rozdział pierwszy

6 0 0
                                    

- Olvia, muszę ci coś powiedzieć.- oznajmia mój tata podczas czwartkowego obiadu, a ja zamieniam się w słuch.- Wiem, że mówię to dosyć późno, ale nie wiedziałem jak ci to powiedzieć.- mówi, a ja zastanawiam się o co może chodzić.- Chcę zamieszkać z Barbara.

Mrugam zaskoczona, i o mało nie krztuszę się sałatką. W głowie kumuluje mi się masę pytań. Czy to nie za wcześnie? W końcu moja mama zmarła pięć lat temu. Chodź pięć lat to wcale nie tak mało czasu. A, mój tata spotyka się z Barbara od prawie roku. Jak zmieścimy się w naszym mieszkaniu? Czy Barbara ma dziecko? Możecie myśleć, że to dziwne, ale nigdy nie widziałam kobiety. Tata nie przedstawił mi jej, a ja się jego związkiem średnio interesowałam. Czy będę miała rodzeństwo? Już taka jestem, że bardzo dużo myślę. Staram się zareagować tak, żeby mój tata się ucieszył, dlatego się uśmiecham.

- Wprowadzi się do nas, prawda?- pytam zainteresowana, ale po chwili dziwię się, bo mój tata przełyka głośno ślinę, co robi tylko, gdy się stresuje.

- Córeczko, przykro mi, ale to my będziemy się musieli wyprowadzić.- kolejny raz nie dowierzam, w to co mówi Charles. - I to do innego miasta.

Jak to do innego miasta? Mam zmienić szkołę, zostawić znajomych?

Zostawić mieszkanie, w którym mieszkaliśmy razem z mamą?

- Tato, ale jak to?- pytam zaskoczona, starając się panować nad emocjami.

- Przykro mi, ale Barbara ma duży dom, kilka godzin oddalony od nas. Znalazłem już tam pracę, dobrze płatną i od tygodnia wiem, że mnie przyjęli. Wiem, że mogłem powiedzieć ci wcześniej, ale nie chciałem, abyś o tym myślała, bo mogło się nie wydarzyć.- tłumaczenia są naprawdę wiarygodne, i sprawiają, że wiem, że powinnam to zrozumieć. Ale nic nie poradzę, że i tak jestem zła na mojego tatę.

- Za ile?- przełykam ślinę, panując nad trzęsącym się głosem.- Za ile dni się przeprowadzamy?

- W sobotę, przepraszam, że daję ci tak mało czasu. Już dziś zadzwoniłem do szkoły do której będziesz chodzić, i wypisałem cię ze starej. Jutro twój ostatni dzień, postaraj się do sobotniego poranka spakować się, dobrze? Mieszkanie będzie wynajmowane synowi mojego kolegi, który tu studiuje, więc pokoje muszą być puste.

Nie wierzę, że mam tak mało czasu. Zbyt mało na pożegnanie się z szkołą, z przyjaciółkami i z mieszkaniem.

Wzdycham i sprzątam po posiłku, po czym po cichu wślizguję się do swojego pokoju.

Rozglądam się po ścianach, oglądając plakaty, zdjęcia z znajomymi i z widokami. Patrzę na biurko i toaletkę, wiedząc, że dzisiaj będę musiała to wszystko spakować. Ostatnio przez egzaminy nie sprzątałam w pokoju, więc wiem, że będę miała jeszcze więcej roboty.

Nie mówiąc już o szafie, z której wypadają ubrania, a buty leżą po każdej stronie pokoju. Wyjmuję kartony z szafki, i staram się posegregować kosmetyki. Nie idzie mi to łatwo, bo mam ich naprawdę dużo, nie mówiąc już o ksiażkach, których mam stosy na regale.



After AllOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz