6.Niespodziewana wizyta

8 1 4
                                    

Stanąłem nieruchomo obok Draco, zastanawiając się, czy to ja coś przeskrobałem, czy może on. Przeprowadziłem szybką analizę sumienia, a najgorsze było to, że nic nie znalazłem, podczas gdy on już zauważył nasze wejście i spojrzał na nas. W jego spojrzeniu dostrzegłem mieszankę ciekawości i lekkiego wyzwania.Draco spojrzał na mnie, a jego szare oczy mierzyły się z moimi. Czytając z jego miny, zdawał się sugerować, że być może coś przeoczyłem. Mimo że byłem pewien, że nie naruszyłem żadnych zasad, nie mogłem pozbyć się uczucia niepewności. Bycie w centrum uwagi profesora Snape'a nie zwiastowało niczego dobrego."Profesorze Snape..." spojrzałem na niego, próbując utrzymać spokojny ton. "Czy zrobiliśmy coś źle, że przyszedłeś do naszego pokoju?" Snape spojrzał na nas z wyrazem twarzy, który trudno było odczytać. "Nie, chłopcy. Chciałem wam przekazać informację o badaniu, które u mnie będzie przeprowadzone. Chcę wiedzieć, czy wszyscy jesteście zdrowi, czy nie. To rutynowe sprawdzenie, które przeprowadzam co roku."Moje zaniepokojenie nieco ustąpiło, ale wciąż czułem napięcie w powietrzu. Snape kontynuował, wyjaśniając nam szczegóły badania. W międzyczasie spojrzałem na Draco, który również wyglądał na zdziwionego sytuacją. Niepewność wciąż tkwiła w powietrzu, ale przynajmniej teraz wiedzieliśmy, że nie popełniliśmy żadnego rażącego błędu.Uspokoiłem się na chwilę, zbladłem, uświadamiając sobie, jak wygląda moje ciało po wielu latach życia w komórce pod schodami czy czasami na dworze. Skutki braku wystarczającej ilości jedzenia czy picia nadal były widoczne, a rany gojące się powoli przypominały o przeszłości."Cholera," pomyślałem, szybko przywracając na swoją buzię sztuczny spokój, jednocześnie uważnie słuchając opiekuna, który ogłosił, że jutro po lekcjach mam przyjść do jego gabinetu. Kiedy Snape wyszedł, postanowiłem pójść spać, chociaż myśli o nadchodzącej wizycie w jego gabinecie nie opuszczały mnie przez całą noc.Następnego dnia wstałem z uczuciem niepokoju, zastanawiając się, jakie wyroki wyda profesor Snape na stan mojego zdrowia. Nawet nie pamiętałem, jakie miałem zajęcia, a myśli krążyły wokół zbliżającej się wizyty w gabinecie opiekuna. Serce mi waliło, gdy nadszedł czas, a ja powoli kierowałem się w stronę jego gabinetu.Kiedy dotarłem do drzwi, zastanawiałem się, co mnie czeka. Przekroczyłem próg z niepewnością, a Snape spojrzał na mnie z zaciętą miną. Po chwili ciszy zaczął analizować moje zdrowie. Pytania padały jedno po drugim, a ja odpowiadałem starając się być jak najbardziej szczery. Jego zimny wyraz twarzy nie ułatwiał interpretacji jego myśli.Wizyta u niego nie była łatwa, ale postanowiłem opowiedzieć mu całą prawdę o moim życiu oraz pokazać mu wszystkie moje rany. Profesor Snape oglądał je chyba z godzinę, wydając się niezadowolony, a pewnie nawet wkurzony. Jednak zaskoczył mnie, mówiąc, że nie jest zły na mnie, lecz na moich mugolskich wujków.Podczas tej wizyty profesor podał mi kilka eliksirów i maści, objaśniając precyzyjnie, kiedy i jak ich używać. Jego surowość zaczęła nabierać sensu, gdy zauważyłem, że jego troska o moje zdrowie była prawdziwa. Mimo chłodnej postawy, jaką zwykle prezentował, zdawał się zależeć na moim dobru.Opowiedział mi także o rzekomym badaniu, które przeprowadził, dowiedzionym przez długotrwałe obserwacje. Zrozumiałem, że Snape próbował zrozumieć moje tło i okoliczności, które doprowadziły mnie do Hogwartu. Być może moje doświadczenia zyskały jego szacunek, chociaż zawsze pozostawał tajemniczy i nieprzenikniony.Wychodząc z gabinetu, czułem mieszankę dziwnych uczuć. Snape, choć wymagający, wydawał się być jednym z nielicznych, którzy zwracają uwagę na moją sytuację. Otrzymałem konkretne wskazówki dotyczące dbania o moje zdrowie, co dodawało mi pewności siebie w nowym środowisku. Ostatecznie, z każdym dniem zyskiwałem coraz więcej zrozumienia dla tajemniczych motywacji tego profesora. Spokojny wracałem do pokoju nie mając pojęcia co profesor robił teraz w gabinecie. 


Snape, kiedy tylko harry wyszedł, usiadłem na krześle, zaniepokojony widokiem jego cierpienia. Jego stan był dziesięć razy gorszy niż wszystkich uczniów z pierwszego roku razem wziętych. Przeżywałem uczucie winy, zastanawiając się, czy mogłem coś zrobić, aby mu pomóc. Przywołałem wspomnienia z przeszłości, zwłaszcza związane z Lilly, matką Harry'ego, której syn tak cierpiał. Przeraziło mnie, że nie zdołałem pomóc.Nagle, w tej chwili rozterki, miałem dość. Wyciągnąłem z kieszeni flaszkę ognistej whisky. Na szczęście, jako mistrz eliksirów, byłem przygotowany na różne sytuacje, w tym na chwile rozpaczy. Uśmiechnąłem się delikatnie, wiedząc, że mam eliksir na kaca, który sam stworzyłem. Zdecydowałem się na chwilę odprężenia, sięgając po alkohol.Rozmyślałem o Dumbledore'u, który pozostawał tajemniczy i manipulacyjny. Czułem, że zostałem oszukany przez tego starszego czarodzieja. Wypijając whisky, zastanawiałem się, jak bardzo Albus Dumbledore mógł mnie okłamać i jakie były jego prawdziwe zamiary wobec mnie oraz innych postaci w Hogwarcie. Przemawiała we mnie frustracja, ale także gotowość, aby dowiedzieć się prawdy, jakkolwiek trudna by ona nie była.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Harry Potter.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz