6-festiwal

107 8 4
                                    

minęło kilka miesięcy, a lato zbliżało się wielkimi krokami-okej kochani, to tyle na dziś. nie zapomnijcie że jutro jest festyn powitania lata i pożegnania wiosny.-ogłosiła nauczycielka o czarnych włosach. uczniowie zaś zaczęli się pakować.-hej, Lloyd!-odezwał się jakiś rudy chłopak-no?-spytał blondyn, nie przerywając pakowania.-idziesz z nami wieczorem na spacer?-zapytał rudzielec.-wybacz Ron, ale wieczorem mam trening z siostrą.-odpowiedział blondyn, zakładając plecak na plecy.-oł... ale będziesz na festynie, co nie?-zapytał chłopak.-oczywiście że będę-odpowiedział mu Lloyd, kierując się wraz z przyjacielem do wyjścia. od kiedy zamieszkał na stałe u Shanash wszystko zmieniło się na leprze. Lloyd chodzi do szkoły w miasteczku o pięknej nazwie Mura. ma wspaniałych przyjaciół, a mieszkańcy go bardzo polubili. dodatkowo Shanash zaczęła uczyć go walki, a od niedawna pomaga jej walczyć z tymi dziwnymi istotami. dodatkowo ma całkiem niezły kontakt z Kai'em, oraz ma wspaniałą najlepszą przyjaciółkę z miasta Ninjago. Lloyd musiał przyznać, że uwielbiał bawić się z Harumi. dziewczyna była w jego wieku i mieli podobne zainteresowania, oraz oboje uwielbiali przygody. Lloyd już dawno zapomniał o incydencie w muzeum, mimo że rana na policzku została u niego w postaci blizny. jednak Lloyd się tym nie przejmował.

gdy blondyn wszedł do domu, Shanash nadal nie było. dziewczyna pracuje w sąsiedniej wiosce, i zwykle wraca po południu. tak więc chłopak zdjął buty, i wszedł w głąb mieszkania, do swojego pokoju. nie zmienił się on za bardzo. no... nie licząc tego, że przybyło tu kilka rzeczy. na półkach na książki znajdowały się różne komiksy, oraz książki detektywistyczne i kilka książek o programowaniu i robotyce oraz jedna o legendach Ninjgo. cóż... Lloyd odkąd spotkał Harumi zaczęli we dwójkę nie raz wchodzić do różnych miejsc owianych tajemnicą. oboje nabrali wielkiej chęci by spróbować dowiedzieć się co działo się w tych miejscach, więc Lloyd ma nad biurkiem tablicę pełną różnych notatek i zdjęć, bo głównie u niego starali się odkryć tajemnicę zwiedzanych miejsc. dodatkowo Lloyd bardzo zainteresował się tworzeniem różnego rodzaju maszyn, i musiał przyznać że idzie to mu całkiem nieźle.

następnego dnia nie było lekcji. od samego rana wszyscy przygotowywali rynek na festiwal. Lloyd i Shanash również tam byli, i pomagali mieszkańcom. Lloyd był naprawdę podekscytowany. zwłaszcza, że Harumi też tu będzie, i wspaniale spędzi ten dzień wraz ze swoimi przyjaciółmi i siostrą.-Lloyd! podasz mi lampiony?!-krzyknęła jakaś pani, o już siwych włosach-oczywiście Pani Grey!-odkrzyknął jej Lloyd, biegnąc do kartonu z lampionami

gdy nadchodził wieczór, wszystko było już gotowe. Lloyd zaś w zielono czarnym kimonie czekał wraz z przyjaciółmi na Harumi. po chwili na parkingu na którym byli zatrzymało się auto. Lloyd od razu rozpoznał pojazd rodziców Harumi, z którego chwilę potem wybiegła albinoska.-hej wszystkim!-krzyknęła dziewczyna, biegnąc do swoich przyjaciół.-hej Rumi!-odkrzyknął jej Lloyd. Harumi tak jak inni, miała na sobie kimono. jej było jasno zielone i białe. dziewczyna podbiegła do Lloyda i reszty, i po krótkiej rozmowie zaczęli iść w głąb wioski.

Kai westchnął. od kilkunastu dni poszukują Garmadona, który nagle zniknął. na ich nieszczęście, ma przy sobie mapę z grobowcami wężonów. brunet tylko westchnął. zastanawiał się też jak u Lloyda. podobno mają dziś jakiś festiwal. martwił się, że Garmadon mógł już uwolnić wężnonów i że coś może się stać Lloydowi, jednak wiedział też, że przy Shanash nic mu nie będzie. z resztą, dzieciak całkiem nieźle potrafi się bronić i walczyć.-Kai! słuchasz ty nas w ogóle?-z zamyślenia wyrwał go głos swojej siostry-hm? ah, tak słucham-odpowiedział od razu

-wiecie, podobno w dawnych czasach nasz festiwal był znany jako Święto Fioletowego Księżyca.-powiedziała nagle Shanash, spoglądając w niebo.-hm? czemu?-spytała się Harumi. reszta ich przyjaciół poszła już spędzać to święto z rodziną więc zostali we trójkę.- jest taka stara legenda że raz na kilkanaście lat nad naszą wioską księżyc zabarwia się na fioletowo, a jego magiczna aura odkrywa przed nami sekrety przeszłości i przyszłości.-wytłumaczyła starsza.-na serio? nie było tego w żadnej książce.-stwierdził Lloyd, przerywając jedzenie waty cukrowej.-cóż... ta legenda nigdy nie opuściła granic naszej wioski. ale nawet teraz można zauważyć pozostałości po tym święcie. na przykład taniec i śpiew przy ognisku o północy.-odpowiedziała  fioletowowłosa. na tym skończyła się ich rozmowa, gdyż uwagę wszystkich zwróciły krzyki.-co się dzieje?!-krzyknęła Harumi, zaś Lloyd od razu pobiegł w stronę hałasu, a Shanash i Harumi chwilę po tym.

widok który Lloyd zastał był przerażający i fascynujący jednocześnie. czuł się tak samo gdy po raz pierwszy zobaczył mroczne istoty, jednak to nie były one. byli to wężonowie. na ich czele stał jakiś fioletowy wężon, trzymając w ręce jakąś laskę. zaś inne węże niszczyły całkowicie wioskę.-Lloyd!-usłyszał krzyk swojego przyjaciela, Ron'a.-Ron!-krzyknął blondyn, jednak zanim zdążył cokolwiek zrobić, jego przyjaciel został nadziany na jakąś broń. blondyn mógł poczuć jak jego serce natychmiastowo przyspiesza a jego umysł ogarnia panika, połączona z ogromnym gniewem. chłopak bez chwili zawahania chwycił za ostry kawałek szkła i rzucił się na zabójcę jego przyjaciela, nawet nie zauważając spływających po jego policzkach łez...

Lego ninjago  // inna historia//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz