Rozdział III - Nowe Znajomości

6 1 0
                                    

Odłożyłem swoje bagaże w kącie i z wielkim uśmiechem na twarzy spojrzałem na każdego i każdą po kolei, szczęście które aktualnie czułem było nie do opisania, już po niespełna kilku sekundach zostałem osaczony przez przyjaciół Kinga, z początku czułem się dziwnie i tak jakby przekraczali moją strefę komfortu, jednak szybo przekonałem się, że byli bardzo mili i uprzejmi..
Rozmawiałem z każdym po kolei i nim się obejrzałem minęło już pół godziny imprezy, chciałem podejść do Kinga I w końcu przyznać mu rację że ma naprawdę wspaniałych znajomych i zapodać również jakiś żarcik. Jednak gdy podszedłem do niego i Diane, King wydawał się nieźle poddenerwowany, a gdy już miałem pytać czy coś poważnego się stało, do mieszkania wparował wysoki chłopak.
Był ubrany w skórę która była zafarbowana na czerwono, co dodatkowo podkreślało dzikość w jego oczach które również były koloru krwisto czerwonego.. uroku osobistego dodawała mu jego postura ciała, to że należał raczej do tych wysokich, oraz jego jasno-niebieskie włosy które były zaczesane na bok i ułożone, podejrzewam, że na żel..
Za nim do mieszkania weszła niska blondynka ubrana w białą sukienkę, która dodawała jej uroku.
Mogłem wywnioskować że jest omegą po jej unoszącym się w powietrzu miodowym zapachu, co do chłopaka to nie musiałem się zastanawiać dwa razy, na pierwszy rzut oka widać, że jest alfą i myślę że jest to niepodważalne.
Z moich zamyśleń jednak wyrwał mnie poddenerwowany i zirytowany głos Kinga
— Brawa! Pobiłeś własny rekord w spóźnianiu się na cokolwiek co się zaplanuję, jednak myślę, że mogłeś się bardziej postarać bo chyba niezbyt jesteś przejęty tym, że ZNOWU spóźniłeś się 40 minut!
Na końcu chłopak już krzyknął nieźle zdenerwowany i jestem pewien, że byłby w stanie się z nim pobić gdybym nie zareagował na czas..
Znam Kinga od dzieciaka, wiem kiedy mówi na poważnie, kiedy żartuje, a kiedy to już nie są przelewki.. więc widząc jak gospodarz zbliża się do niezbyt przejętego mężczyzny, szybko zareagowałem stając pomiędzy nimi
— Ło, King, musisz się uspokoić, przecież to nic wielkiego i chyba nie chcesz by impreza została zakłócona przez jakiegoś gbura który ma wszystko gdzieś?
Stwierdziłem starając się jak najmocniej by odciągnąć chłopaka od chyba lekko urażonego Alfy..
Poszedłem z Kingiem do stołu z napojami i polałem mu soku, mówiąc uprzednio, że pójdę zaparzyć mu melisę na uspokojenie. Ten jedynie pokiwał głową co mi w zupełności wystarczyło, więc skierowałem się do kuchni, przy okazji mijając nieznanych mi z imion gości, którzy się spóźnili prawie godzinę.
Już po chwili Diane dołączyła do mnie w kuchni i robiła kawę dla 3 osób, ja aktualnie zaparzałem Melisę, Kingowi, lecz nagle poczułem niewyobrażalny ból w podbrzuszu, poczułem jakby nogi zamieniły mi się w watę, a w koncikach oczu miałem łzy bólu. Od razu upadłem na kolana na podłogę i zwinąłem się w kulkę nie mogąc wytrzymać z bólu, mocno trzymając za to miejsce w którym najbardziej mnie bolało..
Diane przeraziła się i od razu rzucając wszystko na bok, podbiegła do mnie próbując się ze mną porozumieć, jednak jedyne co potrafiłem z siebie wydusić to coś w stylu..
"Boli, tak cholernie boli" , albo jakieś ciche przekleństwa rzucane pomiędzy słowami, poprosiłem dziewczynę by pomogła mi przejść z kuchni do pokoju gościnnego co od razu uczyniła za co byłem jej niezmiernie wdzięczny..

Właśnie siedziałem zamknięty w pokoju razem z Diane, dziewczyna dała mi leki przeciwbólowe oraz maskujące zapach..
Na początku spojrzałem na nią niezrozumiale, jednak po chwili połączyłem wszystkie fakty..
Dostałem pierwszej rui.. To znaczy, że spotkałem swojego przeznaczonego, ale.. To nie może być żaden z przyjaciół Kinga, w końcu spędziłem z nimi wcześniej godzinę i nic się nie wydarzyło przez ten cały czas, a gdy spotyka się przeznaczoną sobie alfę, to my jako omegi dostajemy swojej pierwszej rui i to się dzieje od razu, a nie po godzinie!.
Chyba że...
Nie to nie może być możliwe... To ta alfa która się spóźniła jest moim przeznaczonym..?.  i gdyby jeszcze tego było mało przyszedł tutaj z jakąś inną omegą?..
Na samą tą myśl łzy zaczęły ciurkiem zlatywać po moich policzkach..
Domyślam się, że Diane sama w sobie już połączyła fakty, w końcu jest naprawdę bystra..
Nie tracąc ani chwili dłużej połknąłem leki i czekałem aż zaczną działać, nie chciałem myśleć o tym dupku.. Może i nie wie, że jesteśmy sobie przeznaczeni, ale cholera jasna! Jest w związku z jakąś randomową omegą mając świadomość, że gdzieś tam na świecie czeka na niego, jego przeznaczona mu omega!
Ugh, jak mnie wpienia na samą myśl o tym!Gdy ból minął, a mój zapach był zamaskowany dzięki tabletkom które dostałem od Diane, a ja doprowadziłem się do porządku, postanowiliśmy wróciliśmy do reszty by nie psuć już więcej imprezy niż zostało  zniszczone przez tego łajdaka.
Gsy schodziliśmy we dwójkę ze schodów wszyscy skupili na nas swoje spojrzenie..
W końcu gdy wytłumaczyliśmy się tym, że chciałem dać swoje rzeczy do pokoju, King zaproponował byśmy zagrali w grę poznawczą, a później w chowanego na terenie całego domu, bez wychodzenia na zewnątrz.
Wszyscy bez żadnego sprzeciwu przystali na te propozycje i zaczęła się gra..
Dzięki tej grze mogłem sobie utrwalić imiona każdego gościa, oraz dowiedzieć się, że ten spóźniony alfa.. mój przeznaczony i zarazem największy dupek świata, nazywa się Ban..
A omegą która z nim tutaj przybyła, to jego dziewczyna, Elaine..
Po grze wstępnej zaczęła się prawdziwa rywalizacja, na sam początek był chowany, grając w trzy po trzy, zdecydowaliśmy kto będzie szukał.
W pierwszej rundzie okazała się to Merlin..
Liczyła do 60 sekund, a my przez ten czas musieliśmy się gdzieś schować, u mnie padło na to, że ukryje się w pokoju jak niemam, sypialni Kinga i Diane..
Jak się okazało po chwili nie byłem jedyny który chciał się tu schować, spojrzałem na osobę która wbiegła do pomieszczenia, był to Ban, który tak samo jak ja był zaskoczony że mnie tu zastał, mimo wszystko poprosiłem go czy mógłby mnie podsadzić na szafę, na samym początku chłopak nie był zbyt pewny czy to dobry pomysł, jednak słysząc donośny głos Merlin ze zostało 20 sekund, bez wahania podsadził mnie na szafę, za którą od razu bez większego problemu wszedłem..
Jednak gorzej będzie z wyjściem z tego co widzę..
Już po niespełna 10 sekundach usłyszałem donośny głos dziewczyny że zaczyna szukać, pierwszą osobą jaką znalazła była chyba Elaine, później znalazła Diane, po chwili usłyszałem jak drzwi od sypialni się otwierają i jak dziewczyna szuka po całym pokoju, dosyć szybko znalazła Bana, który wydał z siebie dźwięk niezadowolenia i jak mogę się tylko domyśleć poszedł w miejsce z którego wszyscy zaczynaliśmy. Po niespełna minucie i King został znaleziony.., z tego co wywnioskowałem to zostałem jej tylko ja do znalezienia i już po 30 sekundach usłyszałem że mogę wyjść z kryjówki i się ujawnić.. tylko był jeden problem..
Taki malusieńki problem..
Jak ja mam stąd wyjść.?.. Na całe szczęście Ban chyba czyta w myślach bo po chwili się zjawił tutaj i mi pomógł wyjść z za szafy, jak się okazało to wszyscy się tu zebrali by dowiedzieć się gdzie wlazłem, że udało mi się wygrać z Merlin.. Jak się dowiedziałem w późniejszym czasie to ponoć nikt nigdy z nią nie wygrał, no cóż.. kiedyś musi być ten pierwszy raz.
Spojrzałem ukradkiem na Kinga by sprawdzić jak się trzyma i tak jak myślałem.. chłop ledwo co stał na nogach i śmiał się najciszej jak tylko mógł, byłem znany z takich akcji w dzieciństwie i z moich najkreatywnieszych kryjówek jakie kiedykolwiek mogły powstać..
Gdy już wszyscy ucichliśmy z tą całą "aferą" , skierowaliśmy się spowrotem do salonu, gdzie wypadło na to, że to Ban będzie szukał i musze przyznać, chłopak totalnie nie był z tego zadowolony, no ale co ja mu poradzę..
Ten ewidentnie chcąc uprzykrzyć nam życie, postanowił że mamy tylko pół minuty na schowanie się, jednak dla mnie to nie był żaden problem, zważając na moje dzieciństwo o którym w wielkim skrócie opowiadałem wcześniej...
Szybko, wykorzystując krzesło wspiąłem się na taką jakby platformę która łączyła dwa filary na wejściu do salonu i się na niej położyłem, totalnie nie było mnie widać i jestem pewien że wygraną mam w kieszeni..
Z moich myśli o tym jaki ja nie jestem ekstra, wyrwał mnie donośny, seksowny głos przeznaczonego mi chłopaka..  który był z inną omegą w związku....
Poza tym o czym ja myślę?! To totalny dupek i łajdak!

Ban znajdował wszystkich po kolei i bardzo sprawnie mu to szło..
Niechętnie znalazł również swoją dziewczynę której chciał dać wygrać, jednak nigdzie nie mógł mnie znaleźć więc w końcu wyszło znów na moje.
Sekundy później usłyszałem znów jego przepiękny, lekko ochrypnięty głos, wołający że znów wygrałem, mimo wszystko wyczułem w jego glosie podirytowanie..
A niech się jebie.
Każdy patrzył na wejście do salonu które było pomiędzy tymi filarami, więc gdy zeskoczyłem na dół i spojrzałem na ich miny to nie mogłem wytrzymać i wybuchłem niekontrolowanie śmiechem, nie umknęło mojej uwadze to jak innych to rozbawiło, zszokowana mina Bana, najbardziej mnie bawiła, lecz gdy zacząłem się śmiać na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec, może się zawstydził? A z resztą, nie jest to ważne.
— Osz kurwa mać.. 
Usłyszałem jeszcze rozbawiony głos Kinga nim roześmiałem się wraz z nim na dobre..
Przez myśl umknęło mi, że ci ludzie są wspaniali, a ja jestem wdzięczny za to, że mogę tutaj być, u boku moich nowo poznanych znajomych, oraz starego kumpla..
Daliśmy sobie pół godziny przerwy podczas której okazało się, że Elaine musiała się już zbierać do domu.
Chciała ze sobą zabrać również Bana, jednak ten odmówił, koniec końców ta dwójka się nieźle pokłóciła ze sobą, ja wykorzystałem ten moment nieuwagi każdego na wpadnięcie do pokoju gościnnego i zażycie kolejnej dawki leków maskujących zapach, czułem że te już przestają powoli działać, więc zarzyłem kolejną dawkę. Reszta dała sobie dodatkowe 10 minut na wypicie czegoś i zjedzenie, jako, że zaczynało się robić ciemno.. zdecydowaliśmy się na butelkę.
Gdy nie odpowiesz na pytanie lub nie zrobisz danego ci wyzwania, pijesz kieliszek czystej.
Jak się okazało, nie musieliśmy wcale długo grać byśmy mieli osobę która zaliczy pierwszego zgona, okazał się to King, który już razem z Diane są w toalecie, jak dobrze, że ten ma kobietę która będzie przy nim nawet gdy ten zaliczy zgona..
Niedługo do Kinga i reszta dołączyła, w tym i ja..
Gdy zaczęły się pytanie niekomfortowe, dosyć szybko zaliczyłem zgona..
Reszta pewnie nie za długo po mnie, jednak tego już nie pamiętam.. Mogę szczerze powiedzieć że totalnie odleciałem i nie pamiętam ani jednej rzeczy związanej z czasem który był po moim 5 kieliszku czystej..

Rzeczą która mnie zaskoczyła chyba najbardziej następnego ranka, to, to, że obudziłem się w łóżku koło Bana, na całe szczęście miałem na sobie ciuchy...












°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Widzę, że jak na razie nikt tego nie czyta... ale mimo wszystko będę to kontynuowała!

Dziękuję wam wszystkim za to, że jesteście i za całe wsparcie.. które może z czasem dostanę :'I

Tak jak zwykle, jeśli macie jakieś uwagi do rodziału, podobał wam się, czy też po prostu chcecie coś po sobie zostawić, to właśnie jest na to miejsce! ------->

Do zobaczenia jutro misiaczki ♡♡

Odnaleziony || Banliodas OMEGAVERSE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz