Dzień 2 (część 1)

25 1 28
                                    


Budząc się przy akompaniamencie budzika, staram się przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Niestety, nie pamiętam za wiele. Jedyne co wiem, to fakt że napewno nie byłam ubiegłej nocy trzeźwa. Leżę przez dłuższą chwilę w łóżku rozmyślając nad tym, że nawet po wypiciu bardzo dużej ilości alkoholu - choć posiadam słabą głowę - nie czuję żadnych oznak migreny. Stwierdzam że to jedynie szczęście, a następnie przecieram oczy wierzchem dłoni i wstaje kierując się do łazienki. W głowie śmieje się na to słowo.

- łazienka, łazienka... - powtarzam szeptem próbując odgadnąć dlaczego mam jakieś dziwne przeczucie do tego słowa. - Jezu Grace ogarnij się, o co ci do chuja chodzi z łazienką?

Pytając sama siebie, i czekając aż mój mózg zacznie pracować i litościwie przypomni mi, czemu nie mogę przestać myśleć o tym pomieszczeniu. Nagle sobie przypominam. Do mojej głowy napływają wydarzenia z poprzedniego wieczoru.

Szukałam łazienki, a potem...

Amber, Harry, zdrada, pocałunek z wrogiem i auto.

Osłupiała, opieram się dłońmi o umywalkę, patrzę na kran, z którego dalej leci - odkręcona kilka sekund wcześniej - woda. Odsuwam się od blatu aby oprzeć się o ścianę, z której następnie osuwam się na podłogę. Gdy opieram głowę o zimne kafelki, przechodzi przeze mnie nieprzyjemny dreszcz. Przyciągam do siebie nogi, a potem zanoszę się cichym płaczem.

Oficjalnie mogę zaliczyć wczorajszy dzień, do najgorszych dni mojego życia. Niedość że zostałam zdradzona przez najbliższe mi osoby, to jeszcze zrobiłam z siebie wariatkę przed połową populacji stanu Manhattan, całując Nicholasa Jonesa. Już chcę się zanieść większym płaczem, ale powstrzymuje mnie głos mamy dobiegający z parteru.

- Wstałaś już Gracie?! Śniadanie gotowe! - Krzyczy na tyle głośno, bym ją usłyszała.

Biorę głęboki oddech żeby się uspokoić, a chwilę potem odpowiadam jej.

-Już schodzę!

Ku mojemu nieszczęściu, muszę iść do szkoły. W normalny dzień nie narzekałabym, nawet lubiłam tam chodzić. Mogłam spotykać Amber, Harry'ego... Teraz wiem, że gdy tylko przekroczę próg, tej placówki spalę się ze wstydu. Nie chodzi mi o zdradę mojego chłopaka, ponieważ to Amber i Harry powinni się wstydzić, mam na myśli ten bardzo nieprzemyślany pocałunek mojego odwiecznego wroga. Chciałabym wierzyć, że wszyscy byli na tyle pijani, że nikt nic nie pamiętał. Ale trzeba wiedzieć że żyję w czasach mediów społecznościowych, mam złe przeczucie że ktoś to nagrał i wstawił do Internetu. Spięłam się na tą myśl. Już miałam sprawdzać instagrama, ale powstrzymałam się i stwierdziłam że nikt nie będzie mi psuć humoru z rana.

Zeszłam w końcu na dół, gdzie przywitał mnie słodki zapach śniadania. Przywitałam się z mamą a następnie z tatą, Daniela jak zwykle nie było. Nie zdziwiło mnie to, mimo swojego młodego wieku, mój brat bardzo oddalił się od naszej rodziny już w zeszłym roku, sama z nim rzadko rozmawiam, a jeśli zdarzają się chwile, w których przebywa w domu, nie dowierzam własnym oczom. Dorothy i Christopher bardzo starali się namówić Daniela do stałego powrotu do naszego domu. Z tego co mi wiadomo większość dni spędza w mieszkaniu Jennifer - jego dziewczyny - Lub u Nicka Jonesa. Razem z Travisem Smithem tworzą grupę przyjaciół, których Daniel, traktuję bardziej jak rodzina, niż nas: ludzi z którymi ma powiązane więzi krwi.

Po zjedzeniu śniadania wróciłam na górę aby się ubrać, zrobiłam to pośpiesznie. Zerknęłam na zegar w komórce, zauważając że zostało jedynie piętnaście minut. W pośpiechu zeszłam na parter, po drodze zgarniając plecak. Ubrałam buty i pożegnałam się z rodzicam. Ponownie zerknęłam na smartfonie, wskazywał czternaście minut do pierwszego dzwonka. Do szkoły miałam niedługą drogę, więc zdecydowałam się ubrać słuchawki, i nie śpiesznie udać się do owej placówki. Zaczęłam rozmyślać. Co  będzie jeśli zauważę na korytarzu Amber albo Harry'ego?
Moje niebieskie oczy znów napełniły się łzami, nienawidziłam płakać a przez ostanie godziny robiłam to za często. Pociągnęłam nosem i wytarłam mokre oczy rękawem bluzy. Reszta drogi do szkoły minęła mi w ciszy.

TOMORROW is TODAY Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz