3. Zmartwienie

7.1K 592 55
                                    

Stojąc w pocałunku przez jakąś chwilę, Terushima oderwał się od ucznia. Stanął kilka kroków dalej patrząc na podłoge i wycierając usta dłonią. Yuki stał w osłupieniu, po czym wybiegł wystraszony z mieszkania i stanął przed drzwiami. Z jednej strony cieszył się, że mężczyzna odwzajemnił uczucie, a z drugiej strony bał się, że ktoś się dowie. Nauczyciel z uczniem to raczej mało możliwy związek.
Fukuda nie wyszedł do niego. Pozostał w domu nie zmieniając swojej pozycji. Yuki po pewnym czasie stania przed domem, poszedł do domu. Chciał wrócić po torbę, ale za bardzo się bał. Nie umiał określić co czuł w tym momencie. Zaraz po zamknięciu drzwi na klucz, poszedł do swojego pokoju i rzucił się na dwuosobowe, drewniane łózko. Nie zmienił ubrania, ponieważ od razu zasnął.

- Sobota, kolejny nudny dzień... - pomyślał wciąż leżąc w łóżku.
Wstał o szóstej rano. Nie mógł spokojnie spać, mimo że wczoraj zasnął błyskawicznie. Po jakimś czasie podniósł się z łóżka i wolnym krokiem przeszedł do łazienki z białymi ścianami i czarnymi kafelkami na podłodze. W białym zlewie umył twarz. Wytarł się niebieskim ręcznikiem i szybko wyszedł. Po wejściu do kuchni zdał sobie sprawę, że jego dzisiejsze śniadanie zostało w domu Fukudy.
- Świetnie... - westchnął, po czym lekko podskoczył, ponieważ ktoś zapukał do drzwi.
Zaczął panikować lecz powolnym krokiem podszedł do ciemnych drzwi. Powoli je otworzył i ujrzał Terushimę. Trzymał w dłoni reklamówkę z małym, białym pudełkiem.
- Przeniosłem ci pizzę - oznajmił drapiąc się po głowie, po czym podał reklamówkę chłopakowi.
Ten zaraz odebrał pizzę i próbował szybko zamknąć drzwi lecz tamten zatrzymał je i otworzył ponownie.
- C-czego pan chce? - Zrobił minę zbitego psa, a tamten na słowo "pan" szeroko otworzył oczy.
- Chciałem cię... przeprosić - powiedział cichym głosem, nie spoglądając na stającego wciąż w bezruchu chłopaka, odszedł.
- Cz-czekaj! - Machnął ręką, by złapać kawałek jego bluzy. W jednej chwili przyciągnął nauczyciela do siebie, a zaraz po tym złączył ich usta razem. Dzięki wczesnej godzinie, prawdopodobnie nikt tego nie zauważył. Stali złączeni przez chwilę, a nastepnie nauczyciel szybko przytulił ucznia, chcąc tym gestem go przy sobie zatrzymać.
- Ja cię... Kocham - wyszeptał chłopcu do ucha.
Szesnastolatek wtulił się w nauczyciela. Był w nim zakochany, to fakt, jednak nie wierzył Fukudzie. Twierdził, że Teru się nim tylko pobawi i zostawi, podczas gdy on żywił do niego prawdziwe uczucie. Jeśli miałby go zostawić po czasie, wolał sobie odpuścić na początku.
- J-ja... Puść mnie. - Stał w bezruchu, czekając aż ten go puści.
- Nie wypuszczę cię nigdy, jesteś mój.
- Ja nie chcę być twój! - odepchnął mocno nauczyciela i wbiegł do domu, zamykając drzwi na klucz.
- Otwórz drzwi! - wrzasnął Teru, a z mieszkania obok wyszła starsza pani.
- Co się tutaj dzieje?! Ludzie chcą jeszcze spać! - rzyknęła Pani Suzuki.
- E? J-ja przepraszam bardzo. - Trzydziestolatek zawstydził się i nerwowo zaśmiał.
Pani Suzuki spojrzała krzywo na mężczyznę i wróciła do swojego domu. Facet oparł się plecami o drzwi i powoli zsunał, by usiąść na ziemi. Po około dwóch godzinach Ishinomori postanowił otworzyć drzwi, ponieważ usłyszał dziwne dźwięki dobiegające z korytarza. Szybko je otworzył, a Fukuda wleciał do środka domu, natychmiastowo budząc się ze snu. Prędko podniósł się na nogi i otrzepał z kurzu, który osadzil się na nim podczas snu.
- Wyjdziesz czy mam cię wynieść? - W ustach takiego drobnego chłopaka, jakim był Yuki, te słowa zabrzmiały bardzo zabawnie, przez co Teru nie mógł powstrzymać się od śmiechu, gdy dotarło do niego to co powiedział chłopak.
- Wynieść? - Próbował powstrzymać się od śmiechu.
- Tak, wynieść - rzekł z poważną miną. - Co cię w tym tak bawi?
- No bo ty... Takie małe i kruche stworzonko, to byłoby mega urocze, gdy próbowałbyś mnie "wynieść". - Z trudem łapiąc oddech, oparł się o ścianę z lewej strony.
Szesnastolatek wypchnął mężczyzne z domu i szybko zamachnął się, by zamknąć drzwi lecz tamten zdołał go zatrzymać. Prędko wbiegł do mieszkania i rzucił się na chłopaka przytrzaskując go do ściany w salonie. Ishinomori był w pułapce.
Stali podparci o ścianę, gdy trzydziestolatek wsunął swoją duża dłoń pod koszulkę Yukiego. Obezwładniony chłopak zarumienił się i zrobiło mu się gorąco. Nauczyciel przybliżył się do niego i wyszeptał mu do ucha:
- Rozluźnij się... Nic ci nie zrobię, chyba. - Uśmiechnął się arogancko. Następnie zszedł w dół od tyłu, dotykając pośladków chłopak. Jędnych, młodych pośladków. Sprawiało mu to ogromną przyjemność. Czuł, że dzisiejszego dnia zrobi coś, czego nie będzie żałować. Z pośladków przeszedł na przód, obmacując przyrodzenie Yukiego przez bieliznę. Pozwalało mu czuć jak chłopak robi się twardy. Wsunął palca miedzy bieliznę a ciało chłopaka, naciągnął ją i puścił. Słychać było tylko głośny klaps i cichsze sykniecie Ishinomoriego.
- Mam przestać? - szepnął do ucha szesnastolatka, po czym składając pocałunki na chłopaku schodził coraz niżej i niżej aż dotarł do bielizny. - Mam kontynuować?
- N-ni..- Przerwał jękiem w momencie, gdy nauczyciel lekko przygryzł penisa chłopak przez bieliznę.
- Mówiłeś coś? - Rzucił kolejny arogancki uśmieszek. Tamten tylko pokiwał głową.
Gdy Fukuda przyjrzał się oczom młodszego ujrzał w nich łzy. W tamtym momencie ocknął się i puszczając nadgarstki chłopaka, podniósł się z podłogi. Yuki patrzył w pustą przestrzeń po lewej stronie, jakby zasnął z otwartymi oczyma.
- Ja się położę... - Odszedł chwiejnym krokiem lecz nie zaszedł daleko, ponieważ upadł na podłogę. Zmarwiony nauczyciel szybko podbiegł do ucznia.
- Yuki! Yuki! Obudź się, Yuki! - krzyczał potrzasając nieprzytomnym chłopakiem. - Będę musiał go zabrać do szpitala...

PrymusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz