13. Oderwanie od rzeczywistości

91 7 2
                                    

Od mojej pamiętnej chwili z Wilsonem minęły dwa dni. Od tamtej pory zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej.

Wczorajszy cały dzień spędziliśmy razem siedząc u mnie w domu głównie na oglądaniu. Dzisiaj również sie z nim umówiłam ale moi rodzice, którzy wrócili z delegacji, pokrzyżowali plany.

Tata jak zwykle zaszył się w swoim gabinecie.

- Cześć kochanie jak było na wyjeździe ze znajomymi? - Spytała mama gdy po wejściu do domu rozpakowała rzeczy, przebrała się w luźniejsze ciuchy i usiadła obok mnie na kanapie.

- Było okej. Poznaliśmy fajnych ludzi i dobrze się bawiliśmy. A jak było w delegacji? - Spytałam wrzucając sobie chipsa do buzi.

Mama westchnęła a jej uśmiech lekko przygasł.

- Było okej ale jesteśmy z tatą wykończeni tą pracą. Dostałam awans ale zrezygnowałam z niego dla was. - Ziewnęła i kontynuowała: - Gdybym go przyjęła nie byłoby mnie częściej w domu niż dotychczas a chce z wami zacząć spędzać więcej czasu.

Uśmiechnęłam się szeroko i przylgnęłam do jej boku. Objęła mnie i pocałowała w głowe.

- Ciesze sie mamo, że będziesz częściej w domu. - Wyszeptałam. - A co z tatą?

Znowu westchnęła.

- Tata będzie się starał jak najmniej czasu spędzać w firmie ale wiesz, że to nie takie proste.

Pokiwałam głową i wtuliłam się w nią bardziej.

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.

Odsunęłam się od mamy i podeszłam do drzwi. Gdy je otworzyłam moim oczom ukazał się Nicolas w luźnym podkoszulku ukazującym jego mięśnie i tatuaże na rękach, szarych spodenkach dresowych i czapce z daszkiem z tyłu głowy.

Przełknęłam ślinę skanując jego ciało wygłodniałym wzrokiem.

- Wpuścisz mnie do domu i pójdziemy do ciebie czy zrobić ci zdjęcie na pamiątke?

Gdy usłyszałam jego zachrypnięty głos otrząsnęłam się i otworzyłam szerzej drzwi.

- Kto przyszedł kochanie? - Spytała mama gdy weszliśmy do salonu. - Ach to pewnie ten przystojniak, o którym mówiła mi twoja siostra. - Zwróciła się do mnie mama gdy zobaczyła Wilsona. - Jestem Grace, mama Rebecci.

- Dzień dobry, Nicolas.

- W takim razie usiądźcie na kanapie a ja przygotuje coś do picia, lepiej się poznamy. - Puściła oczko i weszła do kuchni.

Wypuściłam wstrzymywany oddech z płuc i zerknęłam na Nicolasa. Poczułam jak moje policzki zapłonęły żywym ogniem gdy przyłapałam go na wpatrywaniu się we mnie z lekkim uśmiechem. Z uśmiechem, który nie jedną zwaliłby z nóg.

- Przepraszam cie za nią ale gdy przyprowadzam kogoś nowego do domu to nie daje spokoju. - Szepnęłam w jego kierunku.

- Spokojnie, Smith. Chętnie ją poznam, wydaje się całkiem spoko.

Patrze przez chwile na niego i wzruszam ramionami. Niech robi co chce.

I właśnie w tym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Nicolasa ale tylko wzruszył ramionami. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je a moim oczom ukazali się nasi znajomi z Amber na czele.

- Co wy tu robicie?

- Cześć kochanie ciebie też dobrze widzieć! - Zaśmiała się Am i zamknęła mnie w uścisku.

- Moi rodzice są w domu. - Szepnęłam jej na ucho tak aby nikt nie usłyszał.

- Nie szkodzi, chętnie pogadam z Grace bo dawno jej nie widziałam. - Wzruszyła ramionami i weszła do salonu.

Westchnęłam ale również udałam się do pomieszczenia a za mną Scott, David i Tyler.

- Dobra, zrobiłam nam... - Mama urwała w połowie zdania gdy weszła do salonu i zobaczyła więcej osób. - Herbaty. Oh, chyba przyda się jej więcej. - Dokończyła.

- Grace! - Pisnęła Am i rzuciła się na szyje mojej mamy.

Kobieta na początku była w lekkim szoku ale już po chwili na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech i objęła moją przyjaciółke.

- Cześć Amber, dobrze cie widzieć.

Odsunęły się od siebie a mama przywitała się z chłopakami przytulasami.

- Grace, mama Becci.

Scott nie chciał jej wypuścić z objęć. Chyba wpadła mu w oko.

- Scott zostaw moją mame. - Zaśmiałam się nerwowo i odsunęłam go od niej zanim zdążyłby ją udusić.

- Becca, masz może tate? - Zapytał chłopak. Nie przejmował się tym, że powiedział to na tyle głośno, że każdy to usłyszał. - Bo chętnie zostałbym twoim step dad.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem a ja rozszerzyłam oczy w niedowierzaniu. Spojrzałam na mamę, która również była tym rozbawiona dlatego odetchnęłam z ulgą.

- Przykro mi kochanie ale jestem mężatką już dwadzieścia lat i nie zamierzam zostawiać swojego męża. - Zaśmiała się mama. - Ale liczę na to, że znajdziesz tą jedyną.

- Od teraz biorę się za starsze. - Powiedział Scott na co znowu wszyscy się zaśmiali. - Gorące mamuśki. Oh tak.

Pokręciłam z rozbawieniem głową i usiadłam na kanapie.

Po mojej prawej miejsce zajął Nicolas a po lewej Amber. Obok niej David a obok Wilsona, Tyler. Scott natomiast trzymał się blisko mojej rodzicielki i usiadł z nią na drugiej kanapie.

- Więc.. - Zaczęła Grace. - To wy zapewne jesteście tymi znajomymi mojej córki, z którymi była w Las Vegas, zgadza się? - Zapytała a wszyscy pokiwali głową. - Jak się poznaliście?

Wszyscy zaczęli opowiadać mojej mamie a ja temu się przysłuchiwałam. Jedynie Nicolas nie był skory do rozmowy.

W pewnym momencie poczułam jak muska moją dłoń swoimi długimi palcami. Przez moje ciało przeszedł dreszcz a gdy wsunął swoją dłoń w moją i splótł nasze palce, mój żołądek zrobił fikołka. A nawet i dwa.

Ścisnęłam jego dłoń mocniej i oparłam swoją głowę o jego ramie. Na moment zamknęłam oczy a gdy je otworzyłam w całym domu było ciemno a ja poczułam, że byłam przez kogoś niesiona.

Po chwili byliśmy już w moim pokoju, zostałam położona na moim łóżku i przykryta kołdrą. Przymknęłam oczy chcąc znowu zasnąć ale wtedy materac po mojej prawej się ugiął a to oznaczało, że osoba, która mnie tu przyniosła położyła się obok.

Dopiero po chwili poczułam te cholerne perfumy Nicolasa Wilsona.

Byłam odwrócona plecami do niego więc nie widziałam co robi. Po sekundzie poczułam jak łapie mnie za biodro i przyciąga do swojego torsu.

Nawet przez koszulke czułam to, że jest bez koszulki a ciepło jakie od niego biło, udzielało się mi.

Zasnęłam w akompaniamencie jego dotyku na moim biodrze, całusach po głowie i cichego śpiewania jednej z piosenek Adele.

W tamtej chwili pojęłam, że przepadłam dla  Nicolasa cholernego Wilsona.

..................................................................................

Ten kto widział moją notke na profilu będzie wiedział o co chodzi

Bardzo was przepraszam ale dzisiaj będzie tylko jeden rozdział z tej jak i drugiej książki. Reszte postaram się nadrobić po Nowym Roku.

Kocham i do następnego❤️

It's only love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz