Prolog

32 3 2
                                    

Ciemność. Czarny i długi korytarz bez końca. Wytężałam wzrok, lecz nie mogłam dostrzec nic innego. Promieniujący w głowie ból był tak silny, że odbijał się z hukiem od ścian pułapki, w której się znalazłam. Z całych sił próbowałam się podnieść, ale moje ciało ważyło z tonę. Moja dusza i ciało toczyły walkę ze swoimi demonami. Walkę, której nie mogłam przegrać.

Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Po prostu się podnieś, Madison. Głos w mojej głowie brzmiał wręcz błagalnie. Był zaniepokojony, a jednocześnie taki spokojny i czuły. Nigdy nie sądziłam, że męski głos może być tak subtelny i anielski. Kim był jego właściciel? Poczułam na swoim ramieniu niewidzialną dłoń, która dodała mi nadziei i otuliła nieoczekiwanym ciepłem. Podjęłam kolejną próbę. Tym razem się udało. Wstałam.

Gdzieś w oddali korytarza dostrzegłam nieśmiało przebijające się światło. Zrozumiałam, że jeszcze mam szansę. To jeszcze nie koniec. Nie przegram. Na chwiejących nogach ruszyłam przed siebie. Światło było coraz bliżej. Walka powoli dobiegała końca. Wygrałam.

Destiny (nowa wersja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz