Episode III - The worst memory

564 31 10
                                    

⚠️ OSTRZEŻENIE: W tym rozdziale znajduje się opis ataku paniki oraz nacechowanych negatywnie wspomnień znęcania się seksualnie nad postacią. Wszystko co tu się znajduje jest fikcją.
NIE POPIERAM I NIE ROMANTYZUJE TEGO, jest to obrzydliwa forma krzywdzenia ludzi. ⚠️

Moment, w którym obudziłem się na moim obecnie chyba najlepszym przyjacielu, był momentem, w którym powiedziałem sobie kategorycznie "stop". Dotarło wtedy do mnie, że przekroczyłem pewne granice, zarówno swoje własne jak i moralne. Przyjaciele nie trzymają się za ręce, nie przytulają się i nie śpią na sobie. Przyjaciele nie zachowują się tak, jak my. Gdybyśmy byli przyjaciółmi, nie czułbym tego w ten sposób.  (Od aut. Logika Oliwiera jest pojebana ale uzasadniona)

Zaraz po obudzeniu się tamtego dnia... uciekłem. Schowałem się w swoim zaciszu i zamknąłem przed całym światem na dwie dobre godziny. Myślałem o tym wszystkim. Zastanawiałem się co się ze mną dzieje w towarzystwie Bartka. To nie była miłość. To nie mogła być miłość. Byłem już parę razy zakochany. Po prostu się pogubiłem. Ogień, który czułem w sercu, gdy go dotykałem, był tylko i wyłącznie iluzją. Najgłupsza decyzja, jaka podjąłem, to było zbliżenie się do Kubickiego.

Ludzie na tiktoku już zaczynali edytować zarówno mnie jak i jego. Było to niekomfortowe, ale zwróciłem dopiero wtedy uwagę na to, że zachowujemy się tak, jakby rzeczywiście nas coś łączyło. Musiałem to skończyć. Nie rozumiałem niczego, co przewijało się w mojej głowie. Czułem jedynie strach spowodowany tym, jak bardzo pozwoliłem mu się do siebie zbliżyć. Jak wielki dałem mu dostęp do samego siebie. Jak bardzo złamałem daną samemu sobie obietnicę.

Wplątałem dłonie we włosy, aby nie widzieć, jak drżą moje ręce. Nie chciałem być sam. Chciałem obok siebie B... Jakiejś bliskiej mi osoby. Chwyciłem telefon, modląc się by była już godzina nagrywek. Trafiłem w punkt, była godzina 14:21. Wszedłem szybko w Wiadomości i kliknąłem kontakt nazwany "Siorka🔫". Mogłem napisać na Messengerze, ale wiedziałem, że ona, tak samo, jak ja, ma wyłączone powiadomienia. Wystukałem szybką wiadomość.

Chodz na gore fo mnei orosze :JA
Wyświetlono 14:23


Już po minucie usłyszałem otwierające się drzwi. Wiedziałem, że było ze mną słabo, bo czułem wilgoć na policzkach i metaliczny posmak krwi w ustach. Mam taki okropny nawyk gryzienia dolnej wargi, gdy się denerwuje, przez co jest w opłakanym stanie i muszę stosować do niej jakieś jebane balsamiki czy inne gówna.

Moja siostrzyczka ukochana już po sekundzie znalazła się koło mnie i zaczęła delikatnie głaskać moje ramię. Nie patrzyłem na nią, patrzyłem w materac. Drżałem cały, a moje ręce i nogi trzęsły się jak galareta. Dosyć rzadko miewałem ataki paniki, ale było to dla mnie okropne przeżycie i potrzebowałem wtedy kogoś obok mnie. Tym kimś najczęściej była moja ulubiona blondyna.

Wzięła jedną moją dłoń z włosów i położyła ją sobie na klatce piersiowej. Spiąłem się delikatnie z chyba oczywistego powodu. Jedyne co do mnie wyszeptała, to abym oddychał tak samo, jak ona. Starałem się zwolnić oddech do jej powolnego tempa. Na początku czułem, jakbym się dusił, bo moje gardło zaciskało się boleśnie, uniemożliwiając mi w ogóle wzięcie oddechu. Oddychałem tak z Hanią dobre dziesięć minut. Dopiero po tym czasie mój oddech się unormował a ja, mimo że wciąż zapłakany, byłem w stanie podnieść wzrok.
Byłem cholernie wdzięczny starszej dziewczynie za to, że cały czas milczała. Wiedziała, że gdy ktoś coś do mnie mówi, trudno mi jest uspokoić jakiekolwiek emocje.

— Oliś, a teraz powiesz mi, co się stało? Martwię się o ciebie misiek — powiedziała do mnie w końcu. Jej palec delikatnie starł z mojego policzka łzę.

— Nie wiem — załkałem. Czułem się nagi i źle było mi z tym, że pokazuje się jej z tej strony, ale wiedziałem też, że chce mi pomóc.

— Słuchaj.. Bartek mi mówił, że siedzieliście do późna i gdy się obudził po dwunastej na kanapie, ciebie już nie było. Martwił się o ciebie. To ma jakiś związek z twoim stanem?

— Zjebałem wszystko. Ja... Nie mówiłem wam o tym. Miałem chłopaka trzy lata temu. Pamiętasz wykrywacz kłamstw? Stąd moja odpowiedź na tamto pytanie. Zerwaliśmy dosyć szybko. Był starszy, jak miałem szesnaście lat, on miał dziewiętnaście. Robił dużo niebezpiecznych rzeczy, okradał jakieś sklepy. Byłem wtedy gówniarzem, większym niż teraz, i żeby mu zaimponować, chodziłem wszędzie za nim. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia, ale on nic do mnie nie czuł, i, jak się później okazało, ciągle się mną bawił. Całował mnie, trzymał za rękę, oglądaliśmy razem filmy. Wtedy był normalny. Byliśmy raz na jakieś domówce — mój głos znów zaczął się łamać — i on dużo wypił. Na mnie wymuszał jakieś drinki, dał mi narkotyki. A ja byłem tak naiwny, że robiłem wszystko, co kazał. Zaciągnął mnie potem do sypialni i sama wiesz, jak to się skończyło. Podczas tego wszystkiego wmawiał mi, że jestem do dupy, że jestem naiwny i obrzydliwy. Że nikt nie będzie mnie chciał. Po imprezie już się do mnie nie odezwał, a ja poszedłem na policję, żeby w ramach zemsty zgłosić to, że tydzień wcześniej napadł na jakiś mały sklep na obrzeżach mojego miasta.

Rozpłakałem się znowu. Emocje wzrosły jeszcze bardziej. Przytuliłem się mocno do Hani i kontynuowałem cicho:

— Rok temu ktoś na mnie napadł. Dwóch facetów. To byli jego koledzy, którym się o mnie przypomniało. Jeden się do mnie dobierał, a drugi mówił mi jakieś gówna i mnie obrażał. Uciekłem im dzięki jakiemuś starszemu panu, który wyprowadzał właśnie wtedy psa na spacer. Przestraszyli się i miałem czas, żeby się zmyć.

Zamilkłem i pozwoliłem łzom płynąć. Uniosłem tylko oczy, aby widzieć, jak dziewczyna zagryza wargę. W jej oczach, tak jak w moich, zalegały łzy. Nie wiedziała co powiedzieć.

— Oliwier, jesteś tu bezpieczny. Bartek cię nie skrzywdzi.

Słysząc imię bruneta, wyprostowałem się gwałtownie.

— Jest tylko moim przyjacielem — mój głos mocno drżał — nikim więcej. Nic o mnie nie wie. Ja sam nie mam pojęcia czy nie robi sobie ze mnie żartów. Z dnia na dzień chce ze mną oglądać filmy i trzymać się za ręce. Boje się, że gdy coś do niego poczuję, zostawi mnie i wyśmieje.

— Ale ty nie wiesz, jak on się na ciebie patrzy, jak nagrywamy. Jak się o ciebie martwi. Jeśli ci się podoba, nie wahaj się. Kurwa, przecież on myśli o tobie ciągle. Jeśli jesteś mu obojętny, to ja pasuje do Patryka — Hania uśmiechnęła się do mnie wspierająco.

Siedzieliśmy razem jeszcze jakiś czas, po czym dziewczyna wróciła do reszty, żeby nagrywać. A może on serio nie jest mi tak obojętny? Cholera jasna... On mnie nie skrzywdzi... Prawda?

Od autorki: Ten rozdział był... Trudny. Miałam do niego parę podejść i szczerze? Nie jestem przekonana. Ale fabuła musi się ciągnąć cn?

❥ Kostek x Bartek Kubicki【A feeling deeper than the ocean】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz