Severus szybkim krokiem pokonywał korytarze. "Wrócił. On wrócił" ciągle dudniło mu w głowie. ON nie mógł wrócić, drżącą ręką złapał za różdżkę i wypowiedział hasło. Zanim się obejrzał był już w gabinecie Albusa. Stary czarodziej jednak nie popijał herbatki jedząc cytrynowe dropsy. Jego napięta starcza twarz i okulary połówki w których odbijało się światło świec. Nastrój jaki panował w pomieszczeniu wskazywał na strach. Jego zwykle kolorowe szaty zastąpiła szare i proste. Jednak to nie śmierć kolejnego niewinnego dziecka odbiła się na nim, a obawa przed stratą wszystkiego co budował latami. Widział to jak ten siwy starzec, uważał go jak i innych za tylko pionki w jego chorej grze w jaką gra z NIM. Poświęcenie jednostki dla dobra ogółu, to hasło zawsze gościło na jego ustach kiedy chodziło o zrealizowanie jego celu. Czasami myślał że ON nie jest taki zły jak Dumbledore, w końcu czarny pan nie ukrywał zamiarów, a ten starzec nawet z najbardziej słodkim uśmiechem i najpiękniejszym kłamstwem bez skrupułów wysyła cie na śmierć. Jak on się dał na to nabrać przed laty, a teraz jest więźniem. Bez wolności, bez marzeń, bez życia. Snape nie musiał długo dochodzić do tego wniosku, on nie żył. On tylko funkcjonował, był chłopcem na posyłki, szpiegiem, pionkiem na szachownicy na której figury ustawia dwójka potężnych czarodziejów.
-Witaj mój drogi - kłamstwo, kolejne puste słowa które wychodziły z ust siwowłosego starca. -Jakie masz wieści? -sztuczny uśmiech,on na pewno wiedział już o wszystkim, zawsze wiedział pierwszy, temu został tak dobrym manipulatorem. -Co to za skwaszona mina?
-Czarny pan powrócił - Spojrzał w jasne oczy staruszka który na pewno już wiedział co zdarzyło się na cmentarzu a śmierć Cedrica szybko miała wyjść na światło dzienne. -A co zrobimy z ofiarą...
-Wiem Severusie, a oficjalnie Krum wygrał turniej a pan Diggory uchodzi za zaginionego. Dopóki Harry nie odzyska przytomności nikt nie dowie się prawdy. - Snape zmarszczył brwii. Czyli on naprawdę chce ukryć śmierć tego dziecka i skąd Potter otrzymał tak poważne obrażenia że musieli go wprowadzić w śpiączkę.
Hermiona za to siedziała przy boku przyjaciela, ściskała jego ciepłą dłoń nie czując jednak z jego strony uścisku, Kochała go, był dla niej jak brat. Dalej nie mogła uwierzyć że po tym jak Viktor zdobył puchar, wykrwawiający Harry pojawił się obok mając w dłoni świstoklika. Stracił dużo krwii, majaczył o powrocie na cmentarz aż do momentu kiedy zemdlał. Gryfonka rozmyślała o co chodzi, ale dopóki on się nie obudzi nie ma szans na odkrycie faktów. Zostają jej więc tylko własne spekulacje na ten temat. Rudowłosy za to nie pojawił się u boku przyjaciela, nawet się nie zainteresował widząc go tam na ziemi z głębokimi ranami. Musiała powoli przyswoić myśl że ich paczka się rozpadła z dniem kiedy ten odwrócił się od nich. Jednak dalej miała nadzieje że rudowłosy gryfon pogodzi się z nimi, w końcu nie można zaprzepaścić tych wszystkich lat jakie spędzili razem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
przepraszam że na tak długo zniknęłam, miałam ciężki rok i matury, teraz nowa praca. może uda mi się kontynuować pisać to opowiadanie bo ma potencjał
~Sophie
CZYTASZ
Mrok twojej duszy
FanfictionGorzki smak porażki wojny. Przyjaciele, wrogowie, zdrady. Hermiona Granger poznała tego smak, jej przyjaciel nie żyje a sama straciła wolność. Jak do tego doszło? Przekonajcie się sami Ship: •Sevmione Uwagi: •Opowiadanie będzie podzielone na trzy...