5

365 36 15
                                    

Dobry wieczór, powoli wracam na wattpada i będę znowu pisać! Mam nadzieję, że mimo mojej długiej nieobecności jeszcze o mnie pamiętacie i nie będziecie mi żałować gwiazdek 🤣
Zapraszam na rozdział 🩷
************************************

Harry szedł u boku Draco z uśmiechem i spojrzał na ich splecione dłonie z delikatnym rumieńcem na policzkach, chciał coś powiedzieć ale nie do końca wiedział jak ma to ująć w slowa. Wyprostował się poruszając włosami które opadały mu na oczy.

– Czemu to zrobiłeś?

Draco pogłębił swój klasyczny, wredny uśmiech i mocniej ścisnął jego dłoń chcąc zniwelować zadowolenie cisnące mu się na twarz. Było widać jego satysfakcję, kilka zdań które wymienił z szefem ukochanego wystarczyły żeby jego humor się poprawił.

– Chciałem tylko zabrać to co moje.

– Co?

– Jesteś moim.

– Ale to mój szef! Wyluzuj Draco.

– Luz to nie moja specjalność.

– Wiem co ci pomoże Dray.

*****************

Draco szedł z koszykiem zakupowy z super markecie szukając składników do obiadu, który planował zrobić Potter, przeszedł obok lodówek i wpadł na Harry'ego który stanął nagle na środku.

– Nie do końca o tym myślałem, gdy powiedziałeś, że się wyluzuje.

– Kiedy ostatnio byłeś na zakupach?

– Jakoś 2 tygodnie temu, gdy byłem w Nowym Yourku.

– A co kupiłeś?

Harry spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem i zbliżył się do jednej z zamrażarek gdzie były pełne pułki lodów Ben&cherry's i uśmiechnął się wybierając smak, który najbardziej lubił, wybrał ciasteczkowy i stanął do niego twarzą.

– Linię lotniczą.

Odpowiedział mu ze spokojnie Dracon i złapał paczkę lodów, które rzucił mu śmiejący się Harry. Poszli razem do kasy i w dobrych humorach pojechali do mieszkania młodszego.
Gdy byli już w środku Harry zaczął pokazywać ukochanemu jak zrobić jego ulubiony makaron, temu nie szło za dobrze, co dało się wyczuć już po kilku minutach, w kuchni roznosił się zapach spalonego garnka.

– Jak mogłeś zapomnieć, że grzeje się woda na makaron! Przez ciebie ten garnek do niczego się nie nadaje!

Potter wyrzucił czarny od sadzy garnek do śmietnika i prychnął, gdy usłyszał śmiech ze strony starszego mężczyzny. Nalał do nowego garnka wody i nastawił na gaz. Kiedy poczuł duże dłonie w talii od razu się z nich wyplątał zły.

– Będziesz się dąsał przez jakiś głupi garnek? Kochanie.

– Nie mów tak do mnie. Ten garnek kupiłem jako pierwszy, gdy się tutaj wprowadziłem. To był warzony garnek.

Draco przekręcił oczami i patrzył uważnie jak jego śliczny chłopiec mieszał na patelni sos pomidorowy, zagryzł wargę widząc jak wypina pośladki żeby schylić się po jakiś przyrząd, który mało interesował Malfoy'a.

– Ładnie ci w tych jeansach.
**************
Taki krótki rozdział dla was i dla mojej _pax_ka_ ❤️

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ciemniejsza Strona Dracon'a Malfoy'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz