1.

57 1 0
                                    


Obudziłam się około dziewiątej , wykonałam poranną toaletę . Gotowa mogłam się udać na śniadanie sprawdziłam tylko w lustrze czy moja fryzura jest nienagannie idealna.

Moich rodziców nie było nigdy w domu a jeśli byli to prawili mi kazania zabraniali rozmawiać o uczuciach. Jako dziecko miałam wiele do powiedzenia chciałam rozmawiać z rodzicami jednak oni nie interesowali się mną wychowali mnie tak abym prezentowała się idealnie u ich boku.

Dziś było inaczej matka i ojciec są w domu więc musiałam prezentować się idealnie na śniadaniu.

Zeszłam na dół i moje oczy napotkały stół nastawiony wieloma daniami  , oczywiście skoro rodzice są w domu to i gosposie się stresują.

- Dzień dobry . - Przywitałam się z rodzicami i zajęłam swoje miejsce przy stole , pamiętam o tym , że trenerka mówiła abym trzymała dietę nie mogę jako baletnica przekroczyć wyznaczonej wagi dlatego na talerz nałożyłam jakąś sałatkę w  ciągu dwóch lat bardzo schudłam co mnie cieszy dzieli temu matka i trenerzy mnie chwalą .  Napotkałam spojrzenie ojca on zjechał mnie wzrokiem poczułam się strasznie nie  komfortowo .

- Liliano dobrze , że jesteś Pan Williams organizuje bankiet dziś wieczorem oczywiście dostaliśmy zaproszenie . Masz dziś się tam z nami pojawiać z matką mamy nadzieję , że pojawi się także syn Pana Williamsa trzymaj z nim dobre relacje potrzebuje tego do interesów. - Ojciec zakończył przemawiać A następnie spojrzał na mnie oczekując na moją odpowiedź.

- Oczywiście tato pojawię się z wami. - Odpowiedziałam i zakończyłam naszą   rozmowę  , czemu tacie zależy abym miała dobre kontakty z synem Williamsa? Mam nadzieję,  że nie chcąc mnie mu wydać za mąż nigdy w życiu . Syn Williamsa Vincent  jest starszy o  trzy lata pamiętam,  że zawsze na bankietach mi dokuczał wyzywał mnie od księżniczek albo baletnic.   Dawno go nie widziałam pamiętam,  że ostatni raz kiedy się widzieliśmy zachowywał się strasznie dziwnie  miałam chyba 16 lat a on 19 to było chwilę przed jego wyjazdem na studia pokłócilismy się strasznie chyba kręciłam wtedy z jakimś jego kolegą a Vincentowi nie podobało się to, że brałam się za jego kolegów.  Stwierdzenie,  że kręciłam z jego kolegą to za  dużo powiedziane nie mogłam mieć chłopaka ani przyjaciela oprócz Vicneta którego nienawidziłam w naszej rodzinie była zasada , że małżeństwa muszą być zaplanowane przez głowę rodziny  w rodzinie Vincenta także tak było A i tak kłócił się , że podrywam jego kolegów po naszej kłótni wyjechał na studia i nie widziałam go dwa lata nie przybył nawet na moje osiemnaste urodziny chociaż nie przyjmowałam do tego dużej wagi bo nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu.

Odkąd skończyłam osiemnaście lat na bankietach wielu młodych mężczyzn prosiło mnie do tańca i przedstawiało się. Ojciec mówił,  że tak już będzie do puki nie wyjdę za mąż przedstawiają mi się licząc , że to za nich bym mogła wyjść  , nie jestem gotowa aby wychodzić za mąż ale jeśli by to pomogło mi wyrwać się od rodziców to bym była wstanie byle by nie za jakiegoś starego gbura.

Milczenie jest złotem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz