- Summer. Summer. Boże Summer, wstawaj do chuja a nie śpisz.
- C-Co? - wyjąkała zaspana Evans, unosząc głowę z oparcia fotela.
- Ubieraj się w bluzę i lecimy.
- Gdzie?
- Na wycieczkę kurwa - parsknęła Naomi, biorąc torbę i pakując do niej piłkę, nóż i bluzę. - Te dwa chuje z zarządu El Dorado powiedzieli mi że nie możemy grać w finale bo nie mamy mixi-maxów.
- I co z tym faktem?
- Gówno. No jedziemy je zrobić!
- Ta, I co kurwa jeszcze? Jedź sama, ja idę spać - mruknęła szatynka, opierając się o fotel. Blondynka pokręciła głową, po czym bez większego zastanowienia, zrzuciła ją z mebla i zaczęła ciągnąć po podłodze.
- Pojebało cię?!
- Już dawno temu. Nie drzyj się, bo wszystkich pobudzisz.
- Dobra, nie, pierdolę, możesz mnie tak ciągnąć nawet do usranej śmierci, ale nie ma takiej ludzkiej że wejdę do autokaru.
- Ta? To patrz - powiedziała białowłosa, zatrzymując się. - Czekają nas schody. Masz ostatnią szansę - albo idziesz sama, albo cię po nich przeciągne jak po madejowym łożu, tylko ze wstrząsem mózgu w pakiecie. Zakładając że ten mózg posiadasz.
- Spierdalaj.
- Dodam tylko że od autokaru dzieli nas dziesięć pięter.
- Dobra, kapituluje - mruknęła napastniczka po krótkiej chwili milczenia.
- No i pysznie.
Obie zeszły do autokaru, (do którego kluczyki podjebała Naomi) i zaczęły trząść kamieniem czasu Davida Evansa na wszystkie strony.
- Co do cholery?!
- Dobry wieczór, panie kamyk. Robimy nam mixi-maxy. Z kim która ma się połączyć.
- Japierdole... Kurwa znowu to samo... Kolejny gracz. Inteligentny, świetny napastnik i taktyk, szczery aż do bólu, wrażliwy... Udacie się do szesnastowiecznej Polski.
- Do Polski? To gdzieś w Europie, nie?
- Zgadza się.
- Pytanie. Skąd mamy wziąć coś z szesnastowiecznej Polski?!
- Nie musicie. Możliwa jest podróż w czasie bez artefaktu, tyle że jest... dużo bardziej uciążliwa.
- Trudno. To jak to się robi?
- Wpisz tam rok, 1576, Europa Centralna. - w momencie w którym kliknęła enter, autokar zaczął się trząść i unosić, a potem pomknął z niezwykłą prędkością.
Tyle że na ścianę.
Dobra, jebać, najwyżej nam Simeon fakturę przyśle pomyślała Blaze starając się chwycić czegokolwiek w pojeździe, bo kręcił piruety lepsze niż Mark na lodowisku. Nie minęło kilka minut, a wszystko ucichło.
- To już? - zapytała Summer, wygrzebując się spod siedzenia.
- Chyba tak - mruknęła Naomi, zanim spadła z półki na bagaże.
- To co teraz?
- Z kim mamy robić tego mixi-maxa?
- Ze Stefanem Batorym.
- O kurwa, ale zajebiście! - wybuchła białowłosa. - Mogę to być ja?!
- To będziesz ty.
- Że z kim? - zapytała zdezorientowana Evans.
- O Boże, no drugi Król elekcyjny Polski - jęknęła Blaze. - Wiesz że studiuje historię wszystkiego co się rusza!
- Idź się lecz.
Dziewczyny wyszły z pojazdu, po czym go "zniknęły". Zaraz po tym ich stroje, zmieniły się w suknie typowe dla okresu czasu w którym się znajdowały.
- Bożeeeee.. - westchnęła dramatycznie Wodna Napastniczka. - Tyle dobrzy że to gówno ma kieszenie.
- Nie lubisz sukienek? - zdumiała się szatynka, całkiem zadowolona ze swojej brzoskwiniowej kiecki.
- Nie!
Szły przez las, I po ponad półgodzinie marszu, zza drzew zaczęło wyłaniać się miasto.
Kraków.
- Łał. Nie sądziłam że szesnastowieczny Kraków będzie robić takie wrażenie - mruknęła Naomi z podziwiem.
- Ja też muszę przyznać że wygląda ciekawie - pokiwała głową Summer.
Oczywiście, szczęście musiało im minąć, I jedna z nich potknęła się, gdy schodziły do miasta. Druga próbowała ją złapać, I tym sposobem znalazły się w środku jakiegoś zgromadzenia.
- Kimże jesteście niewiasty? - usłyszały I zobaczyły jakiegoś strojnie ubranego typa.
I oczywiście, Naomi musiała przyszpanować
<⚽️>
- Kurwa mać, niby taka historyczka, a wali tekstami Wiedźma Boiska, ja pierdolę.
- Na szubienice z nimi!
- Spierdalaj Summer, nie moja wina że oni tu jeszcze Wiedźmy palą! - warknęła blondynka, przekrzykując okrzyki szlachty.
Jak się okazało, wparowały w samo środek rozpoczynającego się sejmiku. A szlachtę chuj strzelił kiedy usłyszała "Wiedźma", więc teraz wszyscy zgromadzeni nieśli nastolatki na ścięcie.
- Kurwa mać, jebana Polska szlachta, popierdoli mnie zaraz.
- Co tu się dzieje?! - usłyszały nowy głos, który wzbudzał szacunek samym brzmieniem. Naomi ugryzła szlachcica który ją niósł i spadła na ziemię. Odwróciła się, zobaczyła wysokiego mężczyznę w czapce, w towarzystwie innego szlachcica. Jako rasowa historyczka od razu ich rozpoznała.
- Jan Zamoyski i Stefan Batory. No nie wierzę. Udało się - wydusiła.
- Kim jesteś dziecko? - zapytał Król, schodząc z konia. Nie wywarła na nim jakiegoś specjalnego wrażenia zadyma szlachty, bo po roku panowania w Polsce zdążył się zorientować że przyszło mu pracować z bandą idiotów.
- Puszczajcie ją wy stare sukinsyny - warknęła do magnatów blondynka, kopiąc tego który trzymał Summer, po czym odwróciła się i skinęła głową mężczyznom. - Nazywam się Naomi Blaze, a to moja przyjaciółka, Summer Evans. Wasza Wysokość, mamy do ciebie sprawę, I potrzebujemy twojej pomocy.
- Wasza Wysokość, nie słuchaj tej sługi szatana! To Wiedźma, sama się przyznała!
- Królu, nie dziwię się że jesteś łysy, skoro na codzień pracujesz, z bandą debili! - wykrzyknęła Blaze. Zapadła cisza, bo każdy wiedział że brak włosów to największy kompleks Króla. Ten nieoczekiwanie... zaczął się śmiać!
- Szczera jesteś - mruknął, kiedy już się opanował. - Podoba mi się to. Dobrze, możemy pomówić dziewczęta.
Nastolatki posłały sobie zachwycone spojrzenia, po czym pomknęły za władcą.
CZYTASZ
One Escape ~ Inazuma Eleven, OC i OC
FanfictionModyfikacja linii czasu jest niebezpieczna. Szczególnie, kiedy zostaje przeprowadzona przez dwunastolatka i dziewięciolatkę. Jedna ucieczka, sprawiła że spieprzyło się życie co najmniej dwóch osób, które, choć się nie znają, mają ze sobą o wiele wię...