Leżałam na ohydnym szpitalnym łóżku. Sprężyny materaca wpijały mi się w kręgosłup. Leżałam tak nieruchomo przez pół dnia. Nie miałam ochoty na nic, a już na pewno nie na wyjście z tej białej kanciapy na słońce, do czego nakłaniała mnie "współlokatorka", a raczej osoba z problemami.
Nie mogłam uwolnić się od strasznych wspomnień, które musiałam jakoś znieść. Dziwię się, że w ogóle jeszcze żyję, bo żyletek pod materacem mam aż nadmiar.
Do pokoju wszedł jakiś facet, chyba dyrektor szpitala. Zastanowiło mnie to, jak reagują ludzie, gdy pytają go "Gdzie pracujesz?", a on mówi "Jestem dyrektorem psychiatryka". Co? Gratulują mu?
Współczułam mu tej pracy. Musiał patrzeć na takich jak ja i sztucznie się uśmiechać, mówiąc, że będzie dobrze. On serio w to wierzy? To jest szpital jak każdy inny -przychodzi sie tu by umrzeć.
***
Mam nadzieję, że podoba Wam się prolog mojej nowej historii. :)
Spokojnie, później nie będzie tak bardzo ponuro.
Nie mogę uwierzyć, że jestem na Wattpadzie od wczoraj, a już zaczynam pisać kolejną historię xD
No... To zapraszam do czytania :)~Anka ❤
CZYTASZ
Życie jest piękne...
Teen Fiction16 letnia Sue dostała w kość od losu. Dziewczyna w szkole była prześladowana, poniżana, a nawet bita. Była także niedoszłą ofiarą gwałtu. Dziewczyna była anorektyczką i nie radząc sobie z problemami okaleczała się, a nawet próbowała popełnić samobó...