Louis przez ostatnie cztery dni, jedynie pisał z mamą. Zapewniał ją, że dom jest w jednym kawałku tak samo, jak Harry oczywiście nie wspomniał jej o szczegółach. Wkrótce jednak Jay miała dowiedzieć się nieco więcej.
Chłopcy pomimo wcześniejszych planów i tak wstąpili na imprezę Sophie. Nawet jeżeli Harry chodził jak pingwin, o ile w ogóle chodził. Liam śmiał się pod nosem, gdy brunet pokracznym krokiem podchodził do jego dziewczyny, by ją uściskać.
Wrócili późno, bo byli pijani tak jak cała reszta imprezowiczów, więc nikt nie mógł ich odwieźć. Rozebrali się do naga i położyli w łóżku Louisa, zakopując się pod kołdrą.
-Myślę, że jestem w kimś zauroczony. - zaczął Louis.
Harry leżał mocno przyciśnięty do jego klatki piersiowej, a szatyn mierzwił jego posklejane loki palcami.
-Mh..kto to taki?
Louis nie odpowiedział od razu. Czuł, że alkohol płynie w nim, jak wycieczkowiec po Oceanie Spokojnym, z tą różnicą, że on nie był spokojny.
-To ty.
Brunet skwitował to jedynie cichym 'oh' nim odwrócił się i przycisnął swoje usta do tych Louisa.
✗
Rano, a właściwie o dwunastej, byli już umyci i po śniadaniu, które dla odmiany przygotował Louis. Oczywiście nie obyło się bez docinania sobie, bo przecież byli tylko Louisem i Harry'm.
Po jedzeniu wyszli na taras, gdzie Louis usiadł na fotelu i zaczął przeglądać coś na telefonie. Harry natomiast nie potrafił znaleźć sobie odpowiedniego miejsca, wiercił się na leżaku, a później na drugim uznając, że tamten był za twardy. Louis przyglądał się temu z małym uśmiechem, aż w końcu widząc zmarnowaną twarz chłopaka, zaproponowałby ten położył się na nim. Harry bez namysłu wstał i ściągnął z siebie wszystko zostając jedynie w bokserkach, po czym usiadł na kolanach Tomlinsona i wtulił się w jego klatkę piersiową. Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem, a Louis
pocałował go w głowę i otoczył jego talię ramieniem.-Zrobiłem z ciebie cipę Louis. - zaśmiał się Harry.
-Nie nie zrobiłeś ze mnie cipy. Po prostu...
-No po prostu, co?
-Po prostu cię lubię.
-I tyle?
Louis skinął głową i wrócił do przeglądania instagrama, a Harry cały czas coś do niego mówił. I oczywiście Louisa za cholerę nie interesowały promocje na kosmetyki do pielęgnacji, ale to był Harry. Może wcale nie uważał, że ma głos jak dziwka i może lubił jego styl bycia.
Po prostu Louis był tylko Louisem i ciężko było u niego z okazywaniem miłości, czy w ogóle przyznawaniem się do tego uczucia. Jego mama też doskonale wiedziała o miłości syna, bo rozmawiali o tym nie raz i akceptowała sposób, w jaki Louis ją przekazywał. Czasami był to dogryzanie sobie (oczywiście w granicach rozsądku, bo to nadal jego mama), a czasami leżeli całą rodziną na kanapie i oglądali film. Uwielbiał to i miał nadzieję, że Harry również będzie uwielbiać go w każdym wydaniu.
-Harry? - wypalił nagle
-No.
-Gdybym zaprosił cię do restauracji zgodziłbyś się?
-Dzisiaj nie, nadal boli mnie dupa i mam kaca, a poza tym wyglądam okropnie.
Louis przewrócił oczami.
-Nie mówię wcale, że dzisiaj ale na przykład w następnym tygodniu?
Harry spojrzał na jego twarz spod gęstych rzęs i uśmiechnął się szeroko.
-Zgodziłbym się.
Louis uśmiechnął się i przybliżył Harry'ego do siebie, po czym złożył pocałunek na jego pluszowych wargach.
✗
-O której przyjadą? - zapytał Harry podczas obiadu.
Wspólnie przygotowali kurczaka z warzywami, który zdaniem Louisa był 'zajebiście wykurwisty'. Na normalny język oznaczało to tyle, że był bardzo dobry, ale nastolatek był wyjątkowo wulgarny, gdy coś było dobre.
Później zebrał brudne talerze do zmywarki i oparł się pośladkami o blat, czekając aż Harry do niego podejdzie, bo widział jak odchodzi od stołu i podąża za nim. Brunet podszedł bardzo blisko i przyparł Louisa mocniej, a ich klatki piersiowe się ze sobą złączyły.
-Chciałbym się położyć. - wyszeptał Harry i nagle jego postawa zmieniła się w przylepną kulkę.
Więc Louis zaprowadził go na kanapę i włączył w salonie klimatyzację. Położył się płasko, bo doskonale wiedział, że Harry zapragnie położyć się na jego piersi. To trochę urocze, bo on zawsze rozbiera się przed leżeniem, by ich skóra była możliwie jak najbliżej siebie. Harry był cały słodki, ale nie przyzna tego (przynajmniej nie teraz, bo ich relacja nie jest jeszcze na tym poziomie).
Nawet nie zauważył, kiedy zasnął i obudził go dopiero głos jego mamy. Kobieta wraz z Anne i Markiem stali w progu salonu. Mama Harry'ego robiła im zdjęcie, a reszta jedynie wymieniała ze sobą zauroczone spojrzenia. Nagle Mark odezwał się nieco głośniej niż szeptem, na co Louis zmierzył go groźnym wzrokiem i przytulił Harry'ego mocniej do swojej piersi.
Harry. Zapomniał, że leży tu z młodym Stylesem i to dlatego robią im zdjęcia.
-Harry wstań. - nie chciał go budzić, ale jeszcze bardziej nie chciał być tu sam.
Gdy chłopak otworzył oczy podniósł się lekko i zmierzył Louisa sennym spojrzeniem. Następnie pocałował delikatnie wargi starszego i położył się z powrotem.
-Chcę spać Lou, obudź mnie jak wrócą.
-Wrócili.
Harry szybko obejrzał się za siebie, gdzie stali ich szczerzący się jak mysz do sera rodzice. Opadł na pierś Louisa z głośnym westchnieniem, a jego policzki oblał szkarłatny rumieniec.
-Ten wyjazd to świetny pomysł. - zaczęła Anne - Mówiłam, że trzeba ich zostawić samych w domu i będą się całować po
kątach.-MAMO! - krzyknął Louis oburzony.
KONIEC
mam nadzieje ze ten fanfik wam sie spodobal i zachecam do czytania innych jesli jeszcze tego nie zrobiliscie

CZYTASZ
A bit of Pleasure | L.S
Fiksi PenggemarOsiemnastoletni Louis zostaje poinformowany o wyjeździe swoich rodziców w dniu, w którym opuścili oni dom. Wszyatko wydawało by się idealne, bo jaki nastolatek nie chciałby mieć wolnego domu na pięć dni. Oczywiście jak zawsze był jakiś haczyk, a naz...