2 odnaleść

17 0 0
                                    

Wstałam dzisiaj o 5:12 bo musiałam się przygotować do szkoły bo mam na 6:00.
(W szkole)
„Okej na szczęście nie ma tłumu więc mogę iść do klasy" pomyślałam. Zobaczyłam Alex'a, ucieszyłam się na jego widok ale nagle mi uśmiech zbladł, zobaczyłam tego samego chłopaka który 2 dni temu mnie i Alex'a uderzył.
Podeszłam do Alex'a, ustawiłam się tak że byłam do tego chłopaka bruneta plecami ustawiona by nie patrzeć na jego twarz. Podszedł do mnie ten chłopak, kiedy chciał mnie dotknąć od razu wiedziałam i szybko się odsunęłam nadal byłam do niego plecami, opierając się o klatkę piersiową Alex'a.
- ej ty - powiedział ale mi przerwałam
- co? Co chcesz?- powiedziałam odwrócona do niego twarzą a do Alex'a czyli wartościowego chłopaka plecami. Nie chciałam z nim rozmawiać, po tym incydencie mam go dość.
- wyluz-  powiedział ale mu przerwałam
- nie nie wyluzuje się, mam ciebie po dziurki w nosie jak ty tak się do mnie odezwałeś 2 dni temu! Jesteś perfidnym chłopakiem i nie chce z tobą rozmawiać! - wykrzyczałam, obok były drzwi do klasy z mojej lewej strony więc wbiegłam do nie oburzona tym chłopem. Na tej lekcji trochę się uspokoiłam, ale nadal nawet gdyby moja mama czy Alex błagali i tak bym nie rozmawiała z tym chłopakiem.
( na przerwie)
Poszłam do szafki, jak zwykle miałam dużo kartek od sprawdzianów które zaliczyłam ale pewnie zapytacie: „czemu mam tyle kartek?"
Dlatego bo zmieniamy teraz sale na 4a i musze przenieść kartki, sprawdziany itp.
Zbladłam.
Kartki upadły mi ma podłogę, okazało się ze ten chłopak brunet powiesił kartkę z napisem „hej spotkany się bejbe xd" zebrałam kartki, włożyłam je do szafki i szybko pobiegłam do Alex'a gdzie rozmawiał z tym wrednym brunetem. Stanęłam nad brunetem który przykleił mi kartkę , i uderzyłam go w policzek. Upadł na podłogę z ręka na prawym policzku. Nie chciałam wyładowywać za bardzo emocji więc poprostu mu tak zrobiłam.
- Ami co się stało?- spytał Alex, poprawiając swoje brązowe włosy.
- Chodź - powiedziałam tak chłodnym tonem jak góry na Antarktydzie.
Alex zobaczył te kartkę i się wkurzył, pobiegł do bruneta i go popchnął, powiedział mu że zrobił by mocniej ale nie chce mieć kłopotów.
Nagle zadzwonił mi telefon, okazuje się że to mama.
- córciu możesz przyjść wcześnie? -
powiedziała. Zdziwiłam się nigdy tak nie mówiła chyba ze miałam grypę itp.
- tak mogę - powiedziałam rozłączając się. Wzięłam plecak i poszłam do drzwi
wyjściowych. Pojechałam jak zwykle autobusem do domu i szybko tego pożałowałem i to bardzo.
- córciu tak to prawda - powiedziała mama
- ale jak to?!- krzyknęłam z histerią
- tak taka prawda dlatego cię wysłałam do tej szkoły - powiedział mama z żalem
- czyli mój dyrektor to mój tata?! Nie nie nie ja muszę odnaleźć myśli- powiedziałam i uciekłam na górę do pokoju tupiąc nogami.

Jednak pamietajmy że to dopiero początek.

Zaginiona ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz