Cud. Rodział 6

4 0 0
                                    

Po około pół godzinie udało nam się dobudzić chłopaków i dziewczyny. Stwierdziłam że jednak lepiej będzie jak będziemy wszyscy razem, poszliśmy na 3 piętro szpitala. Nic poważnego się na początku nie działo lecz potem zaczęły się dziać dziwne rzeczy.. np. Kwiatek spadł z parapetu najlepsze było to że nie ten kwiat nie miał w ogóle praw fizyki żeby spaść. Potem spadł znowu żyrandol a potem jeszcze okno się rozbiło. Ale okej nie ważne...
- Nie lepiej będzie uciekać już z tego szpitala? - zapytała przestraszona już tym wszystkim Mia
- Nie pamiętasz Mia że drzwi są zamknięte?
-Powiedziała Sarah
-jak to są zamknięte... - powiedziała Mia, tym razem było słychać w jej głosie załamanie i przerażenie
-musimy znaleść klucz żeby się wydostać - potwierdziłam też nie będąc szczęśliwa że musimy tu być.
To był koniec naszej chwilowej rozmowy, stwierdziłam że ja też chcę już wracać do domu i sama zaczęłam szukać klucza, dziewczyny chyba zrozumiały o co mi chodzi bo też zaczęły szukać klucza a chłopaki po nich. Szyba się rozbiła.. nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak ale, szkło rozprysnęło się na tyle że strzeliło mi w nogę.. przewróciłam się, strasznie mocno bolało, w nogę wbiło mi się jakieś 7 kawałków szkła z czego 2 były bardzo duże.. siedziałam na podłodze trzymając nogę z bólu. Nie miałam pojęcia co mam zrobić dalej, nie mogę wyciągnąć szkła z nogi bo będzie jeszcze więcej krwi mi lecieć, a po pogotowie nie mamy jak zadzwonić bo nie dość że nie ma internetu to jeszcze drzwi są zamknięte i nie ma szans żeby pogotowie weszło, mogłam jedynie czekać na cud...

Abandoned Places In The ForestOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz