Seth widział siebie i jakąś dziewczynę w jego wieku. Stali w złotym korytarzu. Wszędzie unosił się pył. Dziewczyna miała długie brązowe włosy krwisto czerwone oczy mały nos i wyraźnie różowe policzki ubrana była w zielony sweter z żółtym paskiem na środku miała też krótkie luźne beżowe spodenki i jakieś sportowe buty w kolorze czarnym. Całość prezentowała się całkiem dobrze ogólnie dziewczyna była piękna. On miał natomiast czerwony T-shirt przez co widać było dużą bliznę na ręce miał również luźne dresy w kolorze czarnym jego fryzura była w nieładzie oczy błyszczały szaleństwem. Seth uświadomił sobie że to sen. Więc czekał by zobaczyć co się wydarzy. Po chwili usłyszał jak on ze snu mówi.
Mam pytanie.-zatrzymał się na chwilę by na pewno to dotarło do dziewczyny.-Czy wierzysz że najgorsza osoba może się zmienić jeśli tylko spróbuje?
Dziewczyna uśmiechnęła się upiornie i postąpiła krok naprzód.
Heh tak myślałem.-powiedział Seth ze snu.-Dobra mam lepsze pytanie. Chcesz mieć zły czas? Bo jeśli przekroczysz tą linie naprawdę nie spodoba ci się to co się stanie.
Dziewczyna zrobiła kolejny krok tym samym przekraczając linie.
Cóż ostrzegałem.
Po tym zdaniu Seth ze snu wyciągnął Vasilisa płonącego czystym czarnym ogniem jego oczy również przybrały barwę czarną jednocześnie machnął ręką i cieniste ostrze przebiła jej szyję. Na początku dziewczyna była zdziwiona ale potem jedynie się uśmiechnęła i padła martwa na ziemię. Seth ze snu jedynie stał z ponurą miną. Wszystko stało się na sekundę czarne i ta dziewczyna znowu stała żywa! Dialog jego ze snu powtórzył się i znowu zaatakował w ten sam sposób. Lecz tym razem dziewczyna uniknęła. W jej stronę poleciało kilka kolejnych pocisków wszystkie o nią zahaczyły pozostawiając po sobie rozdarte ubrania i krwawe ślady. Dziewczyna wyciągnęła nóż i pobiegła na Setha ze snu on odsunął się w bok i przebił ją Vasilisem. Zdziwiło ją to lecz i tak się uśmiechała. Znowu padła martwa na ziemię i znowu się odrodziła.
W tym momencie Seth się obudził nie było obok niego Evy dziwne że go nie obudziła. Przebrał się i poszedł do łazienki po drodze zauważył że jest coś za cicho. Nie słyszał rozmów nikt się nie krzątał po kuchni. Szybko się ogarnął i zajrzał do pokoju Kendry i Paprota. Nikogo nie było. Zszedł na dół zobaczył kartkę na stole rozpoznał pismo Warrena
Drogi Secie Andromadus zabrał nas do gadziej opoki byśmy pokonali Lomgrada (zresztą jak zawsze to my musimy ratować świat) wyruszyliśmy koło trzynastej Stan i Ruth zostali pilnować rezerwatu nikt cię nie obudził bo mówili że jesteś za zmęczony. Ja mam nadzieję że do nas dołączysz w moim pokoju w szufladzie szafki nocnej jest eliksir dodający energię wypij go może uda ci się nas dogonić.
Warren
Seth spojrzał na zegar dobijała trzynasta trzydzieści cztery rzucił się do pokoju Warrena i Vanessy szarpnął szufladę trochę za mocno przez co ją wyrwał. Wszystkie rzeczy upadły na ziemię. Seth odrzucił pustą szufladę i przegrzebywał rzeczy Warrena w końcu znalazł mały flakon z zielonym płynem. Wyobraził sobie komnatę w której mieszkał u świetnego ludu przywołał moc i po sekundzie stał już w komnacie. Poczuł spadek energii wyciągnął korek od flakonu i wypił zawartość. Siła mu wróciła wybiegł z zamku zauważył że wszędzie jest pusto ,było to co najmniej niepokojące. Gdy wyszedł na otwartą przestrzeń rozłożył skrzydła i poleciał szukać drużyny.
************************************
Kendra podskoczyła gdy nagle w kuchni pojawił się Andromadus.Gotowi?-spytał.
Tak.-odpowiedział Tanu.
Niech każdy kto chce się przenieść mnie dotknie.-powiedział Andromadus.
Warren ,Kendra ,Vanessa ,Eva ,Tanu Paprot i Ronodin dotknęli czarodzieja. Po sekundzie byli w gadziej opoce dokładniej na żerdzi w twierdzy czarnodół.
Lomgrad teraz poluje na ostatnie smoki.-powiedział czarodziej.-jeśli jakiś przybędzie pomożemy mu.
Zeszli i stanęli przed twierdzą czekali jakiś czas gdy zobaczyli dwa smoki. Jednym okazał się Kamarat uciekał najszybciej jak umiał przed drugim. Kendra mu się nie dziwiła ten drugi smok wyglądał na zrobionego z kamienia. Miał zielone oczy i ział dziwną również zieloną mgiełką. Kamarat dotarł do nich i się obrócił gdy drugi smok się zbliżył uderzyła go błyskawica. Przez to uderzenie odpadło kilka jego łusek. Po chwili następna i jeszcze jedna każda w to samo miejsce to Andromadus atakował tego smoka. Siódma błyskawica trafiła widocznie w odpowiedni punkt bo smok rozpadł się na żwir.
Co to było?-spytał się Warren.
Sługa Lomgrada.-odpowiedział mu Kamarat.-ma takich więcej. Udało nam się znaleźć ich słaby punkt. Wystarczy odpowiednio mocno uderzyć w kark a rozpadają się w proch.
Wtedy zobaczyli gryfa z kimś na grzbiecie.
Leci Lomo.-stwierdził czarodziej.
Kamarat zmienił się w ludzkiego avatara. Czekali aż gryf wyląduje. Gdy wylądował Lomo podbiegł do nich kawałek.
Thronis i Kinna czekają już na was.-powiedział do Andromadusa.-A tak poza tym to cześć.-dodał odwracając się do Kendry.
Witaj Lomo dobrze cię widzieć.-przywitała się Kendra.
Dobra to rozumiem że lecimy do Thronisa by walczyć z razem z nim i królową smoków przeciw Lomgradowi?-spytał się Ronodin ze skrzyżowanymi rękoma.
Lomo spojrzał na niego ze zdziwieniem.
Tak skąd wiedziałeś?
To logiczne patrząc na to że to w zasadzie nasza jedyna szansa.-odpowiedział przyglądając się swojej ręce Ronodin.-No i żaden smok bez poważnego powodu nie zadawał by się z kimś kto pomagał smoczej straży.
Już nas do niego teleportuje.-powiedział Andromadus.
Złapali się go i znaleźli się przed Thronisem i kilkoma smokami.
Dobrze że jesteście.-powiedział Thronis ubrany w zbroję płytową.-Kiso już tu wabi Lomgrada.
Jak na zawołanie drzwi do wielkiego pomieszczenia się otworzyły i do środka wleciał kolorowy smok tuż za nim były trzy identyczne jak ten który gonił Kamarata i dodatkowo niebieski Feniks. Kiso unikał ich ataków jak mógł lecz czterech na jednego to trochę za dużo. Kamarat przyjął smoczą formę Thronis wyciągnął miecz i zamachnął się na smoki. Trafił jednego a miecz o dziwo go nie rozciął dopiero uderzenie o ziemię go zmieniło w żwir. Marat pomagał Kiso dotrzeć do Różowej smoczycy.
Udało ci się bracie.-przywitała go mówiąc dostojnym tonem.
Jestem królowo.-odpowiedział smok pochylając łeb.
Kiedy rodzeństwo smoków się witało kamienne smoki i Feniks zawróciły. Kendra spojrzała gdzie lecą zobaczyła tam Lomgrada wyglądał tak samo tylko że teraz był szerszy w barkach i miał trzy metry wzrostu. Wyglądał jak kulturysta.
Kogo my tu mamy?-spytał z ironią w głosie.-Kolejne gady kilku ludzi jeden wielki człowiek i jakaś mroczna istota. Ciekawostka za waszą pomocą stwierdziłem że wybije wszystkich nie tylko sługusów mroku bo jeśli światło się sprzymierza z mrokiem to też zasługuje na wytępienie.
Powstrzymamy cię.-stwierdziła Kendra wychodząc przed resztę.
Zobaczymy.-powiedział Lomgrad.
Uniósł ręce i pojawiło się pięć kolejnych smoków jeszcze jeden Feniks i dwudziesto metrowy trol.
Zatańczmy.-powiedział Ronodin zmieniając swój drugi róg w miecz.
![](https://img.wattpad.com/cover/356815228-288-k747398.jpg)
CZYTASZ
Inny wymiar-(baśniobór)
FanficKendra i Seth Sorensonowie myśleli że po wojnie ze smokami będą mieli spokój ale znajduję się nowe zagrożenie tym razem z innego wymiaru. Od wojny ze smokami minęły 3 lata (czyli Seth ma koło 18 lat a kendra koło 19) z tym że Seth nie jest uzdrawiac...