Episode X - Maybe it's not over?

510 24 31
                                    

Użytkownik Karol Wiśniewski utworzył/a grupę Urodziny Wiki

Karol: Siem, wiecie, Wika ma urodziny w poniedziałek. Mamy już środę a w sobotę można by było zrobić imprezę, wolny dzień i te sprawy, filmik wrzucicir na Genzie wcześniej a o 18 można by było zacząć

Aleksander: Dobra, a jakiś motyw urodzin?Bo ja bym w sumie nawiązać do Walentynek i zrobić jakiś motyw balu jak z filmów amerykańskiego co się chodziło w parach i w ogóle, pierwszy taniec te sprawy

Karol: Tyyyy dobre królu
Karol: To @Aleksander Kępka, @Pola Sieczko i @Michał Wermiński ogarnijcie koperty dla Wiczki i w ostatnim zróbcie takie typowe zaproszenie w zwojach.
Karol: @Przemysław Lejowski wesprzesz nas?

Przemysław: Jasne
Przemysław: To ja z @Dominik Kwolczak @Michał Popiołek, @Maja Firek ogarniemy salon bo też mam w miarę wizję jak Wiki mogłaby to widzieć ewentualnie

Bartek: to ja z Haniulą, @Faustyna Fugińska, @Patryk Lubaś i @Julita Różalska ogarniamy atrakcje i zapraszamy gości
Bartek: @Bartek Kubicki i @Oliwier Kałużny idziecie na zakupy i podrzucacie nam rzeczy a my jedzenie ogarniemy

Przemysław: No i lecymy
Przemysław: Dołączcie potem do Wikusi i naprowadzcie ja do domu:*

***

I z takimi wiadomościami na ekranie telefonu obudziłem się z krótkiej, dwugodzinnej drzemki około godziny 16. Ziewnąłem przeciągle. Obudzono mnie o 8 rano, aby nagrać jakiś odcinek dla Przemka z testowania jedzenia z jakiś podejrzanych stronek. Skończyliśmy koło godziny 13, a ja od razu poszedłem spać. Ogółem to pozytywnie zaskoczył mnie pomysł z tym tematem urodzin. Poczułem od razu, że pasuje mi to. Z takimi przemyśleniami podniosłem się z mojego ukochanego łóżka. Wyszedłem z pokoju ubrany w jakieś luźne dresy. Gdy stanąłem już na dole, zdałem sobie sprawę, że prócz szarych dresów nie mam na sobie nic. Wewnętrznie wzruszyłem ramionami i stwierdziłem, że nie chce mi się już wracać i ubierać. Wszedłem do jadalni, gdzie przy stole siedział Kubicki.

— A ty te swoje siki pijesz znowu? — zapytałem chłopaka, widząc, że popija czarną jak smoła kawę — Nie mam pojęcia, jak możesz pić takie gorzkie gówno, to jest mocniejsze niż wódka.

— No jakoś tak piję, równie dobrze ty pijesz mleko z cukrem, bo to, co ty tam sobie sączysz nie może dostać miana kawy — zaśmiał się szczerze, stawiając na stół filiżankę — siadasz ze mną?

Skinąłem głową, wchodząc do kuchni. Wyciągnąłem z chlebaka kromkę chleba i rzuciłem na nią plasterek szynki i ser. Wziąłem moje wybitne danie i podszedłem do Bartka. Zdałem sobie sprawę, że patrzył na mnie cały czas. Czułem, że sunął wzrokiem po moich plecach, a teraz po brzuchu i klatce piersiowej. Instynktownie poprawiłem włosy i usiadłem na brzegu stołu. W sumie, to bardziej oparłem się o niego dupą, obok Kubickiego. Ciągle czułem szybkie zerknięcia w moją stronę.

— Spałeś? — zapytał mnie, jakby po moim stanie w ogóle nie było tego widać

— Nieeee, właśnie skoczyłem ze spadochronem, jakbyś nie wiedział — rzuciłem żartobliwie — tak, spałem, a co tam?

— Zabawny jesteś. W sumie to chciałem się Ciebie zapytać, czy poszedłbyś się ze mną przejść gdzieś na wycieczkę — rzucił luźno, a mnie w głowie zapaliła się od razu lampka. Jeszcze na przełomie soboty i niedzieli powiedział mi że nic między nami nie widzi, a teraz zaprasza mnie na spacer.

❥ Kostek x Bartek Kubicki【A feeling deeper than the ocean】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz