Minęły dwa tygodnie i przyszedł czas na wycieczkę. W klasie wszyscy próbowali przekonać Terushimę, by pozwolił im dobrać się w pokojach tak, jak im się podoba. Niestety wszystko poszło na marne i nauczyciel się nie zgodził, podczas całego wrzasku i gwaru jaki powstał.
Yuki siedział w swojej ławce i rozmyślał nad tym z kim przydzielą go nauczyciele. Nie mógł liczyć na to, że długowłosy przydzieli go z kimś kogo lubi, ponieważ chłopcy nie mieli możliwości posiadania pokoju z dziewczynami. W momencie, gdy zadzwonił dzwonek, każdy powrócił na swoje miejsce.
- A więc dzisiaj przejdziemy do... - Do klasy wszedł dyrektor przerywając plastykowi.
- Witajcie dzieciaki - zaczął. - Przyszedłem przypomnieć wam o jutrzejszej wycieczce. - Westchnął i wyszedł.
Terushima podszedł na środek klasy i przemówił do klasy:
- Przyznać się... - stworzył tajemniczą atmosferę. - Kto... - kontynuował. - Nie przyniósł jeszcze zgodzy rodzica? No, słucham! - Cała klasa odetchneła z ulgą, kilka osób podniosło dłonie w górę.
Yuki też chciał podnieść dłoń, jednak gdy napotkał wzrok Fukudy informujący go o tym, że ma tego nie robić, natychmiast cofnął dłoń.Po szkole nastolatek był umówiony na spotkanie ze swoimi przyjaciółkami. Gdy tylko wyszedł ze szkoły na drodze stanął mu nauczyciel mówiąc:
- Dzisiaj idziemy na kolacje, prawda?
- Nic o tym nie wiem, a poza tym mam umówione spotkanie ze znajomymi.
- A ja nic o tym nie wiem? - Nauczyciel uniósł brew i założył ramiona pod klatką piersiową.
- Nie muszę ci wszystkiego mówić, co nie?
- Musisz. - Fukuda odparł stanowczo, na co Yuki poirytowany spróbował przejść obok niego.
- O nie nie, nigdzie nie idziesz. - Złapał go za ramiona. - Mamy kolacje, już zamówiłem stolik.
- To daj mi chociaż powiedzieć dziewczynom, że nie idę - podkreślił słowo "nie" i wyrwał się z uścisku. - Zaraz przyjdę. - Odszedł machając ręką w jego stronę.
Plastyk w tym czasie odpalił papierosa i czekał, i czekał, i czekał. Zdarzył wypalić kolejne dwa następne. Gdy wyszedł spod dachu nad dziedzincem szkoły zauważył, że Yukiego nigdzie nie ma. Bardzo poirytowany zachowaniem nastolatka, postanowił do niego zadzwonić:
- Halo, Yuki?
- Osoba, z którą próbujesz się teraz połączyć jest aktualnie niedostępna.
Szlag go trafił, gdy usłyszał głos tej baby, jednakże nie dając się porwać emocjom wrócił do domu. Czekał tam na chłopaka, ponieważ zostało im jeszcze obu się spakować na jutrzejszy poranek.
Gdy siedział i rozmyślał nad tym co spakować, usłyszał otwieranie drzwi. Natychmiastowo pobiegł do przedpokoju i oczekiwał na chłopaka. Kiedy tylko nastolatek wszedł, ujrzał Fukude z niezbyt przyjaznym wyrazem twarzy. Odwrócił się i szybko zamknął w łazience.
- Gdzieś ty był?! - krzyknął zdenerwowany Teru.
- Byłem z przyjaciółmi, bo w końcu się z nimi umówiłem! - Chłopak odkrzyknął z łazienki.
- Ugh, jesteś totalnym bezmózgiem! Mieliśmy zarezerwowany stolik, musiałem się tłumaczyć tym, że się zatrułeś i nie mogliśmy przyjść - powiedział nauczyciel ze złością pomieszaną ze smutkiem. - Wiesz jak długo polowałem na wolny termin w tej restauracji? - Oparł się plecami do drzwi łazienki
- Nie wiem.
- No właśnie - powiedział dobitnie mężczyzna smutnym głosem.
Gdy tamten usłyszał ton nauczyciela, otworzył drzwi, a Teru się podniósł. W momencie, w którym mężczyzna spojrzał na chłopaka doznał szoku, gdyż Yuki sam z własnej woli złożył pocałunek na jego ustach, po czym rzekł cicho:
- Przepraszam...
- Y-y, n-nie ma za co, hehe - odpowiedział patrząc na niego zakłopotany. - Chyba trzeba się spakować, no nie? - dorzucił.
- Racja, już jutro wycieczka - odrzekł uczeń i razem przeszli do sypialni, której była wielka szafawypełniona ich ciuchami.
- Okej, mama mnie uczyła o tym, co trzeba zabrać - powiedział Yuki i otworzył szafę, a z niej wypadł wielki bukiet róż. - Agh, c-co to ma być?!
- Heh, no widzisz -zaczął, drapiąc się po głowie. - Chciałem być dzisiaj romantyczny.
- No, coś ci nie wyszło, kochany. - Yuki wyczołgał się spod róż i ledwo je podnosząc, odniósł je do kuchni.
- Więc co bierzemy? - spytał blondyn, gdy wrócił, po czym stanął obok.
- Bieliznę na każdy dzień, kurtkę, bluzę lekką i ciepłą, koszulki na każdy dzień, spodenki, spodnie i kosmetyczkę ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami. - Podczas wymieniania, porozrzucał ubrania po podłodze, by o nich nie zapomnieć. - Skoro już wiesz co bierzemy, to to spakuj, a ja idę ogarnąć kosmetyczki.
- I zostawiasz mnie tutaj samego?
- Poradzisz sobie, prawda? - Naczyciel zaśmiał się i wyszedł.
Terushima zaczął wszystko pakować. Wbrew pozorom udało mu się zrobić to dość szybko. Po chwili wrócił Yuki z przygotowanymi kosmetyczkami, włożył je do toreb i oboje je zapięli, po czym Teru bez słowa wyniósł je do przedpokoju.
- To jak, teraz mogę być romantyczny? - zapytał z miną zbitego psa.
- No pewnie, że możesz!
- To chodź tutaj.
Przyciągnął go do siebie, uścisnął bardzo mocno i zaczął całować. Przeszli do salonu, w którym rzucili się na kanapę. W momencie, gdy Terushima zaczął rozbierać Yukiego, tamten go powstrzymał.
- Coś nie tak? - zapytał się ucznia, lekko zaniepokojony.
- Ja po prostu, em...
- Powiedz co cię dręczy i nie szukaj słabych wymówek.
- No bo chodzi o to, że... - Zaczerwienił się, a Fukdua dał mu znak dłonią, by kontynuował. - Po ostatnim razie bolał mnie tyłek!
Fukuda słysząc to, podniósł się i schował twarz w dłoniach.
- Hę? Co się stało? - zapytał zaniepokojony Yuki.
Po chwili ciszy, Teru wybuchnąl bardzo głośnym śmiechem i o mało co nie upadł na podłogę.
- To nie jest zabawne! - wrzasnął Yuki.
- Jest i to bardzo. Jesteś słodki! - Trzydziestolatek wciąż próbował się powstrzymać lecz to było od niego silniejsze.Resztę wieczoru chłopcy spędzili tuląc się na kanapie i oglądając programy rozrywkowe.
- Kocham cię, wiesz? - odezwał się wyższy, na co szesnastolatek wtulił się w niego i wyszeptał:
- Ja też cię kocham.
Niestety nauczyciel tego nie usłyszał, ponieważ zasnął...~~~
Dzisiaj trochę śmiechu i smutasów lecz nie martwcie się, już niedługo akcja całkowicie się rozkręci!
Pozdrawiam i do zobaczenia w następny piątek.