Wesołych walentynek!
══════🥀══════
Po całym dniu opróżniania magazynu wreszcie można było udać się do domów.
— Hola hola! Nie tak prędko, Zosiu! Nie zostawiaj mnie samego! — Zawołał Rudy, podbiegając do Tadeusza, który chciał śpiesznie opuścić pomieszczenie.
— Janeczku! Wybacz, myślałem, że wolisz sam wrócić do domu — uśmiechnął się rozbrajająco, zrównawszy się krokiem z chłopakiem.
— Nie, mój kochany. Dziś pragnę odprowadzić cię pod samą bramę twego domu.
Obaj wyszli na świeże powietrze, a Janek ukradkowo musnął dłoń Tadeusza swoją. Oh, jak bardzo obaj pragnęli iść razem przez miasto, trzymając się za ręce... Nie był to jednak dobry czas na manifestowanie uczuć do osób tej samej płci, więc ku wspólnemu bólowi serca musieli się wstrzymać.
Ale nawet tego jakże przyjemnie było iść blisko siebie, rozmawiając o formowaniu swych osobowości poprzez wzajemne oddziaływanie, o wpływie, jaki na sobie wywierają, jednocześnie czując przyjemny wietrzyk swawolący między starymi kamienicami, oraz ciepłe promienie słońca mile łechcące twarze.
— Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało, Janku — rzecze cicho i z czułością Zośka, a Rudy przez moment pomyślał, że przez uliczny gwar się przesłyszał.
— No co? — Prychnął Zawadzki, widząc zaskoczoną minę swojego ukochanego.
— Nic... rzadko kiedy mówisz mi słowa tak bardzo przepełnione uczuciami — zauważył jego chłopak — prawie nie mówisz mi, że mnie kochasz — dodał, choć jego szare oczy nie wyglądały, jakby robiły mu wyrzut, lśniły tylko lekko.
— Wiesz, jak ciężko jest mi zebrać się w sobie, by mówić o własnych uczuciach — westchnął przepraszająco Kotwicki.
— Ależ nie szkodzi! Kocham cię takim, jakim jesteś.
Tadeusz mógł przysiąc, że uśmiech Janka zawsze rozbijał go i sklejał na nowo.
— Dobra, leć już. Masz pewnie sporo zajęć — odezwał się wyższy, kiedy już dotarli pod bramę jego domu przy ulicy Koszykowej 75.
— Zaraaaz... — wymruczał niechętnie Rudy, po czym po szybkim rozejrzeniu się na wszystkie strony, wspiął się na palce i złożył całusa na ukochanych przezeń ustach.
Tadeusz początkowo odwzajemnił tą pieszczotę, lecz po chwili delikatnie, acz stanowczo odepchnął go.
— Przestań, jeszcze ktoś zauważy! — Wyraził swą obawę.
— No proszę... jeśli mnie nie pocałujesz, to będę cierpiał przez cały dzień — westchnął błagalnie Janek.
CZYTASZ
𝐙𝐖𝐈𝐄𝐃𝐋𝐄 𝐑𝐎𝐙𝐄. rudy x zośka oneshots.
Roman d'amour• zbiór oneshotów z shipem Zośka x Rudy TW: - boy x boy - mogą pojawiać się wulgaryzmy, krew i przemoc - angst • start: 3 maja 2023 • koniec: ??? 3000 wyświetleń - 05.11.2024