Pov Oliwier:
15 grudnia, chodzę do tej szkoły już pełne 2 tygodnie i jeden dzień a dalej czuję się w niej jakoś nie swojo, nie dałem rady znaleźć sobie nawet jakichkolwiek przyjaciół w klasie, jedyne kto jest do mnie jakkolwiek pozytywnie nastawiony to Bartek, do którego nie wiem dlaczego, lecz po prostu nie potrafię się przekonać, i chociaż troszkę polubić, przez co zawsze jak coś do mnie mówił, ignorowałem to i czekałem aż da mi spokój, co prawdopodobnie będę kontynuował aż nie odczepi się na dobre, czasami było i będzie to ciężkie ponieważ często skazani byliśmy oraz będziemy na siedzenie razem w jednej ławce.
Na szczęście poznałem dziewczynę z poza mojej klasy, przypadkowo na nią wpadając przez moją niezdarności, dokładnie Hanne Puchalską, która była naprawdę sympatyczną dziewczyną z którą byłem w stanie się godadać a nawet od czasu do czasu pośmiać, co zdarzało się u mnie bardzo rzadko.
Niestety miała już chłopaka i była zajęta, niby nie była w ogóle w moim typie, lecz w razie potrzeby przełamałbym się, i poszedłbym z nią na bal, oczywiście za jej zgodą, jako przyjaciel z przyjaciółką.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek na lekcję fizyki, stałem najbliżej sali, więc wszedłem do niej jako pierwszy, po chwili zobaczyłem biegnącego za mną Bartka.
-SZACH, JA SIADAM W OSTATNIEJ ŁAWCE- chłopak wyminął mnie i zajął miejsce w ostatnim rzędzie, byłem lekko zdezorientowany przez co stanąłem na chwile w bezruchu, doprowadzając do tego że straciłem szansę by usiąść z kimkolwiek innym w ławce, ponieważ wszystkie inne miejsca były już zajęte przez innych uczniów, i ponownie to jedyne wolne miejsce na które byłem skazane, znajdowało się obok chłopaka którego miałem już naprawdę powoli dosyć, nie wiem dlaczego los tak bardzo chciał bym go polubił-Znowu jesteś na mnie skazany Oliwierze- uśmiechnął się do mnie chłopak opierając się o ścianę i wbijając we mnie wzrok, oczywiście dziś nie zamierzałem nic zmieniać i magicznie odezwać się do chłopaka, więc po prostu usiadłem na krześle, i skupiłem na lekcji która po chwili się zaczęła.*****
Lekcja w końcu się skończyła, była ona na szczęście ostatnią, przez co odrazu chciałem wyjść z sali i udać się do wyjścia z tego nudnego miejsca, po czym pójść spacerować do wieczora lub odwiedzić moje ulubione miejsce, na moje nieszczęście, jak zawsze musiało mnie coś powstrzymać w sumie raczej ktoś.
-Oliwier, Bartek, podejdźcie tutaj- dlaczego akurat ja i do tego z nim? Odwróciłem się i spojrzałem na panią Kłosek, jej wzrok był przerażający, przez co postanowiłem razem z chłopakiem, podejść do niej bliżej -Mam dla was propozycję, z której musicie skorzystać i i tak nie możecie mi na nią odmówić, chyba że odrazu chcecie dostać jedynkę- zwróciła się do nas okrutnie nauczycielka z swoim sztucznym uśmiechem.-Co mamy zrobić proszę pani?- zapytał Bartek, wpatrując się nie w nauczycielkę, lecz we mnie, co było lekko nie komfortowe.
-Zaczynając ,wykonacie wspólnie projekt, związany z dzisiejszą lekcją, ci Bartek się to przyda, ponieważ masz zaległy sprawdzian, którego już nie mam w druku, więc zamiast sprawdzianu wykonasz projekt, a poza tym wiem że zależy ci na piątce z fizyki, która zdobędziesz jeśli dobrze wykonacie ten projekt i naprawdę włożycie w niego serce, co uwierzcie mi nie będzie zbyt ciężkie, a ciebie Oliwierze, chce po prostu dobrze ocenić, i zobaczyć twoje umiejętności, ponieważ jesteś tutaj nowy, oczywiście macie czas do przerwy świątecznej, jeśli się nie wyrobicie i nie przyniesiecie mi go do określonego czasu, w dzienniczku centralnie przy waszych imionach pojawi się jedynka, której nie będzie można poprawić, i to tyle, dowidzenia i miłego dnia- nauczycielka posłała nam brutalny uśmiech i czekała aż opuścimy sale, co po chwili zrobiliśmy ponieważ nikt o zdrowych zmysłach nie zostałbym tak dłużej, niby byłem w tej szkole krótko, ale wiedziałem że ta nauczycielka jest typem tej brutalnej i jest najgorsza w całej szkole z opowiadań Hani.
Po wyjściu z sali zastanawiałem się,dlaczego znowu muszę być skazany na chłopaka, nie dość że prawie codziennie muszę siedzieć z nim w ławce, do tego teraz muszę wykonać z nim jakiś durny projekt, przez co zapewne będę musiał odwiedzić go w jego domu, i spędzić z nim masę czasu.
Chciałem po prostu odejść i wyjść z tej głupiej szkoły, lecz Bartek zaczął coś do mnie mówić, na co oczywiście nie odpowiadałem, po chwili gdy byłem już naprawdę blisko schodów, ten złapał mnie nie spodziewanie za nadgarstek by mnie zatrzymać, uścisk niby był lekki lecz mnie zabolał, a do tego przez niego mocno się wzdrygnąłem.
-Oj, naprawdę przepraszam, nie chciałem tak mocno, chciałem po prostu cię zatrzymać i zapytać kiedy będziesz miał czas by się spotkać, i obgadać ten projekt, i w końcu się do mnie odezwać, nic ci nie zrobiłem, naprawdę przepraszam że cię tak złapałem, ale wiesz, zależy mi na tej ocenie- chłopak puścił mój nadgarstek i znowu na mnie spojrzał z lekkim nie pokojem w oczach, ja tylko skierowałem lekko zaszklone oczy w podłogę i odszedłem wręcz uciekłem od chłopaka, bez żadnego słowa zszedłem do szatni szybko się przebrać, a potem po prostu wyjść ze szkoły i skierować się do mojego ulubionego miejsca w którym mogłem w końcu być sam i się wypłakać.Jeszcze bardziej byłem zły na to że muszę pracować z Bartkiem i w ogóle się z nim zadawać, od początku wywarł na mnie okropne wrażenie, a teraz jeszcze bardziej pogrążył się w moich oczach, nienawidziłem jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, a najbardziej tego od nieznajomych, tych których znam za krótko, oraz przede wszystkim rodziców.
Przez to że chłopaka przekroczył moją granicę, i do tego zobaczył jak reaguje na tak lekki dotyk, już nigdy nie chciałem się z nim spotykać, mógłby zacząć wypytywać, czego na pewno bym nie chciał.
Wychodząc ze szkoły zobaczyłem Hanie obścickującą się ze swoim chłopakiem, byłem w stanie okropnego zmieszania, a przede wszystkim złości, przez co po prostu chciałem odejść, i nie przeszkadzać dziewczynie w tym co robi, lecz ona jakimś cudem mnie zauważyła, a po chwili zatrzymała swoim głosem.
-O hej Oliwier- przetarłem oczy z lekkich łez i odwróciłem się w stronę koleżanki z sztucznym uśmiechem na twarzy.-hej- chciałem odpowiedzieć jej miło, niestety w moim głosie było można wyczuć oschły ton, przez mój dziwny stan, lecz po minie Hani, widziałem że nie zwróciła na to zbytniej uwagi, w przeciwieństwie do jej chłopaka który wpatrywał się we mnie z gryzmasem na twarzy.
-chciałbyś może gdzieś z nami pójść, pochodzili byśmy sobie po mieście we trójkę, poznałbyś o wiele lepiej Bartka, co ty na to?- widziałem że Hani zależało nad odpowiedzią tak, lecz nie byłem w stanie się zgodzić.
-przepraszam ale dziś nie dam rady, mam dużo zadane i do tego muszę pomóc z czymś w domu rodzicom, może w weekend okej, a teraz naprawdę muszę już spadać, do zobaczenia jutro w szkole- źle czułem się z tym że skłamałem prosto w oczy mojej jedynej przyjaciółce, lecz wiem że jakbym powiedział prawdę, że tak po prostu nie mam siły i źle się czuję, to dziewczyna zaczęłaby się martwić, a na koniec i tak doprowadziłaby do tego że musiałbym z nimi gdzieś iść.
Jeszcze raz posłałem przyjaciółce sztuczny uśmiech po czym odszedłem, zza pleców usłyszałem tylko głośne "paaa" Hani oraz ciche szepty jej chłopaka, na co nie zwracałem zbytniej uwagi
----------
1188 słów
Wiem że narazie jest lekko nudno, lecz mam nadzieję że sama książka wam się podoba i czekacie na next rozdziały, postaram się jakoś rozwinąć akcję lecz nic nie obiecuję.
(proszę was też o zostawienie gwiazdki ponieważ naprawdę mega mnie motywują do dalszego pisania)
DO ZOBACZENIA W NEXT ROZDZIALE ŁOAOAOAOAO
CZYTASZ
Snowman🌨️||Bartek Kubicki and Kostek
FanficBartek Kubicki, największy łamacz serc z całej szkoły, zakochuje się w Oliwierze, chłopaku który jest niedostępny i odtrąca zaloty wszystkich dziewczyn w czym Bartka także. Czy im wyjdzie, tego jeszcze nie wiemy.