Czarne tęczówki profesora spoglądały na niego uważnie znad szkieł okularów. Piotr przestąpił z nogi na nogę. Zaczynał żałować, że dał się na to namówić.- Usiądź.
Chłopak niepewnie zajął miejsce przed biurkiem, nerwowo wygładzając mankiety koszuli.
- Może napijesz się herbaty? - zaproponował mężczyzna.
- Nie, dziękuję. - odparł szybko blondyn.
Profesor przyglądał mu się jeszcze chwilę, a palce lewej dłoni wybijały miarowy rytm o twarde drewno blatu. Piotr czuł, że napięcie w pomieszczeniu rośnie z sekundy na sekundę, a żołądek niemiłosiernie ściska mu się ze zdenerwowania.
- Dobrze więc... - odchrząknął w końcu Huggins. - Zapewne ciekawi Cię, dlaczego tu jesteś.
Blondyn uśmiechnął się sztywno.
- Podejrzewam, że z powodu niezaliczonego testu. - rzucił sarkastycznie.
Taka śmiała odpowiedź wyraźnie zaskoczyła profesora.
- Tak. - odrzekł, z roztargnieniem przeglądając swój notes z notatkami. - Można tak powiedzieć.
Pevensie czekał na rozwój sytuacji. Wskazówki zegara na ścianie tykały irytująco głośno.
- Chociaż tak naprawdę to nie. - stwierdził nagle mężczyzna, całkiem zbijając chłopaka z pantałyku. - Właściwie to zaliczyłeś ten test, tylko ja postanowiłem napisać, że go nie zaliczyłeś...
Piotr wytrzeszczył na niego oczy.
- Co proszę? - wydusił, zapominając o dobrym wychowaniu.
Profesor zaśmiał się cicho, przecierając szkła okularów.
- Musisz mi wybaczyć, ale nie chciałem, aby inni studenci coś podejrzewali lub Ci zazdrościli. - wyjaśnił. - Dostałeś najlepszy wynik w grupie. Może jednak napijesz herbaty? Albo wolisz poczęstować się ciasteczkiem?
Mężczyzna wyciągnął w jego kierunku pudełko pełne piegusków, ale Piotrek był zbyt otumaniony, by je przyjąć.
- Nie wierzę... - pokręcił głową. - Pan sobie ze mnie żartuje?
A jednak w głębi duszy... Czuł, że nie mógł oblać. Ale żeby od razu napisać najlepiej? Nie mieściło mu się to w głowie.
- Ależ skąd! - profesor machnął ręką, chowając ciasteczka do szuflady. - Chłopcze, ty nie tylko otrzymałeś najwyższy wynik z tego testu... W zasadzie to nie popełniłeś ani jednego błędu. Twoja praca była nieskalanie idealna.
Piotr poczuł, jak zalewa go dziwna fala ulgi, radości i niedowierzania. Jak to możliwe, że jeszcze niedawno sądził, że zawalił na całej linii, a teraz okazało się coś zupełnie przeciwnego?
- Zdobyłeś maksymalną liczbę punktów, jaka była możliwa. - kontynuował Huggins, wprowadzając chłopaka w stan coraz większej konsternacji. - Uczeń pierwszego roku nigdy nie otrzymał tak wysokiego wyniku. To zdarzyło się tylko raz.
Blondyn poczuł, jak euforia, którą przeżywał powoli zamienia się w niepewność. A co jeśli oskarżą go o ściąganie?
- Wiesz... - ciągnął profesor. - W mojej klasie naprawdę trudno jest ściągać. Ale dla pewności poproszę Cię o napisanie jeszcze jednego krótkiego testu... Nie będzie na ocenę. Oczywiście poprzednia, jaką otrzymałeś jest celująca.
Ciemne spojrzenie profesora przewiercało go na wskroś i Piotr miał wrażenie, że zaczyna się pocić, a dłonie mu lekko drżą.
- Ten test sprawdzi, czy naprawdę masz w sobie potencjał, który w Tobie widzę. - powiedział mężczyzna. - Będzie to test praktyczny. Nigdy nie proponuje uczniom pierwszego roku praktyk w szpitalu, ale Tobie będę musiał. Zaczynasz w poniedziałek po zajęciach i jeśli się sprawdzisz, wypłacę Ci należytą pensję i może zaproponuje stałą umowę...
CZYTASZ
,,Spotkajmy się w bibliotece." - Piotr Pevensie x female oc
FanfictionPiotr Pevensie rozpoczyna pierwszy rok studiów medycznych. Jako jeden z najzdolniejszych uczniów dostaje się na prestiżową uczelnię pełną snobistycznych dzieciaków. Na głowie ma oprócz tego odpowiedzialność za swoje młodsze rodzeństwo, chorą matkę...