Rinsagi

46 4 6
                                    

*...* zdania w takich tych są po angielsku

                               ◇◇◇

                               ◇◇◇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Krople deszczu spływały po powoli po oknie, w tle leciała jedna z piosenek, którą niedawno Rin dodał do playlisty, a on sam siedział obserwując wyścig kropel. Nie myślał o niczym konkretnym…Przynajmniej chciałby żeby tak było. W jego głowie jednak szalała burza myśli, której głównym punktem był ten przeklęty Isagi Yoichi. Nawet nie wiedział czemu nie potrafił wyrzucić chłopaka ze swojej głowy. To go wkurzało. Akurat w momencie kiedy Rin postanowił włączyć jakiś serial, by tylko oderwać myśli od Isagiego jego telefon wydał dźwięk przychodzącego powiadomienia. Rin zmarszczył brwi i podniósł urządzenie. 

- To chyba jakiś pierdolony żart…- warknął sam do siebie kiedy zauważył, że tym kto do niego napisał był właśnie Isagi Yoichi, o którym chwile wcześniej chciał nie myśleć. 

Itoshi odblokował komórkę i otworzył czat, na którym była nowa wiadomość. 

OD: Głupi piłkarzyk Yoichi

Hej Rin! Ostatnio tak sobie pomyślałem, że bardzo chciałbym się nauczyć angielskiego… Trochę wstydzę się, że go nie umiem i nagle przypomniałem sobie jak w Blue Lock nas uczyłeś! Tak więc stąd moje pytanie… Mógłbyś mi dać małe korepetycje?😅” 

Czarnowłosy westchnął i bez zastanowienia odpisał. 

DO: Glupi piłkarzyk Yoichi 

Nie” 

Rin miał szczerą nadzieję, że Isagi już nie odpisze i zostawi go w spokoju… Ah jak bardzo szybko ta nadzieja zniknęła. 

OD: Głupi piłkarzyk Yoichi

Szkoda😔… miłej nocy Rin😚”

Chłopak poprawił swoje czarne włosy, przeczytał wiadomość jeszcze raz i wkurzony sam na siebie, że nie umie mu odmówić odpisał “Jutro w kawiarni Monaco o 12”. 

I do cholery muszę mu powiedzieć żeby przestał wysyłać te głupie emotki…co on babcią jakąś jest… 

                              ◇◇◇

Z głośników kawiarnii leciała spokojna melodia, po pomieszczeniu rozchodziły się szepty rozmawiających ludzi, a całość dopełniał cudowny zapach świeżo parzonej kawy i słodkich wypieków. Było to jedno z ulubionych miejsc Rina. Nie wiedział czemu, ale chyba najbardziej przemawiał do niego spokój tego miejsca. Kawiarnia była mała i nigdy nie było tu tłumów ludzi co tylko polepszało atmosferę. 

- Poprosze jedną czarną kawę. - Powiedział do młodej kobiety, która go obsługiwała. 

- Tak czarną jak twoja dusza? - Nagle zza jego ramienia wyłonił się uśmiechnięty Isagi. - Ja poprosze gorącą czekoladę.

Wszystko I Nic /anime one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz