დADELINE
Zacisnęłam mocniej palce na papierowym kubku z kawą, który trzymałam w dłoni i który o mało nie upuściłam, gdy dotarł do mnie sens jego słów.
Wszystkie bilety są wyprzedane.
Przymknęłam na moment powieki, zaciskając usta. Musiałam się przesłyszeć.
- Możesz powtórzyć? - zapytałam, próbując zachować spokój.
- Wszystkie bilety są wyprzedane.
Przygryzłam wnętrze policzka, kiwając powoli głową. Na języku wciąż czułam cierpki i gorzki smak kawy, która nie miała w sobie ani kropli mleka. Prychnęłam w myślach, gdy przypomniałam sobie komentarz kobiety, która mi ją sprzedawała. Prawdopodobnie uznała, że osoba, która zakłóciła jej poranny spokój, powinna podobnie jak jej towarzysz zaznać smaku czarnej jak smoła kawy.
Czułam na plecach wzrok Zacha, który obserwował moje poczynania. Niespiesznie zbliżyłam się do kosza na śmieci mieszczącego się po drugiej stronie chodnika, do którego następnie wrzuciłam papierowy kubek. Wsunęłam dłonie do kieszeni kurki i powolnym krokiem ruszyłam z powrotem w stronę Zacha, zatrzymując się naprzeciwko niego.
- Kiedy jest najbliższy rejs powrotny?
Zach westchnął ciężko, przecierając dłonią twarz.
- Jutro rano.
- Bosko - mruknęłam niewzruszenie, przenosząc wzrok w kierunku budki z biletami.
Czy to wszystko działo się naprawdę? Czy może było jedynie koszmarem, z którego zaraz miałam się obudzić? Wydarzeniami, które miały rozmyć się wraz z otworzeniem oczu.
Złudna była ta nadzieja.
Obrzuciłam wzrokiem otoczenie, zatrzymując je na znajdującym się nieopodal białym, drewnianym pomoście. Niewiele myśląc, ruszyłam w jego stronę, przystając przy barierce. Oparłam się o nią przedramieniem, przesuwając palcem po wgłębieniach i odpryśnięciach po farbie. Fale uderzały o skały, a w powietrzu unosił się zapach morskiej bryzy.
Prychnęłam cicho pod nosem na irracjonalność zaistniałej sytuacji.
Zamiast przygotowywać się do meczu, wylądowałam na statku płynącym do innego kraju wraz z chłopakiem, z którym łączyła mnie tak zagmatwana relacja, że sama nie wiedziałam co o tym myśleć.
Co gorsza, wcale nie poczułam złości, co doznałaby zapewne każda osoba znajdująca się na moim miejscu.
Nie targały mną żadne emocje.
Dlaczego do cholery przyjęłam tę informację z takim chłodem?
Oderwałam wzrok od tafli wody, gdy kątem oka zauważyłam ruch. Zach oparł się rękami o balustradę, obserwując mewy, które przesiadywały nieopodal na skałach.
- Dlaczego się nie złościsz? - zapytał, przerywając ciszę. - Dlaczego na mnie nie krzyczysz? Nie nazywasz idiotą, dupkiem czy kim tam jeszcze.
Spojrzałam na niego, wzruszając niedbale ramieniem.
- Co by to zmieniło skoro i tak jesteśmy tu uwięzieni?
Zach zmarszczył brwi, przechylając delikatnie głowę w bok.
- Czyli jesteś tą osobą, która nie daje się ponosić emocjom i na wszystko reaguję ze spokojem? - zapytał, wyginając brew.
- Nie wiem, może?
CZYTASZ
Awaken the emotions in me [18+]
RomanceCzy to możliwe, by przypadkiem na kogoś spojrzeć i równie przypadkiem się w kimś zakochać? TW list: - depression; schemat wadliwości/wstydu - descriptions of sex scenes - disease - sexual harassment - physical violence - panic attacks || naagnus 20...