ROZDZIAŁ 5

19 0 5
                                    

Na matematyce było by względnie spokojnie, gdyby nie Denver patrzący się na mnie z kamienną twarzą. W jego oczach widać było rządzę mordu.

Kurwa, jeżeli jest chociaż w połowie tak źle jak mówi Syd to jestem w czarnej dupie

Po kilkunastu minutach znoszenia spojrzenia tego zadufanego w sobie chuja stwierdziłam że koniec z miłą Jude (nie żeby taka istniała). Z premedytacją wystawiłam mu środkowego palca i obserwowałam jego minę. Spojrzeliśmy na siebie i posłałam mu zwycięzki uśmiech. Odwróciłam się i

Dostałam. Chyba. Kurwa. Zawału.

Nauczycielka wgapiała na mnie te swoje gały i spokojnym głosem zapytała
- Panno Felton, czy ma pani coś do powiedzenia panu White'owi?
- Tak, chciałabym mu przekazać, że jest pieprzonym, zadufanym w sobie, aroganckim dupkiem - powiedziałam na co wywołałam ogólne poruszenie klasy. Nawet baba od matmy wydawała się zdziwiona.
Nagle Denver wstał z krzesła i chwilę później stał kilka centymetrów ode mnie. Patrzyłam mu prosto w oczy, co pewnie wielu uznało by za zuchwałość. I mają rację bo nie boję sie jakiegoś bogatego nastolatka z kompleksami i wywalonym ego. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy dopóki nie zadzwonił dzwonek. Ile czasu mineło? Nie wiem. Wiem tylko, że prawdopodobnie mam przejebane

DENVER

Po lekcjach razem z Eliotem poszliśmy na pizze. Opowiedziałem mu co się działo na matematyce, ponieważ dzisiaj go nie było. Eliot stwierdził, że nie ma sensu myśleć nad jakąś losową laską ze szkoły. Tylko... Czy napewno była losowa?
Jak moją mamusie kocham nigdy nikt mi nie podskoczył. Jude zainponowała mi. Jakby mnie nie wkurzyła to bym ją przyją do drużyny. No trudno straciła szansę.
- Denver, słuchasz mnie?
- Co? Aa, sory Ellie. Zamyśliłem się
- Tylko mi nie mów że myślałeś o tej całej Janette czy Juli...
- Jude
- Co?
- Ta dziewczyna. Ma na imię Jude
- Wo stary, pamiętasz jej imie. Wpadła ci w oko prawda? - Zapytał. Zaśmiałem się pod nosem i zignorowałem pytanie. Ellie mimo, że tak jak ja sprawiał wrażenie dupka to był miły. Dla osób które znał i które były miłe dla niego. Przyjaźnię się z nim od podstawówki i wiemy o sobie wszystko. Kiedy już opowiedziałem mu o wszystkim co wydarzyło zacząłem przeglądać instagrama. Zauważyłem, że zaobserwował mnie ktoś nowy. Z ciekawości weszłem na jej profil i rozpoznałem tam tę samą dziewczynę, którą prawie rozjechałem na przejściu dla pieszych. Napisałem do niej

Ty:Czemu mnie zaobserwowałaś?

Jude.Felton:A czemu ty do mnie napisałeś?

Cholera ... Na to nie byłem przygotowany. Kurwa mać, musze improwizować

Ty:Bo mnie zaobserwowałaś

Jude.Felton odczytała

JUDE

- JEZU DROGI SYDNEY RATUJ
MNIE! - Zaczęłam drzeć się na cały ryj
- Jude? Co sie stało?
- Denver ... Do mnie napisał
- CO? CZEMU?
- Bo go przez przypadek zaobserwowałam ...? - Spodziewałam się krzyków, ale usłyszałam jedynie podekscytowany pisk Sydney
- Z czego sie cieszysz? Jestem u niego skończona co znaczy że nigdy, przenigdy się nie dostanę do drużyny koszykówki.
- Laska. Jak ludzie zobaczą, że obserwujecie się nawzajem to migusiem zostaniecie shipem miesiąca. Boże, już sobie wyobrażam wasz ślub. I wasze dzieci takie malutkie dzidziusie.
- Nie pomagasz Syd - Syknełam

A co jak naprawdę zostaniemy shipem miesiąca? To strasznie dziwne uczucie. Wiedzieć że prędzej czy później znajdę się na językach ludzi i będę shipowana z moim wrogiem.

Wybornie

Dribbles And Kisses | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz