Rozdział 3

121 2 4
                                    

Coś obudziło Setha ,nie do końca wiedział co ale czuł że powinien wstać. Usłyszał skrzypienie. Cicho zszedł z łóżka wyjął sztylet spod poduszki i zakradł się obok drzwi tak aby osoba która wejdzie mu do pokoju go nie zobaczyła. Czekał tak już z trzy minuty myślał że jednak się przesłyszał gdy drzwi zaczęły się otwierać. Otworzyły się i do pokoju weszła jakaś postać szybko zamknęła za sobą drzwi i prześlizgnęła wzrokiem po Secie lecz go nie zauważyła dzięki jego mocy stąpania w cieniu. Postać obróciła się tyłem do chłopca. Seth natychmiast to wykorzystał przyłożył rękę ze sztyletem do gardła postaci a drugą zakrył usta i szybko szepnął do ucha włamywacza.

Nie ruszaj się bo poderżnę ci gardło.

Postać się nie wyrywała. Seth pociągnął tajemniczą osobę do włącznika światła. Zapalił światło i jak się okazało włamywaczem okazała się córka Lorda Dalgorela

Eva? Co ty tutaj robisz?-spytał się Seth puszczając dziewczynę.

Chciałam się przywitać z zaskoczenia ale najwyraźniej coś nie wyszło.-powiedziała Eva pocierając miejsce w którym Seth przykładał jej do szyi sztylet.-W każdym razie masz ochotę się przejść?

Czemu nie? Tylko się przebiorę.-powiedział Seth i zaczął sobie wyobrażać co może się na tym spacerze stać. Miał cichą nadzieję na to że Eva go pocałuje ale raczej nie było na to szans.

Dziewczyna wyszła za drzwi w tym czasie chłopak się ubrał i dołączył do Evy. Ona go prowadziła korytarzami trzymając za rękę. Seth starał się jedynie nie wywrócić i nadążyć za dziewczyną. Wyszli z zamku i szli drogą niebo było piękne a gwiazdy dodawały uroku nocy. Eva jeszcze chwilę ciągnęła Setha i zatrzymali się na polanie po czym zaczęła pytać Setha o różne rzeczy. Większość dotyczyła wojny ze smokami zwłaszcza ostatniej bitwy. Zaklinacz cieni odpowiadał. Po jakimś czasie Evie skończyły się pytania i siedzieli obok siebie podziwiając gwiazdy. W pewnym momencie Eva oparła głowę na ramieniu Setha. Chłopcu to szczególnie nie przeszkadzało.

Seth?-spytała cichym głosem.

Tak?-odpowiedział również cicho chłopiec.

Czy jak będziecie wracać zabierzecie mnie że sobą?-spojrzała na niego a on na nią chciał odpowiedzieć tak ale nie był pewny.

A co na to twój ojciec?-spytał zaklinacz cieni.

Nie obchodzi mnie jego zdanie mam dość bycia księżniczką i przede wszystkim mam dość tej chrzanionej neutralności! Chcę tak jak wy przeżywać przygody a nie być biernym nawet nie obserwatorem! Proszę zabierz mnie stąd.-powiedziała błagalnym głosem.

Chciałbym naprawdę chciałbym ale ja tu nie mogę za dużo zrobić. Jeśli twój ojciec się zgodzi chętnie cię zabiorę ze sobą.-mówiąc to chłopak wpadł na pomysł.-Tak ci tylko mówię że mamy plecak poza przestrzenny i wyjeżdżamy za cztery pięć dni.

Dziewczyna spojrzała z nadzieją, Seth patrzył w  jej piękne niebieskie oczy.

Pamiętaj ja ci nic nie sugeruję.-i puścił do niej oko. Eva uśmiechnęła się od ucha do ucha i przytuliła Setha.

Zaklinacz cieni wyczuł że ktoś zmącił cień za nimi. Podążając za radami Andromadusa spróbował przenieść cień w którym stała ta osoba szybkim ruchem do cienia który rzucał wielki dąb na lewo od nich. Seth poczuł jak opuszcza go trochę siły na szczęście ciężko trenował nad wytrzymałością przez te trzy lata. Wstał i płynnym ruchem wyciągnął Vasilisa który płonął prawie idealnie czarnym ogniem. Oświetlił on przepiękną kobietę na oko miała ze czterdzieści parę lat.

Mamo? Co ty tutaj robisz?-spytała Eva w szoku.

Odkąd gadzia opoka upadła gadałaś tylko o Secie więc chciałam sprawdzić jak wygląda wasza relacja.-odparła kobieta nie zważając na to że Eva szybko kręciła głową i pokazywała ręką by tego nie mówiła.

Seth nie wiedział co zrobić z rękoma właśnie usłyszał że Eva ciągle o nim gadała z rodziną. Kobieta odwróciła się znowu w stronę Setha.

A tak wogóle to miło mi cię poznać Secie jestem pod wrażeniem twojej czujności nazywam się Elana Dalgorel.-powiedziała niebieskooka kobieta wyciągając rękę w stronę Setha.

