4.aha

355 11 2
                                    

Widziałam na ich twarzach szczęście lecz ja nie byłam zbyt ucieszona na ich widok. 

-hailie jak miło cię widzieć

-a mi nie miło was widzieć czego chcecie. 

Powiedziałam nie a raczej warknełam. 

-żebyś wruciła do domu. 

Teraz to shen się wepchnąć do rozmowy. 

-ale laboratorium uważa inaczej

Patrzyłam na nich jak na wroga. Do sali weszła wysoka kobieta z zielonymi oczami i blond włosami. 

-dzień dobry państwo monet ja mniemam? 

-tak 

Odpowiedział lodowato Vince. 

-ach wspaniale więc możecie u nas zostać na cały dzień

O chuj ale ja nie chce co teraz? Nie dam rady uciec. 

Szliśmy długim korytarzem dotarliśmy do sali prubnej. Weszliśmy tam zauważyłam Izi pomachała mi. Od machałam jej. Stanęłam na jednym z podestów. 

-11 pszesuń ten wazon

Kobieta uśmiechnęła się chytro. Ja patrzyłam na wazon i zaczęłam go przesuwać. Kobieta cały czas coś palała przez co mi utrudniało telekinezą przesunąć wazon. W pewnym momencie nie wytrzymałam i zaczęłam duśić kobietę. Moje oko znów napełniło się czarną cieczą. Strażnicy zakuli mnie w kajdanki. A bracia patrzyli na mnie jak na maszynę do mordów. 

--------------------------------

(173 słowa) 

Dziękuję wam za czytanie tej książki. 

Miłego dnia/nocy

Rodzina Monet perłkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz