Cigarette

16 1 0
                                    

Weszliśmy do środka Fun Rooms, gdzie czekali już na nas Eijiro z Maggie. Mimo naszego chwilowego spóźnienia, uśmiechali się, byli szczęśliwi. Zapewne wcześniej o czymś rozmawiali. Zajeliśmy jeden z wolnych stolików. Przyjaciółka zaproponowała nam zamówienie pizzy. Nie każdy był chętny, tak jak na przykład nasz kierowca motoru jednakże po chwilowej dyskusji z Mag, zgodził się.

Po dłuższej chwili jedzenie, które zostało, już przez nas wcześniej zapłacone, nadal nie trafiło do naszych rąk. Zdenerwowany rudowłosy postanowił wdać się w kłótnię z jednym z kelnerów. Jego pseudo dziewczyna próbowała go powstrzymać. Nadaremno. Eijiro był uparciuchem nie od dziś. Gdy coś sobie ubzdurał musiało to być jego.

Znudzony Koleen wyciągnął e-papierosa, mimo zakazu restauracji, w której byliśmy. Gdy zwróciłem mu uwagę jedynie przewrócił oczami i dmuchnął mi dymem w twarz. Zakaszlałem odmachując od siebie zapach kiwi pomieszanego z truskawką.

- Po co ty to palisz? - Zapytałem na co chłopak znów przewrócił oczami, wzdychając jednocześnie.

- To jakbym spytał.. po co pijesz energetyki lub... po co zarabiasz pieniądze. - Zaczął, abym to ja tym razem przewrócił oczami.

- Nie pije energetyków. A pieniądze to nie te gówna co jarasz. - Stwierdziłem na co chłopak zaśmiał się krótko. - Poza tym.. tu jest zakaz palenia. - Jasnowłosy spojrzał na tabliczkę, którą mu wskazałem. Uśmiechnął się.

- Masz rację. Chodź ze mną. - Powiedział, wstając z miejsca. Odszedł od stolika i stanął czekając na mnie. Uniosłem brew, zastanawiając się co powinienem zrobić. Postanowiłem zaryzykować. Ruszyłem za Koleenem, który wyszedł. Gdy byliśmy już na zewnątrz, oparł się on o ścianę budynku, w którym przed chwilą się znajdowaliśmy. - A więc nie lubisz jak ktoś pali? Dlaczego cię to obchodzi? - Uniosłem pytający wzrok na chłopaka.

Czy to był właśnie powód dla którego zostałem wyciągnięty na zewnątrz? Chciał dowiedzieć się w czym mi to przeszkadza?

- Co się zmieni, gdy Ci to powiem? - Chłopak wzruszył ramionami, pokazując mi w ten sposób, że nic nie ulegnie zmianie. Przewróciłem oczami na ten czyn. - Po prostu tego bardzo nie lubię. - Stwierdziłem, po czym zapadła chwila ciszy. Koleen zdążył w tym krótkim czasie wziąść te przekleństwo już cztery razy do ust. Za każdym razem dym leciał w moją stronę, sprawiając, że miałem ochotę chwycić mu tą zabawkę i wyrzucić daleko przed siebie. - Poza tym... - Zacząłem zwracając tym samym uwagę jasnowłosego na siebie. - Eijiro pali.

- Przecież to nic złego. - Stwierdził, szybko chłopak. Nie mogłem się z nim zgodzić. Smród papierosów od małego bardzo źle mi się kojarzył. Odkąd pamiętam mój ojciec wiecznie trzymał w kieszeniach spodni bądź marynarek opakowania tych gówien. Teraz przeszedl na e-papierosy, bo przecież są tak modne.

- Niszczą płuca. I zdrowie. I wszystko.. Przez te głupie fajki Eijiro już nie raz w szpitalu leżał. - Westchnałem ciężko, spoglądając na Koleena, który czujnie mi się przyglądał. Postanowiłem kontynuować. - Ma problemy ze zdrowiem. Wiem, że wygląda na najlepiej wysportowanego faceta na ziemi. W dodatku to prawda, że bardzo dużo ćwiczy i ma trenerów. Ale on i tak o siebie nie dba. Za bardzo się przemęcza. Nie raz musiałem go pilnować, aby nic mi się nie stało. Nie jada zdrowo. Jak już to śmieciowe żarcie lub wcale. Czasami żyje na samej kawie.. a później zapycha się dymem z papierów. - Opierając się o mur za mną, starałem nie uronić ani jednej łzy, opowiadając tą historię. Nie było to dla mnie łatwe, aby o tym opowiedzieć. - Zależy mi na Eijiro. Jest moim przyjacielem od czasów szkolnych. Gdy on cierpi, cierpię i ja. Przez to nie mówi mi o swoich problemach. Ufa mi, ale.. - Nie dokończyłem, gdy silne ramię Koleena opatulilo mnie, przysuwając mnie bliżej jego klatki piersiowej

Stałem w szoku, gdy jasnowłosy przyjaciel przytulał mnie czule. Czułem jakby czas się zatrzymał. Jego wielkie ramiona spotkały się z moim kruchym, w porównaniu do niego ciałem. Zawsze wyglądał dla mnie na ogromnego, strasznego faceta. Teraz ten sam facet przytulał mnie. Staliśmy bez słowa. On chcąc dodać mi otuchy. Ja korzystając..

"I can not love you"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz