą.-skinęla głową, a ja już wiedziałam że odda mi ją jutro.
Rodzeństwo jest dziwne. Niby się nawzajem wkurzamy. Kradniemy sobie rzeczy. I się niby nie lubimy. Ale gdybym zobaczyła że płacze, jest smutna lub coś się jej stało od razu bym jej pomogłam. Dziwne uczucie.
YOU ARE READING
perfect imperfections
Teen FictionPewna dziewczyna poznaje szkolną gwiazdę Nicka. Nick jest duszą towarzystwa, a ona szarą myszką? Czy nienawidzą się czy może cos miedzy nimi jest?