Rozdział 8

6 0 0
                                    

W weekend z całą naszą ekipą byliśmy na mieście. Zatrzymaliśmy się na szybkiego kebsa. Był serio dobry ale zdecydowanie nie warty nocnego przesiadywania na kiblu. Kiedy mam wrażenie, że już nie mam czym rzygać mój organizm bardzo mnie zaskakuję. To samo z tą drugą czynnością. Gdybym nie była sobą powiedziałabym, że ta sytuacja sprawi, że już nigdy nie zjem żadnego kebaba. Ale wszyscy dobrze wiemy, że jak tylko wyzdrowieje to wyruszę w szybki spacer do moich ulubionych Turków. Ale teraz najgorsze jest to, że cierpię sama! Nikomu to pyszne, tureckie zło nie zaszkodziło. Zawsze wszelkie zło spada na mnie! Masakra!
Podczas mojej nieobecności w szkole zastępowała mnie moja Madison. Zawsze znajdowała się jakaś robota albo pomysły innych uczniów, które trzeba było wprowadzić w życie. Oczywiście nie wszytskie bo szkoły nie było stać na płacenie uczniom za naukę, placówka też nie miała możliwości na robienie deszczu pączków na każdej przerwie. Niektóre pomysły miały spory potencjał, no bo, hej, kto by nie chciał deszczu pączków na każdej przerwie? Dlatego każdy pomysł i w ogóle każde zaangażowanie uczniów w szkołę traktowałam bardzo poważnie. Jeśli na dany okres były niewykonalne starałam się wymyślić jakąś alternatywę. Co do deszczu pączków nie miałam jeszcze pomysłu. Ale coś wymyślę. Gdyby nie to, że byłam bardzo osłabiona rzyganiem to zabrałabym się za to od razu. Ale sama myśl o jedzeniu przyprawiała mnie o kolejne wymioty. Nawet nie miałam siły nadrobić lekcji na których mnie nie było. Żeby to zrobić musiałabym wstać z łóżka wziąć do ręki długopis i zacząć nim pisać! Właściwie mogłabym zrobić to na łóżku ale sama wizja pisania przyprawiała mnie o ból mięśni.
Postanowiłam włączyć sobie jakiś film. Stanęłam przed wielkim dylematem jaki obejrzeć. Po kilku minutach zastanawiania się co zrobić stwierdziłam, że dawno oglądałam Krainę Lodu. Była to zdecydowanie moja ulubiona bajka dzieciństwa. Miałam nadzieję, że moja miłość do niej zatrzyma kolejne wymioty.
Kiedy tylko nacisnęłam przycisk „Odtwórz" odpłynęłam w niesamowitej nostalgii. Zaczęłam bujać się do rytmu piosenki śpiewanej na samym początku bajki. Czy potrafiłam przekazać w słowach jak bardzo mnie to rozczulało? Nie wiem. Ale wiem, że ogromnie. Oczywiście już kilkanaście minut później zalewałam się łzami po scenie z zabawą Elsy i jej siostry. Tak jak myślałam wszystkie objawy zniknęły a ja przeżywałam niesamowite emocje tak jakbym nie oglądała tego po raz setny. Po godzinie zadzwonił dzwonek do drzwi.
Serio, akurat teraz?
Dzwonek zadzwonił tylko raz więc stwierdziłam, że to nic ważnego. Nie ruszyłam swojej dupy i nadal oglądałam. Nagle coś stuknęło w okno. Zerwałam się na równe nogi. Ała. wyjrzałam przez okno a stał tam nie kto inny jak Marcus Brick. Pokazałam mu środowego palca po czym poszłam otworzyć drzwi. Martwiłabym się, że przecież mógł wybić mi okno. Ale to był Marcus. Ten to miał doświadczenie w chodzeniu przez okno jak i w rzucaniu w nie. Także mogłam zluzować gacie. Moje okno było bezpieczne.
- Co dupa też cię boli? - jakie miłe przywitanie, przyjacielu.
- A żebyś wiedział, że tak - odpowiedziałam pewnie - Reszta nie chciała przyjść?
- Nie no chcieli ale było jakieś zebranie samorządu a sama wiesz, że Madison bardzo się do tego przykłada a Carl chciał jej towarzyszyć. Powinni przyjść za godzinkę. Chociaż chuj wie kiedy to się skończy.
- Powinno skończyć się za godzinę ale zawsze może się przedłużyć. Jestem pod wrażeniem, że tak zapamiętałeś godziny zebrań! Brakuje tylko żebyś na nie chodził.
- Mozesz pomarzyć, Char. Poza tym macie tak sporo tych zapaleńców - powiedział z uśmiechem. Rozumiałam, że za bardzo nie chciał się do tego przykładać.
- Oglądam Krainę Lodu, chcesz obejrzeć ze mną? Jeśli nie to będę musiała cię pożegnać albo będziesz musiał zająć się sobą, sorry not sorry, Marcus - odpowiedziałam całkowicie poważnie.
- Wow, Kraina Lodu po raz 101? Skąd pomysł, że nie chcę?
Z tego powodu, że nie byłam w stanie nic połknąć nic nie jedliśmy. Miło, że Marcus tak się poświęcił. Lubiłam jego solidarność.
Byłam bardzo pochłonięta filmem dlatego za bardzo nie rozmawialiśmy. Po prostu słowa nie były potrzebne. W chwili kiedy sukinsyn Hans wycelował mieczem w Anię Marcusowi przyszła wiadomość. POWAŻNIE?! Zastosowałam chcąc pokazać mu, że może odpisać. Gdybym nie zastopowała nie mógłby skupić całej swojej uwagi na scenie.
- Kto napisał? - zapytałam skoro już przerwaliśmy oglądanie.
- Amanda - odpowiedział krótko.
Znowu ta typiara? Czyżby nowa dziewica?
- Jesteście razem? - zapytałam naprawdę ciekawa.
- Chuj wie. Czasami nie ogarniam o co jej chodzi. Ogólnie dziewczyny są problematyczne. Nie wiem czy chce pakować się w kolejne gówno - zauważyłam, że jest przygnębiony. Amanda nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia pomimo, że nawet jej nie poznałam. Znałam ją z widzenia i to tyle. Ale to trochę chujowe, że sprawiała, że Marcus się tak czuł. Co ona sobie wyobrażała?
- Opowiesz dokładniej? - zapytałam pogodnie
- A co z Krainą Lodu? - zapytał z uśmiechem.
- Poczekamy z nią na resztę. Zawsze mnie słuchasz i doradzasz, też chcę pomóc tobie.
Przez chwilę na mnie patrzył. Chłopak zdecydowanie nie należał do ludzi, którzy zwierzali się ze swoich problemów. Zawsze radził sobie sam ale bardzo chciałam mu pomóc. Musiał w końcu zrozumieć, że może używać swojego aparatu mowy do mówienia o problemach.
- Właściwie nie wiem czy jest o czym opowiadać... Amanda się do mnie przyczepiła to jej w koncu odpisałem i jakoś tak się zaczęło. Tylko problem w tym, że nie czuję do niej nic innego co do tych dziewczyn z którymi byłem przez tydzień. Jest ładna i mógłbym z nią być ale mam dość zapychania swojego życia byle kim. Każda dziewczyna z którą byłem była dla mnie tylko dziewczyną. Nie wpuszczałem jej za daleko do swojego życia a ona się na to godziła. Chyba zrozumiałem, że nie potrzebuję takich osób. Nie wiem, może z Amandą byłoby inaczej. Ale ja nie czuję jakby tak miało być - powiedział po czym westchnął. A ja byłam w ogromnym szoku. Marcus nie chciał już byle kogo. Marcus nie wiedział co zrobić w sprawach sercowych. To było zdecydowanie coś nowego.
- Okej, uważam, że to bardzo dobrze, że nie chcesz zapychać swojego zycia byle kim. I uważam, że to co przed chwilą powiedziałeś było bardzo mądre. Cieszę się, że chcesz wprowadzić taką zmianę w swoim życiu. Ale wiem też, że możesz się w tym gubić. Więc daj sobie czas. Pozwól sobie na zrozumienie swoich uczuć. Pozwól sobie na chwilę słabości. Bo to wszystko jest normalne i ludzkie - chłopak patrzył w moją duszę i analizował każde moje słowo - A co do Amandy to już jej nie lubie, jakby co - powiedziałam na co się zaśmiał - no co się śmiejesz, co? - szturchnęłam go ale to był błąd bo zdecydowanie zapomniałam, że moja siła nie równa się do jego więc leżałam już na podłodze.
- Pamiętaj, że ty to nie ja więc może polubisz Amandę. Daj sobie czas, poznaj ją czy coś - powiedziałam mu nadal leżąc na podłodze. Jeśli Amanda okaże się w porządku i im wyjdzie będę szczęśliwa. Jednak jeśli Amanda okaże się sukowatą suką to nie będę szczęśliwa.
Idealnie jak skończyliśmy rozmawiać na chatę wbili mi Carl i Madi. Wyglądali na bardzo zmęczonych po zebraniu i drodze ze szkoły do mojego domu.
- Siema, gołąbeczki! - krzyknął Carl.
- Co się tak drzesz, kretynie - uwaga, uwaga, kochani, omijajcie Madison Smith szerokim łukiem, może ugryźć.
- Hej, oglądacie Krainę Lodu? - humor Madison zmienił się w ciągu kilku sekund jak tylko zobaczyła naszą ulubioną bajkę zastopowaną na telewizorze. Naprawdę fajnie było mieć przyjaciółkę o takich samych zainteresowaniach. Polecam z całego serca.
- Tak w ogóle jak było na zebraniu? Masz jakiś pomysł na alternatywę deszczu pączków? - zapytałam.
- A wiesz, że serio padło takie pytanie?
No serio zabwane.
- Charla a ty już nie rzygasz, co nie? - zapytał dla upewnienia Carl.
- Uleczyła mnie Kraina Lodu ale jak chcesz to moge wykonać rzyga specjalnie z dedykacją dla ciebie.
Chyba nie chciał.

...
Carl razem z Marcus'em poszli do domu późnym wieczorem za to Madison została na noc. Razem z zakończeniem Krainy Lodu wróciły moje wymioty dlatego miło było mieć kogoś kto potrzymał mi włosy. Później je związałam także luz.

ja nw czm te rozdziały takie krótkie wychodzą 😭

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 03, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Our Last Year Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz