rozdział czwarty

6 0 0
                                    

Po kilku lekcjach jest długa przerwa. Idziemy z dziewczynami do stołówki, a ja nie mogę uwierzyć, że będę jadła te okropne jedzenie po raz ostatni. Patrzę na rozpiskę i widzę, że na obiad jest dzisiaj makaron w sosie pomidorowym i sałatka, więc cieszę się bo to jedno z moich ulubionych dań. Co jak co, ale będzie brakowało mi narzekania na to jedzenie, wiedząc, że wcale nie jest takie złe. Uśmiecham się pod nosem i biorę tacę, jednocześnie starając się słuchać plotek Victorii. Opowiada właśnie o imprezie, na której była, podczas której jeden z jej kolegów włamał się na posesję nauczycielki. Vicky naprawdę ma dużo doświadczeń jeśli chodzi o imprezy, ale ja naprawdę ich nie lubię. Dlatego nigdy z nią na nie nie idę, nawet jeśli moja przyjaciółka o to prosi. Po posiłku idziemy na kolejną lekcję, a ja zastanawiam się, czy w nowej szkole będę lubiła się uczyć. W końcu niektóre przedmioty udało mi się zaliczyć tylko dzięki szczęściu, ale o tym opowiem wam innym razem. 

Udaję mi się dotrwać do końca lekcji, i szybko wychodzę ze szkoły, aby zdążyć na lodowisko.  Nagle słyszę, jak ktoś woła moje imię.

- Olivia!- odwracam się, i widzę Davida, chłopaka z którym chodzę na plastykę.- Hej, słyszałem, że się przeprowadzasz. To prawda?

Kiwam głową.

- Przykro mi, fajnie było się pośmiać na plastyce. Daleko się przeprowadzasz?- pyta.

- Dokładnie nie wiem, kilka godzin stąd. Mój ojciec chce zamieszkać z jego parnterką.

- O boże, bidulka. Będziesz miała macochę? I boże, rodzeństwo?

Uświadomiłam sobie, że nawet nie pytałam o to ojca.  Co, jak będę musiała mieć rodzeństwo? 

- Nie wiem, i nawet nie chcę o tym myśleć. Najbardziej mi szkoda łyżw. Za dwa miesiące miały być zawody, w których miałam wystąpić.

- Przykro mi, ale będziemy mieć kontakt ,co?

O boże, jak bardzo lubię tego chłopaka. Tak naprawdę trochę mi się podoba, ale o tym wie tylko Abby. Uśmiecham się i obiecuję, że będziemy w kontakcie. Na pożegnanie chłopak zamyka mnie w niedźwiedzim uścisku. 

Idę na autobus, chłonę każdy widok, zastanawiając się czy w mieście Barbary też będzie miejsce, gdzie będę mogła trenować łyżwiarstwo figurowe. Wysiadam na przystanku niedaleko lodowiska, i mam nadzieję, że znajdę tam trenera.

- Olivia!- słyszę głos mojego trenera.- Co ty tu robisz? Trening jest jutro.

- Dzień Dobry, wiem. Chciałam tylko panu powiedzieć, że nie będę mogła przychodzić na treningi. Wyprowadzam się.

After AllOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz