12 - i co dalej?

1 1 0
                                    

 - nie widzę tu nic niepojącego - wypowiedziała się starsza kobieta świecąca małą latarką w usta Zerona. Pani Nika była starszą, jednak młodo wyglądającą kobietą z przysiwiałymi włosami związanymi w ciasnego koka. Jej niebieskie oczy zdawały wrażenie jakby wysysających duszę. Mimo wszystko była bardzo miłą osobą, dodatkowo "prywatnym" lekarzem Strażników. - poza widocznie zdartymi strunami głosowymi nic mu nie będzie - uśmiechnęła się siadając na swoim fotelu obok biurka  - Jednak uprzedzę, że człowiek ma anatomicznie dwie struny głosowe. Twoje są całe, jednak musisz uważać z tym. . . krzykiem? 

- Czyli gdy za bardzo się zaprze - Odezwał się starszy mężczyzna - Pan Asura, był sensei'em całej tej grupki. Niedawno dowiedział się o jego imieniu. Widocznie był zmartwiony stanem blondyna. 

- Może zerwać struny - Przytaknęła kobieta podając zaraz młodszemu chłopakowi szklankę z wodą - Teraz najważniejsze by się wykurował - Tu zwróciła się bezpośrednio do pacjenta- oszczędzaj gardło tyle ile możesz. Postaraj się mówić jak najmniej, najlepiej było by wcale. Jednak znam to miejsce dobrze i wiem, że ta szczęśliwa ekipka potrafi ciągnąć do rozmowy jak mało kto - Zaśmiała się widocznie rozbawiona mianem młodych wojowników "Szczęśliwą Ekipką"

- Na pewno sobie z tym poradzimy - Mężczyzna poklepał blondyna po ramieniu na co ten przytaknął z lekkim uśmiechem. 

Po na prawdę nie długim padaniu, obydwoje wyszli z gabinetu.  Tam już czekała na nich cała grupa. 

- I jak? Wyszło coś poważnego? - Zirra zaraz przejęła inicjatywę podchodząc Zerona łapiąc jego w twarz w dłonie i oglądając z każdej strony. Trochę jak mama, gdy jej dziecko wywróci się na rowerze czy się przewróci. Z jednej strony bardzo urocze i kochane, ale z drugiej chłopak nie przepadał gdy dotyka się go po twarzy tak natarczywie. 

- Posłuchajcie - wtrącił się Asura kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny by się uspokoiła - Nie musicie się nad nim litować jak nad jajkiem. Wracajcie do treningu. Secronusie, ty zostań - spojrzał na nie wzruszonego rudzielca siedzącego na krześle z założonymi rękoma. Blondyna trochę zmartwił ten fakt. Secr dalej mógł być obrażony za tą "kłótnie" jeszcze niedawno? - Dowiedziałem się, że byliście przyjaciółmi.. Nie wiem co się stało między wami i nie każe wam się pogodzić i od razu kochać - Spoglądał na przemiennie na chłopaków marszcząc brwi. Po chwili jednak odetchnął z ulgą widząc, że obydwoje go słuchają i nie mają jego słów za obojętne. - dlatego chciałbym żebyście się chociaż pogodzili. Nie od razu, ale nie chcę w klasztorze żadnych kłótni i docinków - Dodał poważnym tonem.

 Zarówno Secr jak i Zeron przytaknęli na jego słowa. Obydwoje nie należeli do tych konfliktowych. Mężczyzna odesłał ich do swoich pokoi aby wypoczęli.

- Lepiej się już czujesz? - Do uszu blondyna dotarł znajomy mu, ciepły głos. Nie zaprzeczyłby, gdyby zapytano się go czy się za nim stęsknił. W odpowiedzi chłopak przytaknął bo na nic innego nie było go stać. Ból gardła dalej mu doskwierał ale zaparzenie herbaty z miodem miało mu definitywnie pomóc. 

- Dziwnie się teraz z tobą rozmawia. Gdy Cię zobaczyłem razem z tą grupką, miałem ogromną nadzieje, że porozmawiamy - Ty słychać było w jego głosie widoczne rozczarowanie. Zeron zmarszczył na to brwi. Może był inny sposób na porozumienie się? 

Jak na zawołanie przechodzili obok znajomych mu drzwi. Do "jego" pokoju. Wspominając moment gdy wyciągną Secra z klasztoru, tym razem wciągnął go do swojej sypialni. Wskazał na łóżko dając mu do zrozumienia aby usiąść. Ten zaskoczony wolno skierował się w stronę mebla obserwując każdy ruch chłopaka. Zeron zaczął szperać po szafkach i szufladach. Jego celem było znalezienie jakiegoś prostego acz kreatywnego rozwiązania. Dopiero po przeszukaniu szafek biurka znalazł kilka kartek czystego pergaminu. Mimowolnie uśmiechnął się znajdując jeszcze w koszyku pióro i atrament. Usiadł obok rudzielca co widocznie zdziwiło go jeszcze bardziej. 

Strażnicy PL [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz