52.

389 31 1
                                    

— Dobra, to gdzie zaczynamy?

— Hmm... może najpierw napijemy się kawy? — zaproponował młodszy wysiadając z auta przyjaciela.

— Serio?

— No co?! Miałem dwie godziny zajęć na boisku na końcu i padam z nóg.

— Jak chcesz — odparł Jimin wzruszając ramionami. Tak, jak obiecał po treningu podjechał pod szkołę swojego przyjaciela, który już na niego czekał. W samochodzie Jeongguk nie przestawał nadawać o zbliżającej się randce. Kiedy zatrzymali się pod galerią jego buzia nadal się nie zamykała.

— A w zasadzie... To nie boisz się, że ktoś cie pozna? Ostatnio miałeś kilka  dosyć... nieprzyjemnych sytuacji ze strony swoich pożal się Boże fanów.

— Nie przejmuj się tym — wzruszył ramionami.  — Chyba już im się znudził mój temat.

Racja, wiele osób go krytykowało i oceniało, jednak z czasem przestał zwracać na to uwagę. Idąc przez parking w stronę centrum handlowego widział kilka spojrzeń jednak starał się to zbywać. Jedynie się do nich uśmiechał i szedł przed siebie.

I w zasadzie Ggukowi to bardzo imponowało. On również widział, jak nieznajomi im ludzie patrzyli krzywo na jego przyjaciela a on to ignorował. On nie potrafił.

Chwilę później usiedli przy jednym ze stolików zamawiając kawę i coś na deser.

— Okej, to gadaj — zaczął Jimin. — Co powiedział jak zaproponowałeś mu randkę? Był zaskoczony? Czy może wręcz przeciwnie.

— W sumie chyba był zaskoczony. Powiedzieliśmy sobie co myślimy i stwierdziliśmy wspólnie, że chcemy powoli kontynuować naszą znajomość — powiedział miętosząc w dłoniach serwetkę. Jimin na to aż uniósł brwi do góry.

— Wspólnie, tak?

— Tak, a co?

— A to, że widzę jak się denerwujesz gdy to mówisz, więc...

— Okej, a co miałem powiedzieć, że chciałbym się w tamtej chwili dobrać do jego majtek?! — krzyknął oburzony. Po chwili jednak czując zażenowanie ściszył głos. — Przecież to głupie.

— woah, sądziłem, że to on nie będzie chciał czekać...

— Powiedział, że nie wie czy potrafi się z kimś związać a chciałby dla mnie jak najlepiej.

— Trzeba było mu powiedzieć, że najlepiej dla ciebie by było gdyby jego fiut dotknął twojego gardł...

— Jezu Zamknij się! — przerwał mu. Okej, Taehyung mu się podobał, ale czuł do niego też niespodziewany pociąg. — Nie tak głośno.

— Oto wasze zamówienie — przerwała im kelnerka przynosząc zamówienie. — Życzę smacznego.

— Dziękujemy bardzo, wygląda pysznie — odparł Jimin uśmiechając się do niej. Ona widocznie zaskoczona jedynie spojrzała na niego otwierając usta  jednak szybko je zamknęła odchodząc.

— Okej, to było dziwne — powiedział Gguk obserwując dziewczynę, która już po chwili zniknęła za drzwiami kuchni.

— Nie zmieniaj tematu. Ostatnio jak był pijany to mnie błagał, żebym Ci powiedział coś miłego o sobie a ty mi mówisz, że to on nie chciał z tobą związku?

— Ale czemu od razu mielibyśmy stworzyć związek? Przecież krotko się znamy! I jak już mówiłem... chcemy zacząć powoli.

— Wy chcecie?

— Och, Zamknij się. — Przewrócił oczami i wziął do buzi kawałek zamówionego ciasta.

— Ale wiesz... pamiętaj, że zawsze możesz przejąć inicjatywę i nieco przyspieszyć. — Uśmiechnął się.

Cinema || TaeggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz