Rozdział 20

1.9K 211 66
                                    

Pewnie niektórzy już się domyślili, że to będzie ostatni rozdział. Niemniej jednak bawcie się dobrze. :3

Rozdział 20

Ani Albus, ani aurorzy, którzy zjawili się razem z nim w miejscu, gdzie zginął Voldemort, nie spodziewali się takiego widoku. Wokół okropnie wyglądających zwłok, leżeli nieprzytomni i prawie pozbawienie magii Śmierciożercy. Severus zachował siły, tylko dzięki interwencji Harry'ego, inaczej podzieliłby los innych.

– Skąd wiedziałeś, że to będzie właśnie dziś? – spytał Albus, patrząc na swojego byłego ucznia. Kilku innych zaklinaczy wyszło ze swoich kryjówek i z ciekawością rozglądali się po miejscu zdarzenia.

– Narzuciłem mu to w pewien sposób – wyjaśnił Harry. – Uprzykrzałem życie jemu i go Śmierciożercom tak długo, że uznał w końcu, że połączenie fragmentów swojej duszy ponownie w jedną całość, będzie najlepszych wyjściem. Nie miał jednak pojęcia, że ten we mnie będzie przyczyną jego zguby. Mistrz Hakon i nasza pani dyrektor pomogli mi umieścić w tym fragmencie rodzaj zaklęcia zabijającego. Nie była to Avada, bo to byłoby zbyt ryzykowne, ale rodzaj trucizny o opóźnionym działaniu. Nie mogłem pozwolić na to, żeby od razu się zorientował, co się dzieje.

Dumbledore przyglądał się przez dłuższą chwilę temu młodemu mężczyźnie. Harry Potter zdecydowanie nie był już chłopcem, którego wszyscy myśleli, że znają. To był świadomy swoich czynów czarodziej, a do tego potężny zaklinacz.

– Chyba nikt inny nie wpadłby na taki pomysł – zauważył. – Co teraz zamierzasz?

– Chciałbym odwiedzić Hogwart, spotkać się z Ronem i Hermioną. Muszę jej w końcu powiedzieć, że książka od niej spłonęła – odparł, wzruszając ramionami. – Pani dyrektor dała mi zgodę. Mistrz Hakon zjawiłby się po mnie jutro, jeśli jest to możliwe.

– Oczywiście. Zawsze będziesz mile widziany w Hogwarcie. W końcu była to twoja pierwsza szkoła.

– Mam do niej sentyment, ale teraz już wiem, że tam miało się wszystko rozpocząć, ale zakończyć w innym miejscu. Szkoła Zaklinaczy pomogła mi zapanować mniej więcej nad tym wszystkim, ale nie ukrywam, że przede mną jeszcze dużo nauki.

– Nie kończycie szkoły po siedmiu latach nauki?

– To kwestia bardzo indywidualna i wiele zależy od tego, jak rozwijają się predyspozycje danej osoby. Ktoś może zakończyć naukę ogólną po pięciu latach, a potem szkolić się dalej pod okiem jakiegoś mistrza, a inni dalej ją kontynuują.

– Czyli tamta szkoła jest nadal na ciebie skazana? – spytał Severus. Odezwał się pod raz pierwszy, od kiedy zjawili się aurorzy z Albusem na czele.

– Severusie – skarcił go cicho dyrektor, ale Harry tylko się roześmiał.

– Jeszcze chwilę będą musieli ze mną wytrzymać – odparł.

Kiedy wszyscy Śmierciożercy zostali zabrani, a zwłoki Voldemorta zabezpieczone i przetransportowane, Mistrz Hakon przypomniał Harry'emu, że zjawi się po niego następnego dnia.

– I nie zalej tam żadnego pomieszczenia – upomniał go.

– Raptem raz mi się zdarzyło. Długo będzie mi pan to wypominał?

– Owszem. Muszę mieć jakąś rozrywkę.

Harry tylko pokręcił głową, a potem razem z Dumbledorem i Snapem aportował się do Hogwartu. Uśmiechnął się nostalgicznie na widok wielkiego zamku. Przypomniał sobie, jak odkrywał jego tajemnice razem z Ronem i Hermioną. Miał nadzieję, że u nich wszystko w porządku. Snape twierdził, że zachowywali się jak para zakochanych kretynów i mógł mu uwierzyć. Od dawna czuł, że jego przyjaciele kiedyś mogą zostać parą. W innej sytuacji czułby się wtedy pewnie, jak piąte koło u wozu, ale teraz wszystko wyglądało inaczej. Od kiedy zmienił szkołę, patrzył wokół z zupełnie innej perspektywy.

ZaklinaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz