Hary obudził się po nocnej serii walenia i uświadomił sobie, że dzisiaj 1 września i wraca do Hogwałtu na ostatni rok. Myśląc o tym zrobiło mu się przykro, w końcu to tam przeżył swoje najlepsze orgazmy. Zmieniając pozycje w łóżku dalej będąc myślami w przyjemnych chwilach w szkole usłyszał jęki dochodzące z sypialni rodziców
-ohhh James!- rozpoznał głos matki.
Było to tak cholernie obrzydliwe, że usiłował dalej zasnąć, lecz chuja to dawało. Nie wierzył, że tak wrażliwa osoba jak jego matka pieprzy się i wydaje takie dźwięki z jego ojcem. Nienawidził tego, że ma pokój blisko sypialni rodziców, ma go od małego i w sumie nie miał na co zmienić. Jego rodzeństwu bardziej się poszczęściło bo mają swoje pokoje na dole i nie muszą tego wysłuchiwać.
Jego przemyślenia przerwał James wchodząc do pokoju.
-Wstawaj, dzisaj w końcu wracasz do Hogwałtu.- powiedział z szerokim uśmiechem ojciec.
-U ciebie już wszystko wstało jak dobrze słyszałem- odpowiedział z zaśpionym lecz rozbawionym głosem Hary.
James tylko coś niewyraźnie odburknął i zamieszany wyszedł z pokoju.
Hary ubrał się i zszedł na śniadanie przywitał się z wszystkimi po czym podszedł do ojca siedzącego w salonie obok i przeprosił za niesforny żart na co ten się zaśmiał i powiedział że nie ma za co. Przy stole siedziało już jego rodzeństwo, bliźniaki Leo i Lyra. Chłopak wziął się za jedzenie śniadania wiedząc, że musi się pośpieszyć bo Sexpress Hogwałt wyjeżdża o 11 z Kings Cross. Dopakował potrzebne rzeczy do kufra ( w tym pokaźny zestaw zabawek erotycznych) i wraz z rodziną udał się na dworzec. Po pożegnaniu się z rodzicami Hary wraz z rodzeństwem zajął przedział do którego po chwili dosiadła się Hermiona.
-A gdzie Ron?-zapytała Lyra
-Zapewne rucha się gdzieś po kątach z Jacobem- odparł jakby nigdy nic Hary- Od 6 klasy są nierozłączni.
-Jak jesteś zazdrosny o szczęście przyjaciela to znajdź se kogoś do poruchania, bo od rozstania z Dżiny jesteś nieznośny- powiedziała z wyrzutem Hermiona
-Ja przynajmniej nie jestem w kimś 24/7 - odwarknął
-I widać, że jesteś z tego faktu bardzo niezadowolony – zgasiła go. W myślach przyznał 1:0 dla niej.
***
Po dildozacji przydziału uczniowie udali się do dormitorium. Hary po dotarciu oddał się swojej ulubionej czynności, ale usłyszał jakiś hałas. Był to nie kto inny jak Ron z swoim pieprzchłopakiem Jacob'em. Hary wkurwiony, że cały dzień wysłuchuje albo o tym jak inni się pieprzą albo samego ruchania stwierdził, że przypomni o swoim istnieniu. Wstał z hukiem z łóżka i warknął.
-Czy wy musicie się wszędzie jebać?!- powiedział ze złością w głosie.
Ron i Jacob zmieszani tym, że zapomnieli o przyjacielu stali jak wryci wciąż się obejmując.
-Wychodzę stąd mam was wszystkich w dupie-mówiąc to trzasnął drzwiami.
Udał się do pokoju masturbalnych życzeń i w spokoju sobie zwalił. Jak to jest, że niektórym tak łatwo przychodzi znalezienie osób do ruchania, a on był z Dżini, z którą nie wyszło przez tego jebańca Voldildosa. Może powinni spróbować na nowo bo ostatnio za wiele czasu nie było na tyle przygód łóżkowych...
Dzięki za przeczytanie rozdziału. Jak wam się podobało? Zachęcamy do dawania gwiazdek dziubaski. Jeśli jesteście ciekawi dalszych rozważań Harego zapraszamy do śledzenia tego ff.
Opiszcie swoje wrażenia w komentarzach.
Przesyłamy kyski, dildaśnego wieczoru :*

CZYTASZ
Enimies with benefits/ Harko
Teen FictionHary i Darko wydają się być największymi wrogami ale czy napewno?