Myślałem że pani nie za dobrze się czuje.-mówiąc to chłopak ścisnął rękę Elany po sekundzie kontaktu puściła jego rękę jakby parzyła w jej oczach można było dostrzec strach i ból. Zaniepokojony chłopak zaczął się dopytywać.

Zrobiłem coś nie tak? Jeśli faktycznie coś źle zrobiłem to bardzo bardzo przepraszam.-Seth szybko wyrzucał z siebie słowa.

Nie to nie twoja wina nie zrobiłeś nic złego. Jak pewnie Eva ci mówiła każdy z świetnego ludu ma jakiś dary lub dary moim darem jest wyczuwanie uczuć ,nawet tych z przeszłości.-powiedziała kobieta że współczuciem.

Teraz Seth rozumiał dlaczego tak szybko cofnęła dłoń odkąd kilka lat temu otworzył okno w noc kupały w jego życiu zaczął przeważać: ból ,smutek ,złość ,nienawiść ,strach i inne nie przyjemne uczucia były tylko chwilę szczęścia radości czy innych emocji. W zasadzie wszyscy widzieli go jako wesołka którego nic nie rusza ale to tylko maska. Gdyby on się załamał wiele rzeczy mogło by się nie udać. Dlatego wszystkie złe emocje spychał do środka i dawał im upust dopiero w co niektóre noce gdy się upewnił że wszyscy śpią i udawało mu się ukrywać to aż do teraz. Zbliżył się do ucha Elany.

Proszę niech pani nikomu nie mówi.-szepnął

powiem ale jednej wybranej przezemnie osobie dla twojego dobra.-Odpowiedziała Elana.-To ja już wam nie przeszkadzam.

I matka Evy odeszła. Chwilę później Eva stała z wyrazem niezadowolenia na twarzy.

Czemu mi nic nie powiedziałeś?-spytała spokojnym tonem choć słychać było że powoli traci kontrolę nad sobą.-Matka zaczęła mi przesyłać twoje emocje.

Ponieważ to moje problemy i nie chce cię nimi kłopotać ani nikogo innego.-odpowiedział chłopiec kładąc dłoń na jej policzku.

Moja matka zna twoje problemy i powiem ci że ona ma dwa dary może odczytywać uczucia i je przekazywać oraz umie przemawiać do kogoś umysłu.-strąciła dłoń Setha z twarzy i zaczęła płakać.-Jak ty nikomu nie powiedziałeś o tym co się z tobą dzieje.

Nie Chciałem psuć im szczęścia Warren oświadczył się Vanessie rok później Paprot i Kendra oficjalnie zostali parą. Nie chciałem im psuć humorów swoimi nieważnymi problemami.

Eva nadal płakała. Seth ją przytulił tym razem go nie odrzuciła wstała i zaczęła go prowadzić spowrotem do zamku. Seth też zaczął ronić łzy. Nie robił tego od paru lat zapomniał jakie to oczyszczające. Eva odprowadziła Setha do jego pokoju chłopiec chciał już do niego wejść ale Eva go zatrzymała.

To były tylko twoje uczucia a i tak zaczęłam płakać, a to tylko jednorazowe chwilowe uczucia bez wspomnień które je powodują.- Powiedziała Cicho Eva przestając płakać.-Skoro nikt nie wie nawet co czujesz musisz przechodzić załamania psychiczne jak ty to znosisz?

Dzień po dniu i noc po nocy. W zasadzie to się cieszę że w końcu ktoś się dowiedział.-Po chwili dodał. -Jeśli chcesz to mogę ci ze szczegółami opowiedzieć moją historię.

Eva pokiwała głową.

Chodź do mojego pokoju tam ci opowiem wszystko od początku.-powiedział Seth

Weszli do komnaty Setha. Zaklinacz cieni poszedł się umyć z brudu. Eva wykorzystała ten czas by pójść do siebie i przebrać się w piżamę wróciła do pokoju Setha który właśnie wyszedł z łazienki owinięty od pasa w dół ręcznikiem. Eva patrzyła na jego dobrze zbudowane ciało. Seth poczuł się trochę nie swojo bo piękna dziewczyna siedziała na jego łóżku i się na niego gapiła jak zahipnotyzowana. Kaszlnął w pięść. Eva nagle odwróciła od niego wzrok i jej twarz nabrała koloru dojrzałego pomidora. Seth zabrał swoją piżamę wrócił do łazienki i się przebrał. Wszedł do łóżka i usiadł opierając się o ścianę Eva się do niego przytuliła i oparła głowę o jego ramię. Seth zaczął opowiadać o jego pierwszych chwilach w baśnioborze. Wydawało się że to było setki lat a nie kilka lat temu. Gdy zaczął opowiadać o pladze cienia usłyszał ciche chrapanie spojrzał na Eve. Spała. Seth przykrył ją bardziej kołdrą pocałował w czoło i sam też zasnął.

Inny wymiar-(baśniobór)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz