5 ✦ roommate

560 81 65
                                    

━ ❖ ━

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

━ ❖ ━

11 lat wcześniej

Święta Bożego Narodzenia w rodzinie Jeon nigdy nie były niczym radosnym. Nie było ciepłych rodzinnych spotkań przy choince, prezentów ani nawet czasu spędzonego w domu z bliskimi. Dla Jeonów liczyło się jedynie zorganizowanie przyjęcia, które z roku na rok będzie jeszcze bardziej wystawne. Przyjęcia te były niczym innym jak spotkaniami dla bogatej klienteli, która stopniowo upijała się i nawiązywała nowe znajomości pod pretekstem "świątecznych tradycji".

Z pewnością nie o takich świętach marzyłby zwykły trzynastolatek. Jeongguk jednak był już przyzwyczajony do tego, czego od niego oczekiwano. Każdego roku stał u boku swoich rodziców i uśmiechał się grzecznie, aż bolały go policzki. Gdy nikt nic do niego nie mówił, chłopiec po prostu obserwował otaczających go ludzi, wodząc wzrokiem po wielkim pokoju. Wmawiał sobie, że nie szukał nikogo konkretnego, ale jego serce zatrzymywało się za każdym razem, gdy widział chłopca z czarnymi włosami. Za każdym razem jednak ogarniało go rozczarowanie, gdy chłopiec okazywał się nie być tym, kogo szukał.

Jego ojciec śmiał się głośno, rozmawiając z mężczyzną z siwiejącymi włosami. Jeongguk dowiedział się, że był to jeden z głównych udziałowców ich firmy i że miał być wobec niego wyjątkowo uprzejmy. Tuż obok nich stał inny mężczyzna, mniej więcej w tym samym wieku co jego ojciec. Wyglądało na to, że właśnie się sobie przedstawiali.

— Jeongguk-ah — zwrócił się do niego ojciec, klepiąc chłopca w ramię i pochylając się, by szepnąć mu do ucha. — Zostawiłem wizytówki w kieszeni płaszcza. Pobiegnij do szatni i przynieś je dla mnie.

Jeongguk skinął głową.

— Tak, tato.

Chłopiec szybko wymknął się z pokoju, ruszając korytarzem do części mieszkania, w której znajdowała się szatnia.

— Nie mogę w to uwierzyć! — krzyknął kobiecy głos za rogiem, sprawiając, że Jeongguk stanął w miejscu. Chłopiec przycisnął się do ściany, podsłuchując dalsze słowa kobiety. — Nie dość, że znów się spóźniłeś, to jeszcze wyglądasz... tak? Co na Boga pomyślą sobie ludzie?!

— Im też przydałoby się trochę kolorów w życiu — odpowiedział znajomy głos, który sprawił, że serce Jeongguka przyspieszyło. — Wszyscy są tacy nudni.

Chłopiec ostrożnie wychylił się zza rogu, widząc Park Jimina, który karcony był przez swoją matkę. Na sobie miał garnitur, tak jak zawsze na tego rodzaju wydarzeniach, a jego ręce schowane były w kieszeniach marynarki. Tym, czym jednak się różnił były jego włosy, które zamiast naturalnej czerni były jaskrawo różowe.

— To nie jest żart, Jimin! Masz piętnaście lat, po co ci do cholery farbować włosy? Byłabym w stanie zaakceptować jeszcze brąz lub jakiś inny subtelny kolor, ale różowe?! Wyglądasz jak jakiś tandetny idol, a nie spadkobierca firmy wartej miliardy!

For Better or For Worse | jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz