Ch.2 - Chcę być na górze.

79 19 6
                                    

10

Tej nocy Bai Chuan po raz kolejny został pobity przez Liu Qi, gdy szykowali się do snu.

Dlaczego? Ponieważ potajemnie dotknął tyłka Liu Qi. Potem nawet szukał śmierci, pocierając go.

Liu Qi zmusił Bai Chuana do opuszczenia głowy i posadził go na swoich kolanach, 'pa pa' klepnął go kilka razy w tyłek. Po uderzeniu jego ton był zacięty, gdy zapytał. "Czy będziesz miał odwagę dotknąć go następnym razem?" (Więc będzie następny raz?)

Płacz Bai Chuana był rozdzierający serce, gdy lamentował. "Czy nie jesteśmy małżeństwem? Dlaczego nie mogę skonsumować małżeństwa?"

Twarz Liu Qi zrobiła się trochę czerwona i odpowiedział. "Nie lubię mężczyzn."

"Ja też nie lubię." Odparł Bai Chuan z zapłakaną twarzą.

"Więc po co wciąż mnie dotykasz?!"

"Prędzej czy później musimy skonsumować małżeństwo. Nawet jeśli mi się to nie podoba, to i tak muszę to zrobić. Oczekujesz, że będę go wiecznie pocierać?" Bai Chuan poczuł się bezgranicznie skrzywdzony.

"Jasne, po prostu pocieraj." Liu Qi odpowiedział bezdusznie.

Bai Chuan upadł na łóżko, porażony, a jego wyraz twarzy wyglądał tak, jakby nie było nikogo do kochania w jego życiu, więc nie miał sensu tego ciagnąć. "Nie chcę już dłużej żyć."

"Oh." Odpowiedź Liu Qi była wciąż zimna jak lód.

Bai Chuan przełknął ślinę i zaczął się targować. "Ale jeśli upieczesz dla mnie dwa kawałki mięsa, może będę mógł żyć jeszcze przez kilka dni."

Liu Qi przykrył się kocem i przygotował do snu. "Nie upiekę."

Bai Chuan był nieugięty i przycisnął do siebie ciało Liu Qi, starając się zyskać jego przychylność. "W takim razie możesz usmażyć kilka jajek, wytrzymam do jutrzejszego śniadania."

Liu Qi spojrzał na niego poważnie. "Po prostu idź umrzeć."

Głodny i nienasycony bóg rzeki wszedł do kuchni z oburzeniem, a jego oczy błyszczały jasno. Przeszukał wszystkie szafki w czterech ścianach i z trudem udało mu się znaleźć tylko kilka sztuk owoców. Przeszukując jeszcze raz, znalazł słoik sosu chili i z radością zanurzył w nim owoce.

Ręcznie robiony sos chili Liu Qi był szczególnie smaczny. Gdy tylko zaczął, nie mógł przestać.

Byłoby o wiele lepiej, gdyby były to świeżo upieczone paszteciki mięsne - pomyślał kwaśno bóg rzeki, energicznie przepłukując usta zimną wodą. Świeżo poślubiona żona zupełnie go nie kochała.

----

11

Rano Liu Qi z przerażeniem odkrył, że cały słoik sosu chili, który zrobił i trzymał w szafkach kuchennych, zniknął.

W międzyczasie Bai Chuan wyszedł z toalety, trzymając się za brzuch i mówiąc do siebie z wyrazem cierpienia. "Hiss... Tak bolesne, tak bolesne. To było ostre, kiedy weszło do mojego żołądka, ale wychodząc jest jeszcze ostrzejsze."

Widząc go w takim stanie, Liu Qi wskazała na pusty słoik. "Potajemnie go zjadłeś?"

Bai Chuan sprawiedliwie skrytykował Liu Qi. "Wciąż jestem Bogiem Rzeki, dlaczego miałbym kraść sos chili zwykłym ludziom? Nie oczerniaj mnie."

Liu Qi powiedział wtedy cicho. "Czy mówiłem, że pierwotnie było to używane do przechowywania sosu chili?"

Bai Chuan natychmiast pobiegł w kierunku drzwi z wyrzutami sumienia.

The Right Way to Offer a Sacrifice to the River God // Tłumaczenie NovelkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz