1.Początek

20 1 0
                                    

Spojrzałem w lustro i zobaczyłem wygłodzonego chłopca, chudego jak patyk. Moje włosy mają kolor czarny, a oczy niezwykłe - zielone jak szmaragdy. Mam aktualnie 10 lat, prawie 11, i moje życie się przewróciło do góry nogami dzisiaj. Spotkałem węże podczas obowiązkowej wycieczki szkolnej. Była to ona z małym wężykiem. Kiedy szedłem z klasą, słyszałem, jak syczała do swojego synka historię o swoim panu, czarodzieju o imieniu Tom Marvollo Riddle, zwanym również Voldemort. Ona razem z synkiem pełzli obok mnie w tym samym kierunku, co moja wycieczka. Usłyszałem wiele szokujących informacji i dowiedziałem się, że jej pana pokonało roczne dziecko o imieniu Harry Potter... Tylko że ja mam tak na imię... Nareszcie zrozumiałem, dlaczego moje wujostwo nie lubi słowa magia. Ja jestem czarodziejem, a wszystkie dziwne akcje będące przy mnie były sprawką mojej niekontrolowanej magii. Spojrzałem jeszcze raz w lustro i pomyślałem, że chcę, by moje włosy, które nawiasem mówiąc ciotka obcięła, odrosły... I po kilku próbach wizualizacji, skupienia oraz pewności siebie, włosy odrosły w taki sposób, jaki chciałem. Uśmiechnąłem się i szybko wyszedłem z łazienki. Udałem się do mojego pokoju, czyli komórki pod schodami, gdzie nie miałem nawet łóżka. Jedna mała szafka na ubrania, które są na mnie za duże o jakieś 10 rozmiarów, bo wszystko mam po kuzynie. Ciocia Petunia jest chuda, ale ma dwa razy dłuższą szyję niż normalna osoba, co pomaga jej podglądać sąsiadów. Wujek Vernon jest otyły i niski. Ich syn Dudley jest przeciętnego wzrostu, ale ma wagę prawie połowy orki... a one są strasznie ciężkie oraz bije inne dzieci dla zabawy.

Moja rodzina nie lubi mnie, jestem w stanie stwierdzić, że ledwo mnie tolerują, dlatego dostaję też dużo zadań w domu. Muszę codziennie przed szkołą zrobić śniadanie dla 3 osób oraz wymyć podłogi na mokro razem z kurzem. Po powrocie ze szkoły muszę wymyć garaż, a jak wujek wróci, umyć auto. Latem muszę też ściąć trawę, podlać i posadzić kwiatki, pomalować płot. Muszę zrobić kolację na 3 osoby razem z deserem i posprzątać po nich. Czasami dostaję jakieś resztki jedzenia. Kiedy skończę obowiązki, muszę iść do swojego pokoju oraz odrobić lekcję. Średnio raz w tygodniu straszą mnie domem dziecka, ale z jakiegoś powodu jeszcze mnie tam nie zawieźli.

Uważam, że istnieje szkoła dla czarodziei. Moi rodzice musieli być czarodziejami więc wujostwo kłamie na temat ich śmierci ale od nich się niczego nie dowiem. Muszę poczekać ...prawdopodobnie dostanę jakiś list do magicznej szkoły za jakiś czas.

Następnego dnia obudziłem się wcześnie. Dzisiaj są moje urodziny, ale jak zwykle nic nie dostanę od wujostwa. Po wykonaniu moich obowiązków, mamy wakacje w szkole. Siedziałem w mojej komórce pod schodami, gdy usłyszałem, że wujek Vernon woła mnie, abym przyniósł pocztę. Wyszedłem z mojej komórki pod schodami i poszedłem na dwór do skrzynki pocztowej, wyciągając listy. Zacząłem czytać od kogo są wracając do domu, gdy jeden z listów przykuł moją uwagę. Był to stary pergaminowy papier... nie list. Z tyłu był narysowany jakiś herb z czterema zwierzętami. Były to następujące zwierzęta: lew, pod nim borsuk, obok był kruk, a nad nim waż. Na następnej stronie piórem był napisany adres: Privet Drive 4 w hrabstwie Surrey. Do Pana H. Pottera, mieszkającego w komórce pod schodami. To musi być list z magicznej szkoły... Tylko czy powinienem to otwierać? Wszedłem do domu, mój list wrzuciłem do komórki pod schodami, a resztę listów oddałem wujowi.

