-Mela, chodź na obiad!- krzyknęła moja mama.
Odłożyłam telefon i spięłam moje długie blond włosy w niskiego kucyka.
Ava gdy tylko ujrzała mnie wychodząca ze swojej nory uśmiechnęła się do mnie szczerze.
Ava Smith czyli moja czterdziestoletnia, najcudowniejsza, ciemno włosa mama, była optymistyczną kobietą. Poniekąd lubiłam jej entuzjazm i optymizm ale czasami mi on naprawdę doskwierał.
-Zaprosiłam na kolację naszych nowych sąsiadów, mam nadzieję że nie masz żadnych planów na ten wieczór młoda damo.-Powiedziała kobieta.
No tak, lubiłam chodzić po klubach a jak tylko moja mama się dowiedziała że jej szesnastoletnia córka łazi na imprezy, to się strasznie wkurwiła.
-No nie mam.-Odparłam.
-Cudownie, nie zapraszaj Clary tak jak ostatnio na naszym spotkaniu rodzinnym.- Jej charyzma i entuzjazm nagle zniknęły, a ja w odpowiedzi burknęłam coś pod nosem. Lubiłam Clare, jest ona moją najlepszą przyjaciółką i mamy niesamowitą więź. Moja mama też lubiła ją do czasu kiedy to zaprosiłam Clare na święta bo była kurewsko obrażona na swoją rodzinę i nie miała zamiaru spędzać ich z nimi , Clara wbiegła nam do domu z winem w ręce. Moja mama mimo iż jest bardzo tolerancyjną kobieta jeżeli chodzi o młodociane wybryki to picie nie było dla niej rzeczą akceptowalną. Dostałam karę na wychodzenie z Clara do odwołania, ale i tak wymykałam się z domu.{•}
Godzinę przed kolacją zaczęłam się ogarniać aby zrobić dobre pierwsze wrażenie. Na twarzy miałam trochę korektora, tusz,róż oraz pomadkę. Wyglądałam całkiem ładnie, założyłam szare dresy i biały top. Może nie było to aż tak eleganckie jak sukienka z bufiastymi rękawkami, w którą moja mama chciała mnie ubrać, ale nadal było ładnie. Nie miałam planu co mogę zrobić z włosami więc je wyprostowałam.
Kiedy byłam już ogarnięta, poszłam do mamy pomóc jej w nakrywaniu do stołu. Kobieta stała przy blacie kuchennym i kroiła chleb.
- O, super że już jesteś. Chodź pomożesz mi.- powiedziała.
Bez wachania schowałam telefon do kieszeni dresów i zaczęłam rozstawiać talerze.
- Kim są ci ludzie co do nas przyjdą?- zapytałam nagle.
- Nowi sąsiedzi.- odpowiedziała a w jej głosie dominowała obojętność.
Na jej odpowiedź unioslam lekko brew i się na nią popatrzyłam. Nie obdarzyła mnie ani jednym spojrzeniem. Kurwa jakbym nie wiedziała.
- No jakbym nie wiedziała, wiesz?- zabrzmiałam bardziej chamsko niż chciałam.- Przyjdą do nas państwo z synem, chyba w twoim wieku.- przy odpowiedzi nadal nie odrywała wzroku od miski.
Nastała przyjemna cisza. Rozstawiałam na stole jedzenie i zapaliłam lawendową świecę, ciszę przerwał krótki dzwonek do drzwi. Obie podeszłyśmy do nich aby otworzyć je nowym sąsiadom. Najpierw ujrzałam wysokiego bruneta, pewnie już po czterdziestce a następnie miło wyglądającą rudą kobietę, była piękna. Przywitała się z nami bardzo serdecznie. Wiem że mężczyzna nazywał się Kyle Collins, kobieta Jolie Collins a wysoki brunet ubrany w szare dresy i czarna koszulkę, miał też krzyż zawieszony na szyi, strasznie wszystko i wszystkich ignorował, nawet się nie przedstawił. Wygladal jak fuck-boy który przeleciał już prawie całą żeńską populację nowego jorku, a gdy usiedliśmy do stołu i moja matka z rodzicami chłopaka zaczęli rozmawiać i wplątywać w tą rozmowę mnie i chłopaka w odpowiedzi od niego dostawiali tylko „ta" albo zwykłe mruknięcie. Cały czas albo siedział w telefonie i wcale nie był zainteresowany tym co się dzieje do okola.
- Tak, Mela ma szesnaście lat, powiem wam ciężki wiek, hormony buzu...- zaczęła moja mama, jednak jej przerwałam.- Boże mamo stop!- poczułam się strasznie nie komfortowo - możesz przestać mówić państwu o moim dorastaniu i zmienić temat. - odparłam już trochę łagodniej.
- No widać właśnie jak hormony działają na nerwy nastolatki.- rodzice wybuchli śmiechem na słowa Avy a ja myślałam że rozsadzi mnie od środka ze wstydu.
Chłopak sie na mnie patrzył i kpiarsko uśmiechał. Teraz mogłam zobaczyć jego brązowe, prawie czarne tęczówki. Były powiększone. Albo nie, może mi się wydawało.
CZYTASZ
Kwiat
RomanceSzesnastoletnia Melanie Smith, która przez nieprzyjemne wspomnienia z dzieciństwa boi się dotyku, poznaje chłopaka, którego na samym początku nienawidzi lecz potem między nimi powstaje coś magicznego.