Szczerość

360 28 43
                                    

Poniedziałki nawet w wakacje były najgorszym dniem tygodnia. Nie wiem dlaczego, ale z góry założyłam sobie, że po prostu ich nie lubię. W ten dzień zawsze czułam się zmęczona i nie miałam na nic ochoty. Obudziłam się lekko po ósmej i od razu zeszłam na dół sprawdzić, czy Elizabeth poszła do pracy. Po upewnieniu się, że nie ma jej w domu, szybkim krokiem ruszyłam z powrotem do swojego pokoju i wysłałam do Carmen wiadomość, że może do mnie wpaść.

Wyciągnęłam z komody czarny top i tego samego koloru spodenki jeansowe, a następnie założyłam ubrania na siebie. Włosy rozczesałam i związałam w kucyk. Sięgnęłam po telefon, który leżał na łóżku i wystukałam kolejną wiadomość do Carm, żeby ruszyła swój zgrabny tyłek. Schowałam smartfon do tylnej kieszeni spodenek i skierowałam się na parter. Standardowo nastawiłam ekspres i podstawiłam ulubioną filiżankę, czekając aż naczynie wypełni się kawą.

Po dziesięciu minutach siedziałam w salonie z wypitą do połowy kawą i słuchałam opowieści Carmen, o tym, jak bardzo Alex jest cudowny. Cieszyłam się ze szczęścia mojej przyjaciółki. Zasługiwała na wszystko, co najlepsze, a Holt traktował ją najlepiej na świecie. Po chwili dołączyła do nas Noemi, która pierwsze co zrobiła to wetknęła swoją buźkę do filiżanki z moją kawą. Przewróciłam jedynie oczami, po czym posłałam jej zrezygnowane spojrzenie. Leżący na stoliku telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości, więc sięgnęłam po niego i odblokowałam telefon, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

Od Shane:
Wstawaj, mała. Za godzinę wpadnę z Liam'em, bo jedzie do twojej siostry

Odesłałam mu emotkę w postaci kciuka uniesionego w górę i zablokowałam urządzenie, odkładając je na stolik. Uniosłam wzrok na dziewczyny, które przyglądały mi się podejrzliwie. Wiedziałam, że mi nie odpuszczą, więc jedynie westchnęłam, opadając na oparcie sofy.

— Co to za uśmiech? — Zapytała Carm, unosząc brew ku górze.

— No właśnie — zawtórowała Emi.

Przewróciłam oczami, w duchu przeklinając to, że nie potrafiłam się opanować.

— Promocja w Burger Kingu — odparłam wymijająco.

— Pieprzy? — Emi zmarszczyła brwi, kierując pytanie do Carmen.

— Pieprzy — odparła blondynka, mrużąc oczy.

Błądziłam oczami pomiędzy dziewczynami, czekając, aż zniechęcą się pytaniami. Nie miałam zamiaru niczego im mówić. Chciałam, żeby to zostało między mną a Shane'em. Nie czułam potrzeby, żeby klepać o tym na prawo i lewo. Owszem, te dwie idiotki były mi najbliższe i wiedziałam, że mogę im zaufać, jednak nie chciałam z nikim się tym dzielić. Bo z drugiej strony co miałam im powiedzieć? Przespaliśmy się ze sobą i w sumie to tyle. Dobrze nam się rozmawia, ale po za tym, nie było żadnej poważnej deklaracji.

W tamtej chwili sama zaczęłam się zastanawiać, czy to wszystko jest na poważnie. Zaczynałam coś do niego czuć i bałam się, że on tych uczuć nie odwzajemni.

— Dajcie spokój — westchnęłam, podnosząc się z kanapy. Chwyciłam filiżankę po kawie i ruszyłam do kuchni.

— Oj, no weź nam powiedz! — Moja siostra wydała z siebie jęk.

— Co mam wam powiedzieć? — Zapytałam, wychylając się z kuchni.

— Spałaś u niego, więc chcemy wiedzieć wszystko — rzuciła Carmen z ekscytacją.

Odłożyłam filiżankę do zlewu, po czym wróciłam do salonu, a następnie usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Noemi bawiąc się sznurkiem od swoich spodenek, wyczekiwała mojej odpowiedzi, co jakiś czas spoglądając w moją stronę. Czułam, że nie dadzą mi spokoju, mimo to, nie chciałam z nimi o tym rozmawiać.

The mess between us | MESS #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz