Nigdy wcześniej nie spało mi się lepiej niż gdy byłam teraz na wakacjach.
Wakacje same w sobie były świetnie, spędziłam dużo czasu z ojcem i braćmi. Zapomniałam czym jest stres i pozwoliłam sobie na pełen relaks.
Aż do tej jednej pamiętnej nocy.
Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłam się by zobaczyć kto to był. Ojciec podszedł do mojego łóżka następnie złożył delikatny pocałunek na moim czole.
- tato co się dzieje?- zapytałam lekko zaspana
- nic księżniczko śpij dalej ja niestety muszę się już zmywać bo agenci zaczęli węszyć- odpowiedział kierując się w stronę drzwi.
Byłam zbyt zdezorientowana by cokolwiek zrobić więc po porostu siedziałam na łóżku.Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Płakałam. Nie za bardzo ogarniałam co się wokół mnie dzieje. Chyba nawet zasnęłam. Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi sypialni.
- Elizabeth śpisz?- usłyszałam pytanie starszego z Bliźniaków.
- nie- odpowiedziałam lekko zachrypniętym głosem
- zejdź proszę na dół- powiedzial uchylając drzwi. Posłusznie zeszłam za bartem na dół I usiadłam razem z resztą rodzeństwa które tu ze mną było.
Niecałe 5 minut później usłyszeliśmy pukanie do drzwi
Dylan wstał z kanapy I otworzył drzwi zza których wyłoniła się dwójka agentów FBI
- dziewczyny idźcie do siebie- powiedział dość nieprzyjemnym tonem.
- nie tak prędko Panie Monet chcielibyśmy porozmawiać z pańskimi siostrami- odezwał się jeden z agentów
Chwila oni chcieli z nami porozmawiać??
Z nami ??
Ze mną ??
Po tym jak całą noc przepłakałam?Po tym jak ojciec po prostu uciekł??
Poczułam jak zaczyna brakować mi powietrza.
Brałam coraz głębsze wdechy.
Czułam jak panika rozchodzi się po moim ciele.
- powiedziałem ,że macie iść do siebie- warknął Dylan rzucając nam ostrzegawcze spojrzenie
- Nie macie prawa przesłuchiwać młodszej - rzucił ciszej w stronę agentów tak żebyśmy tego nie słyszały.
- do siebie już- powtórzył Poczułam jak któryś z Bliźniaków kładzie mi dłoń na ramieniu
Widziałam jak Hailie powoli idzie w stronę schodów.
- Hailie Monet stój inaczej cię aresztuje - te słowa sprawiły, że prawie straciłam grunt pod nogami .
- Elizabeth idziemy na górę- usłyszałam przy uchu głos Shane'a
Powoli weszłam po schodach o weszłam do pierwszej lepszej sypialni i zamiast usiąść na łóżku usiadłam na podłodze, oparłam się o ścianę i skupiłam na oddechu.
Ataki paniki były dla mnie okropnie męczące i gdy tylko udało mi się z małą pomocą Shane'a uspokoić oddech zaczęłam odczuwać zmęczenie.
- wszystko w porządku?- zapytał mnie brat a ja tylko pokiwałam głową.
- na pewno?- upewnił się
- jest okej- odpowiedziałam i przymknęłam na chwilę oczy.
- Dylan napisał ,że możemy już zejść na dół - odezwał się chwilę później
- zaraz do was przyjdę- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego delikatnie.