Rozdział 4

75 3 0
                                    

Od ostatniej rozmowy dwojga zakochanych w sobie ludzi minęło dobre parę godzin. Pomimo, że Marcin był pewien że rozmową z ukochaną nie wzbudził żadnych podejrzeń było całkowicie inaczej. Aleksandra doskonale znała swojego chłopaka. Wiedziała, że mimo ciężkich i intensywnych treningów ten nigdy po nich nie spał. Zazwyczaj siadał w salonie z kubkiem gorącej kawy i oglądał coś w tv. Dodatkowo dziewczynie wydawało się, że jego zaspany ton głosu, był bardziej udawany, niż prawdziwy. O wszystkim młoda dziewczyna mogła przekonać się w każdej chwili, bo właśnie do małej wskazówki na zegarze wskazującą dwójkę, dołączyła większa wskazówka spoczywając na dwunastce. Mimo kolejnego zerknięcia za okno Ola nie zauważyła na podjeździe samochodu ukochanego. Zerkał tak jeszcze kilka razy jednak z takim samym efektem. Wskazówki zaczęły przesuwać się po kolejnych kreskach, aż w końcu po cyfrach. Delikatne perfumy którymi popsikała się dziewczyna unosiły się w powietrzu, jednak coraz mniej były wyczuwalne na jej ubraniach. Po błyszczyku na jej ustach również nie został nawet najmniejszy ślad. Po raz pierwszy Aleksandra miała naprawdę złe przeczucie. Zrezygnowana zerknęła na telefon jednak nie widziała na nim żadnej wiadomości, oprócz tych wysłanych z numeru jej matki, jednak nie miała ochoty jej odpisywać. Czekała przez pięć minut, później dziesięć, dwadzieścia, lecz po dwóch godzinach przestała liczyć czas. Patrzyła nad wyraz smutnym spojrzeniem przez okno z nadzieją że ukochany jednak się pojawi, było to jednak na marne.

Dziewczyna straciła nadzieję, na pojawienie się chłopaka, nie liczyła już także, że uczyni ją zaszczytem odebrania od niej telefonu. Nie rozumiała co się dzieje, ani dlaczego tak długo go nie ma. Kiedy pojedyncze łzy zaczęły spływać po jej gładkich policzkach zrozumiała że to koniec czekania. Powolnym krokiem zaczęła kierować się w stronę schodów gdy nagle usłyszała trąbienie samochodu. Zdziwiona zerknęła na okno przed którym spędziła kilka godzin wyglądając za mężczyzną, którego nie było. Gdy jednak zobaczyła jego srebrny samochód nie wiedziała co czuje. Radość i ulgę, że nic mu się nie stało, żyje i siedzi w samochodzie przed jej domem. Czy może jednak zawód i złość za tak długie spóźnienie. Lepiej żeby Marcin miał dobre wytłumaczenie, bo przez otwierające się drzwi frontowe z domu wychodzi Aleksandra. Z prędkością światła usiadła na miejscu pasażera i odwrócona w stronę mężczyzny patrzyła mu prosto w oczy.

- wszystko w porządku?-

Zapytała nie odwracając od jego oczu spojrzenia nawet na ułamek sekundy. Czekała zniecierpliwiona na odpowiedź. Po tych kilku godzinach zdecydowanie miała dosyć czekania.

- tak, tylko musiałem coś załatwić

- i tyle ci to zajęło?! nawet nie mogłeś odebrać telefonu, co to ma być?!

Wybuchowy charakterek Aleksandry dał o sobie znać. Głośno i wyraziście dała do zrozumienia swojemu kierowcy, że takie zachowanie jej nie pasuje, a gdy tylko dowiedziała się, że nic mu nie zagrażało, nie miała skrupułów przed pokazaniem pazurków.

- Rozumiem, że się złościsz, ale naprawdę nie mogłem, Bardzo ważne spotkanie się odrobinę przedłużyło-

-Po raz kolejny praca jest ważniejsza ode mnie... super pogratulować tylko brakuje. Jedźmy-

westchnęła ciężko wymawiając ostatnie słowo swojej wypowiedzi. Młodzieniec nic nie odpowiedział, wiedział że najgorsze dopiero przed nim. Nie zamierza narażać życia ukochanej. Ma inny plan, jednak do jego realizacji musi uzbroić się w dużo cierpliwości i masę istotnych kontaktów. Mimo natłoku myśli Marcin starał się w pełni skupić na prowadzeniu samochodu i dojechania w miejsce docelowe, którym okazała się niewielka kawiarnia za miastem. Dziewczyna nigdy w niej nie była mimo częstych wycieczek po mieście i jego okolicach. Kawiarnia z zewnątrz wyglądała na zaniedbaną i nie często odwiedzaną. W środku zresztą tak samo. Bródna podłoga i unoszący się smród spalenizny. Aleksandra była w szoku wchodząc do takiego budynku, zwłaszcza że wchodziła tutaj z swoim chłopakiem na randkę. Zapowiadające się cudowne popołudnie, coraz bardziej zamienia się w wieczorny koszmar.

Miłość z przymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz