Jak zwykle, moje przyzwyczajenie do życia u Dursleyów nie pozwoliło mi się wyspać, mimo że spałem nie na podłodze, a na łóżku. Wstałem o 3 nad ranem, zachowując ciszę dzięki zaklęciu, aby nie obudzić współlokatora. Porozciągałem się, przeprowadziłem intensywny, trzygodzinny trening i wziąłem kąpiel.Magiczna torba, choć niewielka, i bardzo lekka pomieściła wszystkie podręczniki i niezbędne przedmioty na lekcje. O godzinie 7 rano, Draco wstał i rozpoczął swoją poranną rutynę. Ja w międzyczasie, bez zbędnych słów, opuściłem pokój i skierowałem się do wielkiej sali na śniadanie. Byłem zdziwiony, zastanawiając się, dlaczego na sali praktycznie nikogo jeszcze nie było.Po około dziesięciu minutach oczekiwania na mojego współlokatora ten w końcu przyszedł , wyjaśniając, że lekcje zaczynają się o godzinie 9, a nie o 8 rano, jak mniemałem. To opóźnienie spowodowało, że miałem dodatkowy czas na spokojne zjedzenie śniadania i rozejrzenie się po wielkiej sali, zastanawiając się, co nowy dzień w Hogwarcie przyniesie. Wiedziałem, że mój czas spędzony w tej szkole będzie inny niż wszystko, co znałem, i już teraz czułem iskrę niecierpliwości w sobie. W końcu mogłem poznać tajemnice świata magii i zdobyć umiejętności, które pomogą mi w przyszłych wyzwaniach.
Draco - Harry, skończysz śniadanie, to poczekaj jeszcze chwilę. Musimy zaczekać, aż opiekun naszego domu zje śniadanie i rozda nam plany zajęć.
Harry - Dzięki za informację, Draco. Właśnie zakończyłem i miałem wychodzić, ale rozumiem, muszę zaczekać na plan lekcji... Czy to jest sowa pocztowa? - zapytałem, widząc, jak wiele sów wlatuje do wielkiej sali o 8 rano, w połowie śniadania uczniów.
Draco - Tak, to czas na pocztę, Harry. Jak widzisz, moja matka już coś do mnie wysłała. Pogłaskałem swoją sowę i odebrałem od niej paczkę. Otworzyłem ją, mogłem się tego spodziewać, spojrzałem na moje ulubione babeczki i ciastka ręcznie zrobione przez moją matkę, razem z listem.
Harry - Twoja mama musi cię bardzo kochać... To musi być wspaniałe uczucie...
Draco - Tak, bardzo mnie kocha.
Rozmowę przerwał Profesor Snape, który zaczął rozdawać uczniom plany zajęć.
W międzyczasie, patrząc na swoje plany, zastanawiałem się, jakie nowe wyzwania przyniesie mi każda z lekcji. Wiedziałem, że czas spędzony w Hogwarcie przyniesie mi nie tylko wiedzę, ale także doświadczenia, których nie zdobyłbym nigdzie indziej.
Dzisiejszy plan zajęć przedstawiał się następująco: Rozpoczynaliśmy od lekcji Zaklęć, a następnie przechodziliśmy do Historii Magii. Trzecia i czwarta lekcja to były Eliksiry, piąta i szósta to Transmutacja, a ostatnia, dla chętnych, to były Runy dla początkujących. Zapełniony był różnorodnymi przedmiotami, co dodawało ekscytacji myśleniu o nauce i zdobywaniu nowych umiejętności. W czasie przerw między lekcjami rozmawialiśmy z Draco o naszych oczekiwaniach i przygotowaniach na poszczególne przedmioty. Byliśmy gotowi na to, co przyniesie nam każda lekcja, pełni ciekawości i zapału do nauki. Odczuwałem, że w Hogwarcie czeka mnie nie tylko edukacja, ale także wiele fascynujących przygód i spotkań. Z niecierpliwością wyczekiwałem każdej lekcji, gotów na nowe wyzwania, jakie przyniesie mi ten magiczny świat. Miałem nadzieję, że nauczyciele nauczą mnie więcej niż podręczniki, które przeczytałem w wakację.
Pierwszą lekcję zaklęć mieliśmy z profesorem Flitflickiem, który poświęcił znaczną część czasu na nauce poprawnej wymowy inkantacji. Podkreślał, że nawet najmniejszy błąd w wymowie może spowodować zmianę efektu zaklęcia. Naszą uwagę zwrócił na precyzję i delikatność w wyrażaniu słów, aby uniknąć pomyłek i niezamierzonych skutków.Kolejną istotną część lekcji zajęły ćwiczenia z ruchami różdżki. Profesor Flitflick kładł duży nacisk na poprawność i zgodność ruchów z zaklęciem. Tłumaczył, że błąd w tym obszarze może prowadzić do katastrofalnych konsekwencji, a niepoprawnie wykonane zaklęcie może nie zadziałać lub działać w sposób zupełnie nieoczekiwany.Na zakończenie lekcji, pełni niecierpliwości i ekscytacji, mieliśmy okazję spróbować wykonania prostego zaklęcia – lumos. To było dla niektórych z nas pierwsze praktyczne doświadczenie z magią. Mierzyliśmy się z różdżkami, wyczarowując delikatne światło, które pojawiło się na ich końcach. To było niewątpliwie fascynujące doświadczenie, które pozwoliło nam poczuć na własnej skórze moc magii i sprawić, że nasze serca biły szybciej.
CZYTASZ
Harry Potter.
FanfictionTo jest moja wersja Harrego Pottera. Jego historia może być podobna do innych histori, które czytałam ale nie ma żadnych kopii. Enjoy