- Hello! - Fukuda rzucił się lekko na Yukiego i objął go ramionami. - Jak tam się nasz buntownik trzyma?
- Doprawdy nie spodziewałem się ciebie, wcale - rzekł sarkastycznym tonem.
- Haha, dobre. Może wróćmy już do domu? - zapytał odczepiajac się od Yukiego, wciąż się śmiejąc.
- Popieram ten plan, wracajmy.Od razu po powrocie, Yuki wszedł do domu po swoje rzeczy, mimo że Terushima mieszkał tylko piętro wyżej, to nalegał, by chłopak przeprowadził się do niego. Ishimonori, bez zbędnych argumentów, zgodził się.
Pakując swoją niebieską szczoteczkę do szarej torby, zauważył zdjęcie jego przyjaciółki ze starego miasta Był na nim naprawdę szczęśliwy. Teraz rzadko kiedy widuje się u niego szczery uśmiech.
Wróciwszy do pakowania, otworzył dolną szufladę w jego stoliku nocnym i wyciągnął z niej błękitny kamień. Była to jego pamiątka po ojcu, który zostawił ich bez żadnego słowa. Miał mu to za złe lecz wciąż go kochał, w końcu był jego ojcem. Kamień ten został znaleziony na plaży w ostatni miły dzień spędzony z nim. Zaraz po tym Yuki rozchmurzył się, przeganiając wspomnienia.
Doszedł do wniosku, że nic więcej nie potrzebuje, więc zapiął torbę leżącą na jego łóżku, chwycił ją silnie i wyszedł szybkim krokiem z domu. Rzucając torbę z trzaskiem na ziemię, zamknął drzwi na klucz, po czym wrzucił go do kieszeni swojej czarnej bluzy i spojrzał na schody. Widząc tak dużo stopni, przerwacało mu się w żołądku. Był dobrym chłopcem, ale za to bardzo leniwym. Zawołał więc Teru i gdy ten szybko zbiegł po szarych, kamiennych schodach, chwycili razem torbę i wnieśli na piętro wyżej.
- Dzięki za pomoc. - Rzucił obojetny uśmiech i nie patrząc na naczyciela szybko wjechał razem z torbą do środka.
- Gdzie będę spać? - zapytał, rozglądając się po pokoju.
- Mam tylko jedno łóżko w domu, więc jak myślisz? - Nauczyciel stanął w rozkroku.
- Nie, nie będę spać z tobą w jednym łóżku - westchnął ciężko i popatrzył na kanapę. - Ja mogę spać tutaj. - Wskazał na nią.
- Jest okropnie niewygodna, ale jeśli chcesz. Bardzo proszę. - Stanął obok drzwi do swojego biura. - Tutaj możesz się rozpakować i przebierać, o ile nie zrobisz tam mega bałaganu. - Wskazał ręką pomieszczenie, przy którym się zatrzymał.
- Dzięki - rzucił. Ponownie pchnął torbę i popędził z nią do biura, gdzie położył ją pod śnieżnobiałą ścianą z jasną drewnianą półka i kilkoma statuetkami. Klęknął przy niej, odpinając zamek.
Statuetki na półce bardzo przyciągnęły jego uwagę. W tym samym momencie Fukuda wyszedł z łazienki, znajdującej się naprzeciwko biura.
- Och, widzę, że przyciągnęły twoją uwagę. - Yuki podskoczył wystraszony.
- T-tak.
- Od lewej są same złote statuetki z karate, kiedyś byłem w tym całkiem dobry. Teraz, to już nie ta forma. - Zaśmiał się, złapał za swoje przedramie preżąc mięśnie i udając, że jest za stary na karate.
- Ależ co ty opowiadasz! Przecież jesteś wciąż młody i sprawny. Jesteś dobrze zbudowany i... - Nie kończąc zdania umilkł, gdy Teru podparł go do ściany.
- Może będę tego później żałować, ale teraz mam to gdzieś - powiedział Fukuda do siebie w myślach, patrząc w duże, niebieskie oczy swojego ucznia.
Tego dnia oboje mieli na sobie koszule, by wyglądać dobrze, żegnając się z matką Yukiego.
- C-co chcesz zrobić? - Chłopak przerwał ciszę, a Fukuda obudził się z transu.
- Nawet jeśli się sprzeciwisz, to i tak to zrobię. Wiesz, co nie?
- A-ale co? - zapytał lekko zmartwiony chłopak drżącym głosem.
- Przekonasz się.
Yuki, zanim się obejrzał, leżał już na podłodze pod swoim nauczycielem, który całował go namiętnie w szyję. Ishimonoriego przechodziły ciarki. Lubił, gdy Teru to robił lecz wciąż bał się tego, że nauczyciel chce tylko seksu.
Schodząc powoli w dół ciała chłopaka, Fukuda napotkał starą malinkę, którą zrobił Yukiemu innego dnia w szkolnej toalecie. Powoli rozpinał jego śnieżnobiałą koszulę i macał go.
Jego dotyk był inny, lepszy. Taki namiętny, czuły i kochający.
W międzyczasie Fukuda szybko zdjął swoją koszulę. Wciąż leżąc na młodzieńcu, ocierał się o niego. Jego piękny, wyrzeźbiony tors zostawiał po sobie ślad ciepła na bladej skórze szesnastolatka.
Ten zaś skrępowany leżał w bezruchu na ziemi, patrząc na to, co robi nauczyciel.
Gdy duża dłoń rozpięła guzik jego niebieskich jeansów i spoczęła na jego przyrodzeniu, zacisnął dłonie z podniecenia. Był to tylko dotyk lecz przyprawiał go o ciarki. Czując jak, pod dotykiem Teru, jego przyrodzenie podnosi się, odwrócił wzrok.
Mężczyzna nie przerwał dotykania i całowania ucznia, składając pocałunki od szyi, aż po dół brzucha. Kiedy dotarł do bielizny, nie droczył się. Tym razem szybko ją zdjął. Z racji tego, że to on był na górze, postanowił całkiem rozebrać chłopaka. Yuki okazywał trochę oporu lecz trzydziestolatek przytrzymał jego nadgarstki nad jego głową, by się nie wyrywał.
Nawilżając sobie dłonie żelem wyciagnietym z szuflady w biurku, masował pośladki chłopaka. Wsadzając swój palec coraz głębiej, całował go po udach i łydkach.
W momencie, gdy Teru był blisko wejścia w Yukiego, do drzwi zadzwonił dzwonek. Oboje wzdrygnęli się i spojrzeli szybko na drzwi, a następnie na siebie nawzajem. Szybko podnosząc się z podłogi, założyli ubrania, a Fukuda wyszedł z biura, zostawiając Yukiego, który zapinał koszulę i myślał co by było, gdyby nikt nie przyszedł. Podchodząc do wyjścia, ujrzał Terushimę i jakąś kobietę, stojących u progu drzwi.
- Mówiłem ci żebyś nie przychodziła... - Mężczyzna przeczesał swoje włosy dłonią z poważną miną.
- Przyjechała cię odwiedzić siostra, a ty tak reagujesz?! No pięknie. - Oburzona kobieta zaplotła ramiona pod klatką piersiową.
- Mogłaś mnie chociaż uprzedzić!
- Fukuda, jak ty się odzywasz do swojej siostry? - Yuki wykonał ten sam gest co kobieta i tupał stopą, oczekując tego, że nauczyciel przeprosi swojego gościa.
- Coście się tak na mnie uwzięli.... Ekhem. Przepraszam za swoje zachowanie - Ukłonił się i starał nie wybuchnąć śmiechem. Wyglądał komicznie przepraszając jak siedmiolatek.
- Dziękuję ci, młody człowieku - Kobieta ukłoniła się i podeszła do nastolatka - Shiroi Fukuda, miło mi cię poznać - powiedziała, po czym uścisnęła dłoń Yukiego.
~~~~~~
Akcja się rozkręca. c:
Mam nadzieję, że się Wam podobało i tradycyjnie zachęcam do komentowania i gwiazdkowania. Pozdrawiam serdecznie :*
