„Heaven"

389 35 24
                                    

   Powroty zazwyczaj bywały ciężkie, jednak ten powrót był zdecydowanie satysfakcjonujący. Wyjazd był całkiem przyjemny, jednak wróciłam z niego cholernie zmęczona. Shane dzisiaj rano nawet nie spojrzał w moją stronę, dlatego zwyczajnie olałam sprawę. Właściwie było mi to nawet na rękę, po tym, jak w nocy mnie przytulił. Nie chciałam tego nawet rozpamiętywać. Od kilku godzin leżałam w swoim wygodnym łóżku i nie zamierzałam dziś z niego wychodzić. Po raz setny oglądałam Dom z papieru na Netflixie i objadałam się serowymi chrupkami.

Wieczorem dołączył do mnie Nate i jak zwykle zajął się wyżeraniem wszystkich moich przekąsek.

— Jesteś jakaś przybita — zauważył, oblizując palce po chrupkach. Ohyda.

— Zmęczona — westchnęłam — ten wyjazd... trochę mnie wykończył.

— Fizycznie czy psychicznie? — Dopytywał, przyglądając mi sie dociekliwie.

Nate zawsze wiedział. Jego nie potrafiłam oszukać.

— Wścibski jesteś — uniosłam brwi, prychając pod nosem. — Bardziej psychicznie, niż fizycznie, ale to nic takiego, czym musiałbyś się martwić.

Brat przez chwilę bacznie mi się przyglądał, a następnie kiwnął głową w zrozumieniu. Wiedział, że nie chciałam na ten temat rozmawiać i szanował to, za co byłam mu wdzięczna. Czasami miałam wrażenie, że był bardziej dojrzalszy niż ja i Noemi, a przecież miał tylko szesnaście lat.

Nate wstał z fotela, a następnie rzucił się obok mnie na łóżko, zakładając ręce za głowę.

— A ten cały Shane — spojrzał na mnie kątem oka, unosząc brew — też tam był?

— Był — odpowiedziałam zdawkowo, wpatrując się w ekran laptopa.

— Więc już wiem dlaczego jesteś... taka — westchnął. — Nie wiem, co jest między wami, ale ten typ jest trochę taki — przerwał, szukając odpowiedniego słowa, co zwróciło moją uwagę i na niego spojrzałam — niereformowalny — wyrecytował.

— Uwierz, że to zbyt łagodne określenie — odparłam prześmiewczo. — Aha, tak dla jasności, braciszku, nic między nami nie ma.

— Pierdolenie — przewrócił oczami — Noemi mówiła co innego.

Oczywiście. Wiedziałam, że ta łajza, zwana moją siostrą, coś mu nagadała. Nate przecież sam z siebie nie dociekałby, czy coś jest między mną, a tym.. chłopakiem.

Nie skomentowałam słów brata i powróciłam wzrokiem do laptopa, skupiając się na fabule serialu, którą znałam już na pamięć. Wydawało się to dużo bardziej ciekawsze, niż rozmowy o nim. Nie chciałam o tym myśleć, a tym bardziej rozmawiać. Nie czułam takiej potrzeby. Tamten wyjazd to zamknięty temat. Po za tym, nawet nie wiedziałam czy jesteśmy pokłóceni, czy też nie. Nie odezwał się do mnie słowem, ani nawet na mnie nie spojrzał. Więc uznałam, że tak będzie po prostu lepiej i niech każdy idzie w swoją stronę. To było rozsądne wyjście. Tak po prostu.

— Z kim będziesz oglądał seriale, jak wydaje na studia? — Westchnęłam, spoglądając na brata.

— To będzie najgorszy dzień mojego życia — odparł śmiertelnie poważnie. — Wiesz... kocham ciebie i Noemi, ale z tobą od zawsze miałem lepszy kontakt. Nie mów jej, ale jesteś moją ulubioną siostrą.

— Noemi mówisz tak samo? — Zaśmiałam się, szturchając go łokciem w ramię.

— Przejrzałaś mnie — westchnął teatralnie — a tak poważnie, Nicky, będę cholernie tęsknił — spojrzał na mnie spod gęstych rzęs, smutno się uśmiechając.

The mess between us | MESS #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz