Zielone oczy pełne blasku, gdy uśmiechała się, były wyjątkowe. Na każdym naszym skrytym pikniku dodawała mi energii, chociaż z nią zawsze miałem jej pod dostatkiem.
Nigdy nie spotykaliśmy się w bardzo dostępnych miejscach, ale ja cieszyłem, że mogę mieć ją dla siebie z dala od oczu ciekawskich gapiów.
Powiedziała mi, że cieszy się, że mnie poznała.
Z nią płonąłem. Gdy wypowiedziała te słowa, ognik euforii przepłynął przez moje ciało, doprowadzając go w każdy najtrudniejszy do dosięgnięcia skrawek duszy. Jej delikatne blond włosy rozwiane na wietrze, tak pięknie przypominały pole dmuchawców. Gdy wątpiłem w ich realizm, dotykałem nieśmiało kosmyków i wdychałem lekką nutę wanilii, unoszącą się nad całą polaną. Mogłem śmiało powiedzieć, że to moja pierwsza prawdziwa miłość. Byłem cały jej.
CZYTASZ
DUSZY KILLER
Short StoryLeon nie umie kochać totalnie. Nie bądź jak Leon, nie pozwól nikomu zrobić z Ciebie Leona.