💬our first conversation💬

555 39 134
                                    

Pov Bartek:

17 grudnia, następny dzień w szkole, w której nie było Oliwiera od dwóch dni, prawdopodobnie z mojej winy, zachowałem się w jego stronę okropnie i oczywiście tego żałuję, niby tylko złapałem go za nadgarstek, ale dla niektórych, to już jest olbrzymie przekroczenie jakichkolwiek granic, przecież niektórzy nienawidzą jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, co oczywiście rozumiem, lecz jak widać w tamtym momencie po prostu nie pomyślałem.

Lekcja trwała już dobre 10 długich minut, byłem wręcz pewien, że dziś chłopak także się nie pojawi, lecz jednak myliłem się bo po kolejnych kilku minutach Oliwier wszedł do sali, i jakby nigdy nic zajął miejsce, oczywiście obok mnie ponieważ jako jedyne było wolne.

Białowłosy nie spojrzał na mnie nawet kątem oka, ponieważ ciągle, i z trudem skupiał swój wzrok na tablicy, widziałem po jego minie jak bardzo nie chciał przebywać w pobliżu mnie, co musiałem zaakceptować, od początku byłem postawiony w oczach chłopaka w złym świetle, a w wtorek jeszcze bardziej zniszczyłem szansę na jakąkolwiek relacje z nim.

*****

Gdy zadzwonił dzwonek, Oliwier jak zawsze chciał wyjść z sali jako ostatni, lecz powstrzymałem go zamykając mu przed nosem drzwi, znowu źle się zachowałem lecz był to mój jedyny sposób na zatrzymanie chłopaka i sprawienie by mnie wysłuchał.
-Jeszcze raz przepraszam cię za wtorek, i za to że teraz przetrzymuje cię w sali, lecz chciałem powiedzieć ci że, porozmawiam dziś z Faustyną oraz wychowawczynią, i postaram się zrobić tak, byś mógł siedzieć z kimś innym niż ze mną, bo widzę jak niekomfortowo i źle się przy mnie czujesz. A co do projektu, także postaram się jakoś wybłagać panią Kłosek, by do dzieliła nas do innych par, lub chociaż tylko mi postawiła jedynkę, mam nadzieję że się zgodzi, i to tyle co chce ci powiedzieć, jakby co lekcję mamy w 23- otworzyłem drzwi, oraz lekko od nich odszedłem, przepuszczając chłopaka, ten odrazu zaczął iść przed siebie by jak najszybciej wyjść z sali oraz oddalić się odemnie, lecz po chwili jednak zatrzymał się w progu drzwi.

-Nie musisz z nikim gadać, jeśli będziemy siedzieć do końca roku w taki sam sposób jak dzisiaj, czyli bez jakichkolwiek zaczepek z twojej strony, to dam radę wytrzymać z tobą do zakończenia roku szkolnego, a co do projektu, to przez te dwa tygodnie dałem radę zauważyć że zależy ci na ocenach, i nie chciałbym byś dostał jedynkę, przecież mam jakiekolwiek serce, więc możemy gdzieś pójść po lekcjach, i szybko wykonać ten projekt, ale chce byś pamiętał, że dalej cię nie lubię- uśmiechnąłem się w stronę chłopaka, był to ten uśmiech który był tym najszczerszym, nie sądziłem że tak bardzo ucieszyć może mnie kilka słów wypowiedzianych przez chłopaka z którym jedyne co mnie łączy to zamiłowanie do śniegu, oraz siedzenie w jednej ławce.

-Zapamiętam, i chyba także zapiszę sobie gdzieś tą cudowną datę, w końcu dałeś radę się do mnie w jakikolwiek sposób odezwać, chyba cud bożonarodzeniowy spotkał mnie tydzień przed bożym narodzeniem- zobaczyłem coś co mnie zaskoczyło lecz zarazem jeszcze bardziej ucieszyło, zobaczyłem jak Oliwier leciutko uśmiechnął się w moją stronę przez wypowiedziane przezemnie słowa po czym odszedł, był to tak lekki uśmiech, że niektórzy nawet nie zaliczyli by go do uśmiechu, jednakże na twarzy chłopaka wyglądał cudownie, przecież białowłosy był typem osoby, która ciągle chodziła z poważną bądź smutną miną, więc zobaczenie jego uśmiechu, było niestety krótkim lecz wspaniałym przeżyciem.

*****

Pov Oliwier:

7 minut temu skończyliśmy lekcję, z niecierpliwością czekałem na Bartka przed szkołą, chciałem jak najszybciej, mieć już ten projekt za sobą, ponieważ chciałem ograniczyć kontakt z Bartkiem do minimum, nie wiedziałem dlaczego lecz chłopak dziwnie na mnie działał, czułem że niby bardzo go nie lubię, lecz jednak dał radę wywołać dziś na mojej twarzy uśmiech, który zdarza się naprawdę rzadko, a także gdy powiedział że chce zmienić miejsce ze względu na mnie, poczułem że ja tego nie chce, poczułem że chce dalej z nim siedzieć, dalej chce czuć jego obecność.

Po chwili zobaczyłem otwierające się szkolne drzwi z których wyszedł chłopak o którym ciągle rozmyślałem.
-O nie spodziewałem się że na serio, na mnie zaczekasz- chłopak poszedł do mnie zapinając swoją kurtkę.

-Zaczekałem tylko dlatego, ponieważ chce jak najszybciej  skończyć i oddać ten projekt- spojrzałem na chłopaka z gryzmasem na twarzy, on jak zawsze był uśmiechnięty, zastanawiało mnie jakim cudem zawsze daje radę być taki szczęśliwy, może po prostu odgrywa rolę, i naprawdę nie jest aż tak szczęśliwy jak każdy myśli -Um, więc gdzie idziemy wykonać ten projekt?-

-możemy pójść do mnie, mam wolną chatę, bo rodzice pojechali na jakieś spotkania biznesowe i wrócą dopiero na wigilię- zaproponował chłopak, ciągle wpatrując się w moją twarz.

-okej, mi pasuję- Bartek posłał mi następny uśmiech po czym zaczął podążać w stronę swojego domu, a ja dotrzymywałem mu kroku.

Połowę drogi szliśmy w ciszy, lecz chłopak w końcu postanowił ją przerwać i zakończyć nie komfortowy moment.
-Dlaczego mnie tak nie lubisz?- zapytał chłopak, tym razem nie wbijał wzroku we mnie, lecz w chodnik po którym podążaliśmy do jego domu.

-um, po prostu, wydajesz się typem osoby która jest brutalna, fałszywa, oraz tak popularna że każdego ma w małym paluszku- chłopak jeszcze bardziej wbił wzrok w chodnik, jednak po chwili na jego twarzy pojawił się ponownie uśmiech.

-Brutalny?- zaśmiał się chłopak -aż tak okropnie wyglądam?-

-Wiesz że nie o to chodzi - szturchnąłem chłopaka ramieniem.

-okej, okej rozumiem, wracając, nie jestem fałszywy, tak naprawdę mam tylko dwie przyjaciółki z którymi gadam, i tylko czasem się zdarzy że kogoś obgadujemy, ale tylko te osoby które na to zasługują, przysięgam, a do tej popularności, to trochę w tym racji, nie wiem czemu ale dziewczyny wybrały mnie na najprzystojniejszego chłopaka w szkole, przez co każda pragnie wręcz zdobyć moje serce, ale nie wykorzystuje tego w żaden sposób- tym razem to ja wbiłem wzrok w chłopaka, chyba jednak nie był tak bardzo zły, jak sobie o nim ciągle myślałem.

-Teraz ja mam pytanie- chłopak z betonu, przeniósł wzrok na mnie przez co nasze spojrzenia pierwszy raz się spotkały, była to krótka a zarazem bardzo nie komfortowa chwila, po sekundzie oczy nas obu skierowane były ponownie w chodnik przed nami -Dlaczego tak bardzo zależy ci by się ze mną zaprzyjaźnić?-

-W przeciwieństwie do ciebie, ty wywarłeś na mnie super pierwsze wrażenie, a gdy powiedziałeś o tym że kochasz zimę za śnieg, powiedziałem sobie że za wszelkie skarby się z tobą zaprzyjaźnię, i jak widać powoli mi się udaje- chłopak po chwili zatrzymał się i pokazał mi wejście do luksusowego domu wręcz willi obok nas -To tutaj.-

-Miałeś zapamiętać to, że dalej cię nie lubię, i nie zamierzam polubić- Bartek sparodiował mnie robiąc poważną minę i przewracając oczami, znowu szturchnąłem go ramieniem i udałem się do jego domu, do którego po chwili zostałem wpuszczony.

Miał w nim naprawdę czysto, rodzinnie oraz komfortowo, po chwili poczułem uścisk w klatce piersiowej, była to zazdrość, zazdrościłem chłopakowi takiego domu, takiej atmosfery w nim, lecz postanowiłem tego w żaden sposób nie pokazywać, po chwili zaprowadził mnie do swojego pokoju w którym nie wydarzyło się już nic ciekawego, po prostu wyciągnęliśmy książki i w pełni skupiliśmy się na zrobieniu projektu, zamiast jakiejkolwiek rozmowie związanej z naszym życiem, a gdy po kilku długich godzinach, już skończyliśmy, po prostu zabrałem projekt do siebie za prośbą chłopaka, oraz opuściłem jego dom bez jakiegokolwiek pożegnania.

----------
1195 słów
Nie mam co się rozpisywać, więc po prostu napiszę, że jeśli wam się podobało, bardzo miło by mi było gdybyście zostawili gwiazdkę oraz komentarz😻
DO ZOBACZENIA W NEXT ROZDZIALE
ŁOAOAOAOAOA

Snowman🌨️||Bartek Kubicki and KostekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz