five

339 16 2
                                    

Po pięciu godzinach snu obudziłem się i przetarłem twarz dlonią. Spojrzałem na młodszego blondyna, który dalej spał. Uśmiechnąłem się widząc, że obejmuje moją talię swoimi dlońmi i jest wtulony we mnie jak w jakiegoś pluszaka. Jego równomierny oddech odbijał się od ścian w pomieszczeniu. Poglaskalem go delikatnie po głowie i poprawiem kocyk, którym był przykryty. Wziąłem do ręki telefon i zerknąłem na godzinę. Była piętnasta dziesięć. Nie będę ściemniał, że było już trochę późno i powinienem wracać do domu zwłaszcza, że wyszedłem z niego dziewięć godzin temu, ale nie miałem serca obudzić chłopaka dlatego po prostu grzecznie siedziałem i czekałem, aż on sam to zrobi.

Trzydzieści minut później poczułem, jak powoli podnosi swoją głowę. Spojrzałem na niego delikatnie się uśmiechając.
- Jak długo nie śpisz? - zapytał jeszcze zaspanym głosem.
- Bodajże pół godziny. - poprawiłem jego kocyk. - I nie chce cię zamartwiać, ale będę musiał zaraz wracać. Jest prawie szesnasta.
- Oł, w porządku. W takim razie nie będę cię już dłużej trzymał.
- Tak w zasadzie to to robisz od pięciu godzin. - zauważyłem.
- He? Co masz na myśli? - spytał zdezorientowany po czym spojrzał na jego dłonie oplatające moją talię które od razu zabrał i podrapał się po karku. - Wybacz, nie specjalnie to zrobiłem... - uśmiechnąłem się delikatnie a nad jego maseczka mogłem zauważyć różowa plamę która prawdopodobnie była również na jego policzkach.
- Nic się nie stało. Najważniejsze, że było ci wygodnie. - wstałem. - Tylko zjedz obiad, dobrze? - chłopak przytaknął a ja ruszyłem w stronę wyjścia.
- Lino hyung...
- Hm? - obróciłem się w jego stronę.
- A czy mógłbyś jeszcze chwilę zostać i zjeść ze mną jakiś pyszny obiad? - podszedł do mnie robiąc maślane oczka którym nie mogłem się oprzeć.
- Dobrze, dobrze. - ściągnąłem buty, które już zdążyłem założyć i poszedłem do kuchni. - Więc, co chcesz zjeść?
- Mam ochotę na jakiegoś pysznego kurczaka z ryżem. - przytaknalem. - Więc, w czym ci pomóc?
- Wyspałeś się? - zapytałem wyciągając potrzebne mi rzeczy.
- Połowicznie, jestem wypoczęty ale chętnie pospalbym jeszcze.
- W takim razie kładz się, a ja zajmę się jedzeniem, dobrze?
- Mmm. - mruknął po czym ruszył w stronę salonu kładąc się na kanapie po chwili ponownie zasypiając.

Zabrałem się za przygotowanie kurczaka. Ugotowałem ryż, oraz przyprawiłem mięso które wstawiłem do piekarnika. Z racji tego, że potrzebowalo jeszcze chwili, to poszedłem zobaczyć co u blondyna. Usiadłem obok niego i poglaskalem go delikatnie po głowie na co on przysunął się troszkę bliżej mnie. Siedzieliśmy tak jeszcze chwilkę gdy do moich nozdrzy wdarł się zapach upieczonego już kurczaka.
Wstałem i wyciągnąłem danie z piekarnika. Usłyszałem w sypialni, że prawdopodobnie brązowooki już się obudził. I się nie myliłem. Po chwili przyszedł owinięty w koc, cały rozczochrany do kuchni i stanął w progu.
- Ślicznie pachnie. - powiedział po czym usiadł przy stole.
- Cieszę się. W takim razie wcinaj a ja już wracam. - powiedziałem i wyszedłem z kuchni aby założyć buty a młodszy poszedł za mną.
- Miałeś zostać i zjeść ze mną...
- Tak, wiem ale prawdopodobnie moja mama też już zrobiła jakiś obiad i byłoby jej przykro gdybym z nimi nie zjadł. Poza tym byłoby trochę niekomfortowo bo albo musiałbym jeść z zamkniętymi oczami albo odwrócony do ciebie tyłem albo w innym pokoju. - kucnąłem aby zawiązać sznurówki.
- Mieszkasz z rodzicami? - zapytał na co ja w odpowiedzi przytaknalem. - Jak to jest?
- W jakim sensie? - spojrzałem na niego pytającym wzrokiem.
- Jak to jest mieszkać z rodzicami w wieku ponad dwudziestu lat? - oparł się o ścianę.
- No nie wiem, tak normalnie tylko moi rodzice mniej się przyczepiają o to co robię, gdzie wychodzę i kiedy wracam. - wstałem. - Ale moi rodzice zawsze byli git.
- Mm, moi powiedzieli, że jestem już pełnoletni i mam się wyprowadzić bo jestem już samodzielny i nie będą mnie już utrzymywać i takie tam.
- Rozumiem, ale kiedyś wpadniesz do mnie i poznasz moich rodziców. - uśmiechałem się delikatnie po czym złapałem za klamkę drzwi chcąc już wychodzić, kiedy nagle poczułem jak blondyn wtula się w moj tors.
- Dziękuję że przyszedłeś, hyung. - wymamrotał w moją bluzę.
- Do usług, księżniczko. - pogladzilem dłonią delikatnie jego plecy. - Już idź jeść bo ci wystygnie. - chłopak puścił niechętnie moje ciało i do mnie pomachał.
- Zjedz obiad.
- Nie martw się o to, zjem. - otworzyłem drzwi, pomachalem mu na pożegnanie i wrócilem do siebie.

Wyciągnąłem klucze z kieszeni i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka i powitał mnie zapach dopiero co zrobionego kimchi. Ściągnąłem buty i przywitałem się z rodzicami zasiadając przy stole.
- U kogo byłeś? - zapytała moja mama nakładając każdemu jedzenie.
- U znajomego, pamiętasz jak Dori uciekł razem z Doongie? - spytałem a kobieta odpowiedziała cichym "mm". - No, to jak poszedłem ich szukać to na siebie wpadliśmy. - zacząłem jeść danie, które podała mi mama.- Potem jak wracałem od Jeongina to też na siebie wpadliśmy i odpowadziłem go do domu.
- To dlatego tak późno wróciłeś?
- No, tak wyszło. Ale chyba was nie obudziłem.
- No tak tak, a zaprosisz go kiedyś do nas? Chciałabym go poznać. - starsza kobieta uśmiechnęła się delikatnie.
- Mm, jasne. Myślę że on też nie będzie miał nic przeciwko.

Chwilę później skończyłem jeść, i zabrałem swój talerz aby go umyć. Telefon w mojej kieszeni zawibrował.

księżniczka
wrocileś do domu?

lino
mm, a co, martwisz się o swojego hyunga? :)

księżniczka
może, a nawet jeśli, to co?
poza tym twój uśmiech raczej wygląda tak :]

lino
...
dzięki

ksieżniczka
a czy ja powiedziałem że to coś złego?
uroczo wtedy wygladasz

lino
mm, dzięki
smakował ci obiad?

ksieżniczka
TAK!!
NIE WIEM JAKIM CUDEM GOTUJESZ TAKIE NIEBIAŃSKIE POSIŁKI

lino
mama mnie nauczyła...
a właśnie, jeśli chodzi o moją mamę to chce cię poznać

księżniczka
chętnie

lino
tak? a to jak zamierzasz ukrywać swoją śliczna buźkę skoro chce zaprosić cię na obiad? chyba najpierw musisz mi się pokazać co?

księżniczka
ups...
coś się wymyśli
może...
odczytano

———————

jesteśmy prawdopodobne już w połowie książki, zastanawiam się czy nie zrobić całego rozdziału takiego gdzie minsungi razem ze sobą piszą czy coś, ale to się jeszcze zastanowienie

Miłego czytania!

słowa: 928

be my private singer ♡ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz