Pozwólcie, że zacznę od drobnej dygresji.
W życiu nie chodziło mi o zaspokojenie fizyczne
To można osiągnąć jednym telefonem i piętnastominutowym spotkaniem
Tym, czego pragnąłem od momentu mojej przemiany były dusze.
Rozerwane, postrzępione, okaleczone wnętrza
Ich błagania o litości i prośby o uwolnienie do sfery bez cierpienia i bez zgiełku.
Kontrola nad czymś tak głębokim restaurowała moją energię
Dawała siłę do dalszej egzystencji.
James zawsze sprawiała, że czułem się wyjątkowo.
Była jak gwiazda, której wypatrywałem w ciemną noc
Była iskrą rozpalającą ognisko
Które tłumiąc się pozostawiało po sobie żal i gorycz
Ale zauważyłem to tylko, gdy przestałem płonąć.
Na cześć James, mojej prekursorki. Azymutu pożądania i niewoli.
.......
PS będzie tylko gorzej. I nie, nie lubcie Leona. He sucks.
CZYTASZ
DUSZY KILLER
Short StoryLeon nie umie kochać totalnie. Nie bądź jak Leon, nie pozwól nikomu zrobić z Ciebie Leona.