Wróciłem szybko do mojego pokoju. Za pomocą magii przywołałem małe światełko i otworzyłem kopertę.

Lista rzeczy potrzebnych do szkoły — spis potrzebnych przedmiotów obowiązujących podczas nadchodzącego roku szkolnego w , którą każdy i czarownica dostawali przed wrześniem oraz potwierdzenie chęci uczęszczania do szkoły.

**UMUNDUROWANIE:**Studenci pierwszego roku muszą mieć:1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych).2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną).3. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo podobnego rodzaju).**PODRĘCZNIKI:**Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:- Standardowa księga zaklęć (1 stopień) Mirandy Goshawk.- Dzieje magii Bathildy Baghsot.- Teoria magii Adalberta Wafflinga.- Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha.- Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore.- Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera.- Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć Newtona Skamandera.- Ciemne moce: Poradnik samoobrony Quentina Trimble'a.**POZOSTAŁE WYPOSAŻENIE:**- 1 różdżka.- 1 cynowy kociołek rozmiar 2.- 1 zestaw szklanych lub kryształowych fiołków.- 1 teleskop.- 1 miedziana waga z odważnikami.Studenci mogą także mieć jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ropuchę.**PRZYPOMINA SIĘ RODZICOM, ŻE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT NIE ZEZWALA SIĘ NA POSIADANIE WŁASNYCH MIOTEŁ.**


Miałem rację... Ale czy naprawdę chcę pójść do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie? Może wujostwo ma rację... Nie! Nie mogę tu zostać. Tam jest mój świat. Tutaj mnie nie chcą – głodzili mnie, ranili, denerwowali, kłamali. Nie, nie mogę tu zostać... Tam będzie chyba lepiej. Mogę spróbować. To mi nie zaszkodzi... Muszę pomyśleć... O, wiem, zrobię szybką listę za i przeciw...

Za pójściem do Hogwartu:

Brak kontaktu z rodziną: Nie będę musiał widywać wujostwa prawdopodobnie przez cały rok, co oznacza, że nie będą mnie głodzić, zmuszać do obowiązków, obwiniać za wszystko czy karać.Możliwość zdobycia przyjaciół: Być może poznam nowych przyjaciół w Hogwarcie, co jest czymś, co zawsze mi brakowało.Skoncentrowanie się na nauce: W magicznej szkole mogę odkryć swoje prawdziwe umiejętności i skoncentrować się na nauce zaklęć oraz eliksirów.Może dowiem się czegoś o moich rodzicach.

Przeciw pójściu do Hogwartu:

Niepewność co do finansów: Nie jestem pewien, czy mam jakiekolwiek środki finansowe po rodzicach, co może zwiększyć niepewność co do mojej finansowej sytuacji.Rozczarowanie wujostwa: Obawiam się reakcji wujostwa, które może być niezadowolone z mojej decyzji, co może prowadzić do konfliktów rodzinnych. 


Wziąłem kartkę papieru i napisałem ładnym i czytelnym pismem: "Ja, Harry James Potter, wyrażam zgodę na dołączenie do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart." Złożyłem kartkę na pół, wyszedłem na zewnątrz, gdzie zobaczyłem sowę, która wyrwała mi kartkę i odleciała... Czyli w magicznym świecie za pocztę odpowiadają sowy. Ciekawe. Patrzyłem, jak sowa leciała dalej. Chciałem ją gonić, ale Dursley wyszedł z domu i kopnął mnie pod kolanem, sprawiając, że padłem na ziemię... i znowu zniszczył mi okulary. Właśnie, może mógłbym uleczyć wzrok za pomocą magii? Jestem genialny. Muszę później spróbować. Zebrałem resztki okularów i wróciłem do mojego pokoju. Było już bardzo późno, położyłem się na podłodze i zasnąłem. Następnego dnia nie działo się nic niezwykłego... Taki żart, gdy wujostwo pojechało świętować urodziny Dudleja w zoo. Ja usiadłem na podłodze i próbowałem naprawić mój wzrok za pomocą magii. Zajęło mi to trochę czasu, ale udało się. W końcu normalnie widziałem... a nawet lepiej niż normalnie, widziałem nici magii otaczające mnie. Hmmm, nazwałbym to aurą? Moją magią. Dzięki umiejętności widzenia jej, wszystkie następne próby czarowania wyszły mi za pierwszym razem... i tak spędziłem cały dzień ucząc się używania magii bez wypowiadania co chcę zrobić czy ruszania którąś częścią ciała.

Harry Potter.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz